„Nie chcę już żadnych powojennych sowieckich dramatów”.

Nie chcę już więcej dramatów sowieckich po wojnie.
▲ Siergiej Nakariakow i jego flugelhorn. Zdjęcie Juana Arturo Brennana
Juan Arturo Brennan
Gazeta La Jornada, sobota, 26 lipca 2025 r., s. 2
Dokładnie trzy dekady temu, w W 1995 roku słynny rosyjski trębacz Siergiej Nakariakow, mający wówczas 18 lat, po raz pierwszy przyjechał do Meksyku, aby zagrać najważniejsze dzieło w repertuarze – Koncert Franciszka Józefa Haydna – z orkiestrą filharmoniczną Narodowego Uniwersytetu Autonomicznego Meksyku (UNAM). W czerwcu 2025 roku powrócił, aby wykonać z tą samą orkiestrą wersję flugelhornową Wariacji na temat rokoka Czajkowskiego . Po wysłuchaniu z zachwytem jego próby w sali Nezahualcóyotl, podszedłem do niego w garderobie, aby porozmawiać o trąbkach i pokrewnych tematach.
– Istnieje znana francuska szkoła gry na trąbce, od Raymonda Sabaricha po Lucienne Renaudin Vary i Davida Guerriera, w tym Maurice'a André i wielu innych. Oraz szkoła rosyjska: Tabakow, Doksczycer, Sawielijewicz i ty. Czy są dziś inni trębacze, którzy mogliby kontynuować potencjalną rosyjską szkołę gry na trąbce?
– Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak szkoła francuska czy rosyjska, ponieważ nie można powiedzieć, że wszyscy nauczyciele, francuscy czy rosyjscy, uczą w ten sam sposób. Być może trębacze orkiestrowi, ale nawet wśród nich występują różnice w podejściu i brzmieniu. Sam Dokschitzer, który był wyjątkowy, miał swój własny sposób nauczania, odmienny od sposobu nauczania innych nauczycieli. Zatem, moim zdaniem, można mówić o szkołach konkretnych nauczycieli i nic więcej. We Francji w XX wieku istnieją dwie główne szkoły: Maurice’a André i Pierre’a Thibauda, którzy byli jak konkurenci, tak jak ich uczniowie rywalizowali ze sobą.
– Znani uczniowie Timofieja Dokschitzera?
– Najważniejszy, Ilja Szkolnik. Grał w Orkiestrze Teatru Bolszoj, opuścił Związek Radziecki i osiadł w Szwajcarii; nie wiem, czy nadal jest aktywny. Słyszałem, jak grał, a jego brzmienie było bardzo podobne do brzmienia jego nauczyciela Doksczycera. Miał innych uczniów, ale żaden z nich nie zrobił wielkiej kariery.
– Czy odkąd opuścił Pan Związek Radziecki, często wracał Pan do którejś z republik, żeby grać?
– Tak, rzeczywiście grałem w Rosji wiele razy, ale nie wróciłem od czasu inwazji na Ukrainę. Grałem też na Ukrainie, gdzie nie wróciłem, a także na Białorusi, w Kazachstanie, Armenii, Gruzji, Estonii, na Łotwie, Litwie i w Mołdawii.
– Istnieje podstawowy repertuar koncertów trąbkowych kompozytorów z republik: Arutiuniana, Weinberga, Kriukowa, Pachmutowej, Geodickiego, Wasilenko, Szachowa, Pieskina…
– Nigdy nie grałem Goedickiego, Pieskina, Pachmutowej, Szachowa ani Wasilenko. Wiele z tych utworów jest znanych, nawet na Zachodzie. To bardzo romantyczny i dramatyczny repertuar, napisany głównie dla Doksczycera, ale go nie grałem, ponieważ cała ta muzyka nosi piętno II wojny światowej; to muzyka skomponowana w latach powojennych i ma ten przesadnie dramatyczny wydźwięk, którego sam doświadczyłem. Moja rodzina opuściła Związek Radziecki, gdy miałem 14 lat; miałem już dość tego powojennego radzieckiego dramatu i nie chcę więcej.
