Brandon Sanderson, pisarz-supergwiazda, mający pod swoimi skrzydłami 70 osób: „Mam nadzieję, że zmuszę Hollywood, by mnie zaadaptowało”.

Wyjątkowość amerykańskiego pisarza Brandona Sandersona (Lincoln, Nebraska, 49 lat) polega na tym, że podchodzi do literatury z mentalnością George'a Lucasa . 70-osobowa firma pozwala mu wydawać gry karciane, gry fabularne, przypinki i edycje deluxe swoich dzieł. Do pisania każdej powieści podchodzi tak, jakby była to preprodukcja filmu lub gry wideo, z mnóstwem ilustracji koncepcyjnych, które wizualizują eksplorowane przez niego światy i czerpią z pomysłów licznego zespołu artystów.
Pisarz wkroczył na scenę fantasy, zgadzając się dokończyć sagę Roberta Jordana „ Koło Czasu” , która pozostała niedokończona w chwili jego śmierci. Chociaż pisał dzieła poza swoim szerszym, powiązanym uniwersum, Cosmere, to właśnie ta jest jego najpopularniejszym dziełem, z wieloma seriami powieściowymi, takimi jak „ Z mgły zrodzony ” (do tej pory siedem) i „Archiwum Burzowego Światła” (pięć).
Brandon Sanderson jest u szczytu kariery, a dokładniej, w rozwoju relacji z Hiszpanią. Był gwiazdą Celsius 232 , międzynarodowego festiwalu poświęconego literaturze fantasy w Avilés, który odbywa się już po raz 14. Pozostawił po sobie niezwykłe obrazy kolejek do wielkiego nowego przedsięwzięcia, które zapowiedział: swojego pierwszego ekskluzywnego sklepu z gadżetami w Europie. Ale to dopiero początek dla autora, który ma ponad 42 miliony czytelników na całym świecie i ponad półtora miliona w Hiszpanii, a który pragnie na zawsze zmienić branżę wydawniczą.
Teraz jest o krok od spełnienia marzenia. W końcu dotarł do sagi, która pozwoli mu sprostać wyzwaniu, które go obsesyjnie dręczyło: stworzyć wielką opowieść. Cykl ten rozpoczął się w średniowiecznym fantasy i przeszedł dwie rewolucje przemysłowe, by zakończyć się w świecie science fiction. To cykl „Mistborn” . Akcja rozgrywa się w hotelu Meliá w asturyjskim mieście.
Pytanie: Jak się czujesz?
Odpowiedź: To wspaniałe. Czekałem na to tak długo... Zadzwoniłem do mojego redaktora z tym pomysłem w 2004 roku. To oznacza, że zajęło mi 21 lat, zanim się za to zabrałem. A jako ktoś, kto uwielbia patrzeć, jak plany się spełniają, było to niezwykle satysfakcjonujące. Napisanie tej książki było też bardzo łatwe, ponieważ miałem ją w pełni zaplanowaną i przychodziło mi to tak naturalnie.
P. Wracasz na planetę Scadrial, która była miejscem Twojego pierwszego wielkiego sukcesu wydawniczego, pierwszej trylogii Mistborn.
A. Jest mieszanka przyjemności i wątpliwości. Jak mogę to zmienić tym razem? Co się zmieniło? Usiadłem więc z moim zespołem i poprosiłem ich o stworzenie grafik koncepcyjnych. Aby zbadać prawdziwą naukową stronę stojącą za pomysłami, które chciałem zgłębić. I to była niesamowita frajda, bo teraz mam świetny zespół, więc możemy stworzyć prawdziwy potok grafik koncepcyjnych.

