Berrettini nie zatrzymuje się, pokonuje O'Connella i dociera do ćwierćfinału w Dubaju

Matteo Berrettini jest coraz bardziej pewny siebie i dociera do ćwierćfinału turnieju ATP 500 w Dubaju. Rzymianin, były szósty zawodnik na świecie, uderza młotem i wygrywa w dwóch setach z Christopherem O'Connelem, Australijczykiem, który zajmuje 75. miejsce na świecie, a ten przegrywa 7-6(2) 6-2. Wejście do pierwszej trzydziestki, w której nie znalazł się od lata 2023 r., było dodatkowym impulsem dla Matteo, który teraz czeka na zwycięzcę meczu Tsitsipas–Chaczanow, by zagrać o miejsce w półfinale. Berretto zamknął turniej dwucyfrową liczbą asów, 15, i czuł się swobodnie w tie breakach, które ostatnio nie dawały mu wiele satysfakcji: „Jestem szczęśliwy, bo jestem zdrowy i gram dobrze - powiedział Berretto przed meczem -. Doha była wspaniałym turniejem , z trzema wielkimi bitwami: w ćwierćfinale mogłem nawet wygrać, ale w każdym razie ten turniej (i pierwsze zwycięstwo nad Djokoviciem, red.) dały mi dużo pewności siebie. „W zeszłym roku o tej porze nawet nie grałem: trenowałem z wieloma znakami zapytania”.
Matteo rozstrzygnął pierwszego seta w tie-breaku, poprowadził grę po mistrzowsku pomimo wielu trudności w pierwszym secie, pozostawiając rywala przy wyniku 2:2 i ponownie zwiększając dynamikę gry w drugim secie, zdobywając przełamanie, którego nieugięcie utrzymał do stanu 5:2, a następnie podwajając je na 6:2, co dało mu zwycięstwo w meczu. To Berrettini, który ma nadzieję powrócić do najwyższej formy po dwóch latach fizycznego i psychicznego bólu. Rok 2025 w końcu zaczął się od nowa, a celem Rzymianina jest, aby w końcu móc cieszyć się sezonem na kortach ziemnych, który musiał opuścić w ostatnich dwóch latach. Przede wszystkim Rzym i Foro Italico, wydarzenie, na którym mu najbardziej zależy, po tym jak w ubiegłym roku musiał zrezygnować w przededniu pierwszego meczu.
La Gazzetta dello Sport