Ciekawostką jest, że na tym etapie swojej kariery Siergiej Nakariakow skupił się przede wszystkim na grze na flugelhornie, nie zaniedbując tradycyjnych trąbek. Jednocześnie unikał trąbek naturalnych i innych dawnych instrumentów, ponieważ, jak sam mówi: „Muzyka barokowa nie jest językiem, który przychodzi mi naturalnie, ale lubię jej słuchać”. W latach 90. nagrałem płytę CD z muzyką barokową, ale zrobiłem to pod presją mojej wytwórni płytowej
.
Do jego aktualnych ważnych projektów należy Koncert trąbkowy wybitnego rosyjskiego pianisty, dyrygenta i kompozytora Michaiła Pletniewa, dedykowany Nakariakowowi, o którym sam trębacz tak się wypowiada:
– Niedawno miałem premierę Koncertu Pletniewa i nagraliśmy go w Bratysławie z Międzynarodową Orkiestrą Rachmaninowa pod pańskim dyrygenturą. Mogę powiedzieć, że pański Koncert jest tonalny, dramatyczny, sarkastyczny, a zarazem nostalgiczny. Myślę, że ma pewien związek z muzyką Wajnberga i Szostakowicza. Zagramy go w Singapurze w sierpniu.
Obszerny repertuar Nakariakova zawiera sporą część utworów i koncertów pierwotnie stworzonych na inne nośniki, co znajduje odzwierciedlenie w jego dyskografii. Co się za tym kryje?
– Ta obfitość transkrypcji wynika w równej mierze z mojej głębokiej miłości do muzyki, którą chcę grać na trąbce, jak i z faktu, że trąbka nie ma tak bogatego, oryginalnego repertuaru jak inne instrumenty. Co więcej, istnieje wiele oryginalnych utworów na trąbkę, które nie przetrwały próby czasu i zostały zapomniane.
Uwaga: Sam Nakariakov skomponował niektóre z tych transkrypcji, w szczególności te, które napisał na potrzeby nadchodzącego projektu nagraniowego: Mozart i Beethoven na flugelhorn i fortepian. Sprawy rodzinne Siergieja Nakariakova zostawię na koniec tego dialogu; jego ojciec skomponował znaczną liczbę tych transkrypcji, a jego siostra, Wiera Nakariakowa, pianistka, jest jego częstą współpracowniczką. Oto jej opinia na ten temat:
– Dorastałem otoczony muzyką klasyczną i często słuchałem, jak moja starsza siostra ćwiczyła na pianinie, więc wchłonąłem od niej mnóstwo muzyki klasycznej, z koncertów symfonicznych, opery i baletu. Zacząłem sam grać na pianinie, ale nie byłem tak dobry jak moja siostra Vera i nie sprawiało mi to przyjemności. Mój ojciec zauważył moje zażenowanie i zasugerował, żebym spróbował gry na trąbce, co jest o wiele przyjemniejsze. Powiedział mi, że jako dziecko chciał grać na trąbce, ale babcia mu nie pozwalała z powodu hałasu, jaki robiła. Wiele lat później spełnił swoje marzenie dzięki mnie. Zwłaszcza kiedy zaczęliśmy razem grać, Vera była moim muzycznym przewodnikiem, ponieważ byłem jeszcze niedojrzały, i wiele się od niej nauczyłem. Nagraliśmy razem płytę CD zatytułowaną „Elegía”.
Na koniec nieoczekiwane połączenie z tropikami: Siergiej Nakariakow, wybitny trębacz, założył własną wytwórnię płytową, którą nazwał Luiza Records, na cześć piosenki o tym samym tytule autorstwa wielkiego Toma Jobima.
Nie chcę już więcej dramatów sowieckich po wojnie.