P: To jedna z rzeczy, które zmieniły się od Twojej ostatniej wizyty w Celsius. Wielkość Twojej firmy i to, jak zdecydowałeś się naśladować proces twórczy filmów i gier wideo, aby przygotować powieść.
A. Mam teraz dział kadr. Nie spodziewałem się tego. Ale świat wydawniczy nie chciał się zmienić. Zdałem sobie więc sprawę, że jeśli chcę spełnić swoje marzenia, muszę zrobić to sam. Zwiększyłem liczbę pracowników z 15 do 70 osób i powiedziałem: zrobimy to sami. To niesamowite, bo kiedy spotykamy się z Hollywood, możemy przedstawić im nasze własne koncepcje graficzne, żeby mogli zobaczyć, jak chcemy przedstawić nasz wszechświat. Mamy przewodniki stylistyczne. Autorzy zazwyczaj tego nie mają. Właściwie jestem jedynym, który ma. Oczywiście, tak duży rozwój odbił się na mnie negatywnie. Teraz piszę cztery dni w tygodniu, a jeden dzień muszę poświęcić mojej firmie. Moja żona, Emily, poświęca firmie cały swój tydzień. To ona jest atutem, który sprawia, że Dragonsteel działa.

P. Odniósł Pan ogromny sukces, otwierając swój pierwszy oficjalny sklep w Europie w tej temperaturze, z kilometrowymi kolejkami. Słyszał Pan pochwały dla swojego wydawnictwa w Hiszpanii [ imprintu Nova Penguin Random House ] i uważa Pan, że branża literacka jest zbyt konserwatywna. Teraz wiele osób zastanawia się, kiedy otworzy Pan stały sklep dla swojej marki w Europie. Jakie wyzwania chce Pan podjąć w tej roli wydawcy i marketingowca?
A. Chwalę Novę, bo sprostali wyzwaniu, które im zaproponowałem sześć lat temu. Jednoczesna premiera u nas; w języku angielskim i hiszpańskim jednocześnie. Tylko oni osiągnęli to dzięki moim wydawcom na całym świecie. To bardzo mnie zainteresowało, ponieważ oznacza to, że fani rosną, jednocześnie, w społecznościach hiszpańskojęzycznych i anglojęzycznych. Nikt nie musi czekać. To oznacza, że ludzie nie kupują książki po angielsku od razu po premierze; przyzwyczajają się do czytania fantasy po hiszpańsku. Chcę pomóc hiszpańskojęzycznym autorom i aby mój sukces zachęcił Novę i innych wydawców do czytania hiszpańskojęzycznych pisarzy z tych gatunków. Oglądając program Celsius, czuję, że zmierzamy w dobrym kierunku, ponieważ jest o wiele więcej autorów niż wcześniej. To wspaniałe. Drugą częścią jest moja strategia, aby móc sprzedawać w rozsądnej cenie, bez cła, moje luksusowe książki i inne produkty w Europie. Właśnie teraz, kiedy rozmawiamy, Emily próbuje odblokować przesyłkę produktów w urzędzie celnym. Więc to jest...
P. Test.
O: Tak. To test, czy publiczność tego chciała. Najwyraźniej tego chce. My też. Chcemy, żeby podczas kampanii na Kickstarterze [forma finansowania społecznościowego , dzięki której Sanderson zebrał ponad 40 milionów dolarów] europejski dystrybutor dostarczył nasze produkty naszym fanom. Każdy krok przybliża nas do tego celu.

