AfD ustanawia rekord w rasizmie: Zwycięzca w kategorii mowy nienawiści

Nie udzieliła długiej odpowiedzi: po radykalnych, opartych na ideologii rynkowej wyjaśnieniach, dlaczego państwo rzekomo nie powinno się zadłużać, szybko powróciła do „otwartych granic”, rzekomego „rządu niesprawiedliwości” i osłabionego hamulca zadłużenia, którym groziła SPD pod przywództwem kanclerza CDU Merza. Ona z kolei chce „zamiatać żelazną miotłą”. Na federalnej konferencji prasowej, która odbyła się dzień po wyborach, szybko stało się jasne, że istnieje zasadnicza opozycja.
Nawet na pełne rozczarowania pytanie skrajnie prawicowej gazety Schwäbische Zeitung o to, jak zamierza utrzymać poparcie wyborców AfD bez pełnienia obowiązków rządowych, Weidel odpowiedziała krytyką mediów wobec rzekomych „lewicowych kampanii oszczerstw” i „finansowanej z podatków prasy głównego nurtu”.
A gdy pytania o rzekomo nielegalną darowiznę w wysokości 2,35 mln euro od domniemanego prawdziwego darczyńcy Henninga Conlego stały się niekomfortowe, Weidel całkowicie uniknęła tematu i pozwoliła swojemu koledze, liderowi partyjnemu Tino Chrupalla, zaprzeczać jakiejkolwiek wiedzy o nieprawidłowościach, rzucając banały. Pochwaliła również autorytarną restrukturyzację państwa amerykańskiego przez Donalda Trumpa, Elona Muska i jego rzekomą „autorytet efektywności”: „My też czegoś takiego potrzebujemy!”
Poza tym AfD przede wszystkim forsuje swój projekt „zniszczenia CDU”: współrzecznicy nadal atakowali zaporę – nie wolno ignorować „woli wyborców” – podczas gdy sami ignorowali fakt, że w sondażach po wyborach, nawet na wschodzie, większość wyborców nadal zasadniczo odrzuca udział AfD w rządzie. Mimo to Chrupalla zażądał dymisji szefów rządów na Wschodzie, ponieważ utworzyli oni „rządy przeciw i bez ludu”.
Mimo że AfD wciąż jest daleka od przejęcia władzy, partia uzyskała znaczący impuls do normalizacji w wyborach federalnych: ostatecznie liczba głosów wzrosła dwukrotnie, z 10,4 do 20,8 procent, co jest wynikiem rekordowym. Łącznie 10,3 miliona Niemców zagłosowało na AfD.
Skutki są szczególnie bolesne dla demokratów na wschodzie, gdzie w dużej mierze dominuje już skrajna prawica. Wynik AfD w Turyngii wynosi 38,6 procent. Podobne wyniki AfD uzyskała w Saksonii (37,3 proc.), Saksonii-Anhalt (37,1 proc.), Meklemburgii-Pomorzu Przednim (35 proc.) i Brandenburgii (32,1 proc.).
AfD zdobyła bezpośrednie mandaty w 46 okręgach wyborczych. 45 z nich znajduje się we wschodnich krajach związkowych Niemiec, a jeden w Berlinie Wschodnim. W wyborach federalnych w 2021 r. było nadal 16 mandatów bezpośrednich. Wszystko to udało się osiągnąć pomimo postępującej radykalizacji: patron radykalizacji AfD, 84-letni Alexander Gauland, wkroczył bezpośrednio do Chemnitz, podobnie jak radykalny apologeta SS i przyjaciel dyktatora Maximilian Krah z regionu Chemnitz.
Ale AfD po raz pierwszy wygrała także w okręgach zachodnich : w Gelsenkirchen wyprzedziła SPD, uzyskując 24,7 proc., a w Kaiserslautern pokonała CDU, uzyskując 25,9 proc. Według grupy badawczej Wahlen, często cytowany „protest” jest decydujący dla 29 proc. wyborców w ich decyzji o głosowaniu na AfD, podczas gdy 68 proc. zagłosowało na AfD ze względu na jego treść – a wraz z eufemizmem dotyczącym wygnania „reemigracja” w tej kampanii wyborczej było to bardziej radykalne niż kiedykolwiek wcześniej.
Partia skorzystała przede wszystkim na ogólnej niepewności: kryzysie gospodarczym, upadku rządu sygnalizacji świetlnej, oderwanej od faktów debacie na temat migracji, przez co rasizm w społeczeństwie jako całości stał się decydującym czynnikiem w wyborach . AfD odniosła największe korzyści z mobilizacji osób niegłosujących, ale zyskała także dzięki CDU/CSU, FDP i SPD.
Sednem sprawy jest to, że mamy do czynienia z namacalnym i ogólnoniemieckim kryzysem demokracji, którego odzwierciedleniem jest skrajnie prawicowa grupa parlamentarna w Bundestagu: w ostatniej kadencji posłowie AfD w Bundestagu zatrudnili już wielu prawicowych ekstremistów.
Obecnie grupa rozrasta się z 82 do 152 członków, którzy będą głośno i utrudniająco pracować nad autorytarną przebudową liberalnej demokracji. Nie jest żadną pociechą fakt, że AfD nieznacznie zabrakło do uzyskania kworum 25 proc. miejsc w Bundestagu, wymaganego do zasiadania w komisjach śledczych.
taz