▲ Siergiej Nakariakow i jego flugelhorn. Zdjęcie Juana Arturo Brennana
Juan Arturo Brennan
Gazeta La Jornada, sobota, 26 lipca 2025 r., s. 2
Dokładnie trzy dekady temu, w W 1995 roku słynny rosyjski trębacz Siergiej Nakariakow, mający wówczas 18 lat, po raz pierwszy przyjechał do Meksyku, aby zagrać najważniejsze dzieło w repertuarze – Koncert Franciszka Józefa Haydna – z orkiestrą filharmoniczną Narodowego Uniwersytetu Autonomicznego Meksyku (UNAM). W czerwcu 2025 roku powrócił, aby wykonać z tą samą orkiestrą wersję flugelhornową Wariacji na temat rokoka Czajkowskiego . Po wysłuchaniu z zachwytem jego próby w sali Nezahualcóyotl, podszedłem do niego w garderobie, aby porozmawiać o trąbkach i pokrewnych tematach.
– Istnieje znana francuska szkoła gry na trąbce, od Raymonda Sabaricha po Lucienne Renaudin Vary i Davida Guerriera, w tym Maurice'a André i wielu innych. Oraz szkoła rosyjska: Tabakow, Doksczycer, Sawielijewicz i ty. Czy są dziś inni trębacze, którzy mogliby kontynuować potencjalną rosyjską szkołę gry na trąbce?
– Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak szkoła francuska czy rosyjska, ponieważ nie można powiedzieć, że wszyscy nauczyciele, francuscy czy rosyjscy, uczą w ten sam sposób. Być może trębacze orkiestrowi, ale nawet wśród nich występują różnice w podejściu i brzmieniu. Sam Dokschitzer, który był wyjątkowy, miał swój własny sposób nauczania, odmienny od sposobu nauczania innych nauczycieli. Zatem, moim zdaniem, można mówić o szkołach konkretnych nauczycieli i nic więcej. We Francji w XX wieku istnieją dwie główne szkoły: Maurice’a André i Pierre’a Thibauda, którzy byli jak konkurenci, tak jak ich uczniowie rywalizowali ze sobą.
– Znani uczniowie Timofieja Dokschitzera?
– Najważniejszy, Ilja Szkolnik. Grał w Orkiestrze Teatru Bolszoj, opuścił Związek Radziecki i osiadł w Szwajcarii; nie wiem, czy nadal jest aktywny. Słyszałem, jak grał, a jego brzmienie było bardzo podobne do brzmienia jego nauczyciela Doksczycera. Miał innych uczniów, ale żaden z nich nie zrobił wielkiej kariery.
– Czy odkąd opuścił Pan Związek Radziecki, często wracał Pan do którejś z republik, żeby grać?
– Tak, rzeczywiście grałem w Rosji wiele razy, ale nie wróciłem od czasu inwazji na Ukrainę. Grałem też na Ukrainie, gdzie nie wróciłem, a także na Białorusi, w Kazachstanie, Armenii, Gruzji, Estonii, na Łotwie, Litwie i w Mołdawii.
– Istnieje podstawowy repertuar koncertów trąbkowych kompozytorów z republik: Arutiuniana, Weinberga, Kriukowa, Pachmutowej, Geodickiego, Wasilenko, Szachowa, Pieskina…
– Nigdy nie grałem Goedickiego, Pieskina, Pachmutowej, Szachowa ani Wasilenko. Wiele z tych utworów jest znanych, nawet na Zachodzie. To bardzo romantyczny i dramatyczny repertuar, napisany głównie dla Doksczycera, ale go nie grałem, ponieważ cała ta muzyka nosi piętno II wojny światowej; to muzyka skomponowana w latach powojennych i ma ten przesadnie dramatyczny wydźwięk, którego sam doświadczyłem. Moja rodzina opuściła Związek Radziecki, gdy miałem 14 lat; miałem już dość tego powojennego radzieckiego dramatu i nie chcę więcej.
Ciekawostką jest, że na tym etapie swojej kariery Siergiej Nakariakow skupił się przede wszystkim na grze na flugelhornie, nie zaniedbując tradycyjnych trąbek. Jednocześnie unikał trąbek naturalnych i innych dawnych instrumentów, ponieważ, jak sam mówi: „Muzyka barokowa nie jest językiem, który przychodzi mi naturalnie, ale lubię jej słuchać”. W latach 90. nagrałem płytę CD z muzyką barokową, ale zrobiłem to pod presją mojej wytwórni płytowej
.