P. Joe Abercrombie , drugi wybitny autor epickiego fantasy na tym festiwalu Celsius, powiedział nam, że festiwal wszedł w nieco słodko-gorzki etap. Nie możesz już swobodnie poruszać się bez bycia otoczonym przez fanów. Właściwie to pierwszy raz, kiedy przychodzisz z własną ochroną.
A. No cóż, nie można za bardzo narzekać [śmiech]. Wszyscy ciągle mnie pytają, kiedy wyjdą moje filmy i gry wideo. A on podpisał kontrakt z... Jamesem Cameronem ? [śmiech]. Dawno temu, kiedy skończyłem „Koło Czasu” , straciłem możliwość prowadzenia zupełnie normalnego życia. Teraz jestem rozpoznawany, gdziekolwiek się pojawię. Zatrzymano mnie nawet przy Ścianie Płaczu w Jerozolimie. Ale korzyści zdecydowanie przeważają nad wadami. Od lat nie muszę się martwić o pieniądze. Edukacja i zdrowie moich dzieci są zapewnione. Mam dużo szczęścia.
P. Jesteś prawdopodobnie jedynym autorem na świecie, obok twórcy gier wideo Hideo Kojimy , który może sobie pozwolić na samodzielne tworzenie niezwykle drogich produktów. Kiedy pojawią się filmy i gry wideo?
A. Zobaczymy. Zobaczymy. On to robi, oczywiście, i z przyjemnością obserwowałem fenomen Death Stranding . To gra wideo, na której stworzenie nikt inny nie mógłby sobie pozwolić. Mam nadzieję, że zmuszę Hollywood do dostosowania się do mnie, tak jak on zmusił branżę gier wideo do posłuchania go. Ale nie chcę robić tego sam. Chcę mieć odpowiedniego partnera.
P. Czy jest to lepsze niż produkcja własna i kontrolowanie całego procesu?
A. Rozważałem to. Ale na razie powiedziałem „nie”. Zasadniczo, ponieważ nie mam w tym żadnego doświadczenia. Nie chcę robić Kickstartera dla gry wideo czy filmu, a potem nie móc ich wyprodukować, bo nie mamy doświadczenia. Mógłbym w to zainwestować, ale ryzykowałbym dla firmy. Może z odpowiednimi partnerami dożyjemy dnia, w którym będziemy mogli je sami wyprodukować. Ale nie chcę, żeby nadszedł dzień, w którym nagle stwierdzę, że mogę pisać tylko trzy dni w tygodniu. Bo wtedy będą dwa. A potem…

P. W tym gatunku epickim istnieje tendencja do przedstawiania bieżących wydarzeń z perspektywy fantasy. NK Jemisin opisuje katastrofę ekologiczną. Gra wideo Baldur's Gate 3 – dramat przesiedleńców. W swojej najnowszej powieści „ Wiatr i prawda” zdecydowałeś się umieścić terapeutę, psychologa, w epickim świecie fantasy. Dlaczego?
A. Historie zawsze dotyczą ludzi. W fantasy dodajemy obrazy jako przyprawę, która nadaje smak temu, co opowiadamy, ale jednocześnie oddziela nas od świata. Można to nazwać eskapizmem. Pozwala nam rozmawiać o problemach, o napięciach społeczno-politycznych realnego świata, bez dźwigania bagażu rzeczywistości. Ale tak naprawdę fantasy nie dotyczy przeszłości, a science fiction nie dotyczy przyszłości. Dotyczy teraźniejszości. Dotyczy autora, który chce zgłębiać świat i go rozumieć. Zdrowie psychiczne stało się tematem w „Archiwum Burzowego Światła”, ponieważ chciałem przedstawić konkretnie zmagania dwojga bohaterów, Kaladina i Shallan, których rozwój spędziłem przez wiele lat. Chciałbym również powiedzieć, że musimy być odpowiedzialni w sposobie, w jaki przedstawiamy postacie z problemami psychicznymi. Statystyki mówią, że osoby ze schizofrenią rzadziej popełniają przestępstwa. Jak jednak są one przedstawiane w filmach i telewizji? Musimy być odpowiedzialni, ponieważ fikcja ma moc edukowania, a nawet zmieniania naszego światopoglądu. Dlatego chcę wykonać dobrą robotę w tym konkretnym temacie.
P. Kiedy pewnego dnia przerwałeś wywiad z Joe Abercrombie, żeby przybić mu piątkę i umówić się na kolację, to przybicie piątki było momentem Supermana i Batmana w tym Celsiusie. Abercrombie twierdził, że czuł się bardzo komfortowo grając Batmana w tej relacji. Chociaż wiem, że jesteś raczej fanem Marvela, czy widzisz siebie jako Supermana?
A. [Śmieje się głośno] No cóż... No wiesz, jestem harcerzem . Nie mogę zaprzeczyć. I wiesz co? Jestem z Nebraski. A z czym graniczy Nebraska? Z Kansas. Z ojczyzną Supermana . Nie mam z tym problemu. I kocham Joego, kocham jego książki, chociaż czasami mnie trochę szokują [Abercrombie, w przeciwieństwie do Sandersona, przedstawia momenty przemocy z wielką brutalnością].
EL PAÍS