Do jego aktualnych ważnych projektów należy Koncert trąbkowy wybitnego rosyjskiego pianisty, dyrygenta i kompozytora Michaiła Pletniewa, dedykowany Nakariakowowi, o którym sam trębacz tak się wypowiada:
– Niedawno miałem premierę Koncertu Pletniewa i nagraliśmy go w Bratysławie z Międzynarodową Orkiestrą Rachmaninowa pod pańskim dyrygenturą. Mogę powiedzieć, że pański Koncert jest tonalny, dramatyczny, sarkastyczny, a zarazem nostalgiczny. Myślę, że ma pewien związek z muzyką Wajnberga i Szostakowicza. Zagramy go w Singapurze w sierpniu.
Obszerny repertuar Nakariakova zawiera sporą część utworów i koncertów pierwotnie stworzonych na inne nośniki, co znajduje odzwierciedlenie w jego dyskografii. Co się za tym kryje?
– Ta obfitość transkrypcji wynika w równej mierze z mojej głębokiej miłości do muzyki, którą chcę grać na trąbce, jak i z faktu, że trąbka nie ma tak bogatego, oryginalnego repertuaru jak inne instrumenty. Co więcej, istnieje wiele oryginalnych utworów na trąbkę, które nie przetrwały próby czasu i zostały zapomniane.
Uwaga: Sam Nakariakov skomponował niektóre z tych transkrypcji, w szczególności te, które napisał na potrzeby nadchodzącego projektu nagraniowego: Mozart i Beethoven na flugelhorn i fortepian. Sprawy rodzinne Siergieja Nakariakova zostawię na koniec tego dialogu; jego ojciec skomponował znaczną liczbę tych transkrypcji, a jego siostra, Wiera Nakariakowa, pianistka, jest jego częstą współpracowniczką. Oto jej opinia na ten temat:
– Dorastałem otoczony muzyką klasyczną i często słuchałem, jak moja starsza siostra ćwiczyła na pianinie, więc wchłonąłem od niej mnóstwo muzyki klasycznej, z koncertów symfonicznych, opery i baletu. Zacząłem sam grać na pianinie, ale nie byłem tak dobry jak moja siostra Vera i nie sprawiało mi to przyjemności. Mój ojciec zauważył moje zażenowanie i zasugerował, żebym spróbował gry na trąbce, co jest o wiele przyjemniejsze. Powiedział mi, że jako dziecko chciał grać na trąbce, ale babcia mu nie pozwalała z powodu hałasu, jaki robiła. Wiele lat później spełnił swoje marzenie dzięki mnie. Zwłaszcza kiedy zaczęliśmy razem grać, Vera była moim muzycznym przewodnikiem, ponieważ byłem jeszcze niedojrzały, i wiele się od niej nauczyłem. Nagraliśmy razem płytę CD zatytułowaną „Elegía”.
Na koniec nieoczekiwane połączenie z tropikami: Siergiej Nakariakow, wybitny trębacz, założył własną wytwórnię płytową, którą nazwał Luiza Records, na cześć piosenki o tym samym tytule autorstwa wielkiego Toma Jobima.
Bravo Varela przywołuje intensywną refleksję formalną
, która stanowi podstawę twórczości Machada.
Hiszpański poeta będzie przedmiotem hołdu z okazji swoich 150. urodzin, które przypadają dzisiaj.

▲ Antonio Machado namalowany przez Joaquína Sorollę w 1918 r. / zbiory Hispanic Society of America. Zdjęcia z Wikipedii
Król Martínez Torrijos
Gazeta La Jornada, sobota, 26 lipca 2025 r., s. 3
Głęboki, krytyczny i republikański hiszpański poeta i intelektualista Antonio Machado jest przedmiotem hołdów, konferencji i innych wydarzeń upamiętniających jego 150. urodziny, które przypadają dzisiaj.
W wywiadzie dla La Jornada eseista Hernán Bravo Varela powiedział, że Machado przywołuje surowe i wyrafinowane piękno kastylijskiego krajobrazu; ofiarowuje nam wiersze i poematy, które zawierają także intensywną, świadomą formalną refleksję na temat języka, co niewątpliwie ujawnia, że jest to autor wyjątkowo współczesny
.
W Meksyku Izba Deputowanych uczci Machada (1875-1939) wieczorem poetyckim, który odbędzie się 31 lipca.
W Hiszpanii zorganizowano wiele wydarzeń ku czci pisarza z Sewilli, w tym konferencje, koncerty i wystawy. Niedawno wyemitowano pamiątkową srebrną monetę z wizerunkiem pisarza, jego podpisem i napisem „150. rocznica urodzin Antonio Machado
”.
W ramach Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego w Soriano Autumn – Castilla y León 6 września odbędzie się koncert, na którym zabrzmi Álbum de Leonor, utwór zamówiony u sześciu hiszpańskich kompozytorów, zainspirowany wierszami laureata, a także prawykonanie dzieła Cantares de Machado, w którym kompozytor Jesús Torres zebrał 11 kompozycji opartych na tekstach z Campos de Castilla.
Bravo Varela, który wybrał poezję Machada i nagrał ją na potrzeby programu Cultural Download Narodowego Uniwersytetu Autonomicznego w Meksyku, wspominał, że jest on poetą, który zaczął czytać w młodym wieku, ponieważ jego ojciec również lubił niektóre z jego tekstów, szczególnie Yo voy soñando caminos (Śnię drogi)
, Las moscas (Muchy
) i Monotonía de lluvia tras los cristals (Monotonia deszczu za kryształami
).
Tłumacz wspominał również, że oprócz albumu Joan Manuel Serrat o Miguelu Hernándezie, słuchał też albumu opartego na Machado. „Jest piękny i dorównuje poprzedniemu, choć pozostał nieco niezauważony ze względu na zasłużony entuzjazm, jaki wzbudził album Hernándeza”.
„Przypomina mi to wiele momentów z twórczości Machada i oczywiście jego Juana de Maireny, gospel niezbędnego dla młodych poetów, i tych już nie tak młodych i nie tak bardzo poetów. To doskonała lektura, która pozwala nam dostrzec sylwetkę Antonia Machada jako części współczesnej świadomości poetyckiej, świadomości, która śpiewa, pieśni, która jest nieustannie świadoma swoich metod pracy i instrumentów muzycznych”.
Od introspektywnego do krytycznego
Antonio Cipriano José María y Francisco de Santa Ana Machado Ruiz urodził się 26 lipca 1875 roku w Palacio de las Dueñas w Sewilli. Gdy miał osiem lat, rodzina przyszłego poety przeprowadziła się do Madrytu. Tam studiował w postępowej szkole Wolnej Instytucji Edukacji, gdzie rozwinął styl krytycznego myślenia.
Jego pierwszy zbiór wierszy, Soledades (1903), charakteryzował się introspektywnym i melancholijnym stylem. Tomik Por Campos de Castilla (1912), już wcześniej krytyczny wobec realiów społecznych swojego kraju, o głębokich i stonowanych tekstach, przyniósł mu uznanie literackie.
Z tego tomu pochodzą słynne i znane wersy : „Wędrowniku, nie ma drogi, / drogę tworzy się chodząc
”, z poematu „Przysłowia i Pieśni” XXIX
. Wiersze te zakorzeniły się w pamięci zbiorowej, również dzięki oprawie muzycznej Joan Manuela Serrata.
Machado był także myślicielem, eseistą, dramaturgiem i wybitnym członkiem Pokolenia '98, grupy intelektualistów, którzy promowali odrodzenie Hiszpanii po katastrofie kolonialnej z 1898 roku. Priorytetem była dla niego obrona ruchu ludowego przed dogmatyzmem. Podczas hiszpańskiej wojny domowej zdecydowanie wspierał stronę republikańską.
Na początku 1939 roku, w obliczu zbliżającej się okupacji Barcelony przez reżim Franco, poeta wraz z rodziną udał się do Francji. W lutym 1939 roku, wkrótce po przekroczeniu granicy, zmarł w małym francuskim miasteczku Collioure i tam został pochowany. Oficjalną przyczyną zgonu było ciężkie zapalenie płuc.
W 1940 roku, w pierwszą rocznicę śmierci Machada, Hiszpańska Rada Kultury zorganizowała w Meksyku uroczystość poświęconą jego pamięci, w której wzięli udział Carlos Pellicer, Alfonso Reyes i Xavier Villaurrutia, a także trzej pisarze z hiszpańskiego wygnania republikańskiego: José Bergamín, José Puche i Joaquín Xirau.
Hernán Bravo Varela stwierdził, że obecność Antonia Machada jest tak żywa, że argentyński poeta Alejandro Crotto wywarł na niego znaczący wpływ, „któremu poświęcił piękne fragmenty w niektórych swoich esejach.
Twórczość Machada to lektura trwała, zapadająca w pamięć i niezbędna w chwilach, gdy wydaje się, że to, co ścisłe, wyrafinowane, dopracowane, ściśle niezbędne, jest zagubionym ideałem pewnej poezji lub przez pewną poezję.
„Do Meksyku”
, wiersz Antonia Machada poświęcony naszemu krajowi, został znaleziony wśród dokumentów osobistych pisarza i redaktora Juana Guerrero Ruiza. Brak informacji o miejscu i dacie powstania wiersza, ale wydaje się, że powstał w ostatnich dniach hiszpańskiej wojny domowej. Oryginał znajduje się w Archiwum Generalnym Hiszpańskiej Wojny Domowej w Salamance.
Do Meksyku
Człowiek naszej rasy, wybitny ekwit z wyżyn między dwoma Sierra Madres, szlachetny, bo hiszpański i aztecki czułeś się troskliwy i pobożny −ojcowski uśmiech, braterska ręka− trudne narodziny starej Hiszpanii i w którym narodzi się nowa Hiszpania Przychodzisz z miłością, Meksyk, wolny wyzwoliciel niosący sztandar wszystkich Hiszpanii,
Niech Bóg napełni Cię światłem i bogactwem!
Antonio Machado
Narodowy Instytut Statystyki i Spisu Ludności (INBAL) nagradza Andreę Gómez za książkę „Xaga tlhaz” w języku zapoteckim.
Jury uznało, że autor z Oaxaki stworzył postaci o silnym, ludzkim charakterze
.

▲ Andrea Gómez urodziła się we wsi San Andrés Yaá w stanie Oaxaca. Zdjęcie dzięki uprzejmości Federalnego Ministerstwa Kultury
Od redakcji
Gazeta La Jornada, sobota, 26 lipca 2025 r., s. 4
Pisarka z Oaxaki, Andrea Gómez, zwyciężyła w pierwszej edycji Nagrody Bellas Artes 2025 w kategorii literatury w językach tubylczych za książkę „Xaga tlhaz” (Policzki brzoskwiniowe), napisaną w języku zapoteckim – ogłosił wczoraj Narodowy Instytut Sztuk Pięknych i Literatury (Inbal), organizujący konkurs wraz z Ministerstwem Kultury miasta Tlaxcala.
Jury w składzie Celerina Sánchez, Fabiola Carrillo Tieco i Jaime Sakäsmä jednogłośnie nagrodziło ten zbiór opowiadań za ich doskonałą jakość literacką, odzwierciedlającą się w przystępnej, a jednocześnie mocno poetyckiej prozie, która utrzymuje napięcie narracyjne od początku do końca.
W całej swojej twórczości autor konstruuje postaci o silnym charakterze ludzkim, gdyż nie są one ani dobre, ani złe, lecz raczej złożone i sprzeczne, co ostatecznie pozwala na wyraźną samokrytykę pewnych praktyk społecznych
– stwierdzają protokoły.
W dokumencie dodano, że każdy tekst zachęca do refleksji nad złożonością systemu myślowego naszych ludzi
.
W pierwszej edycji konkursu uczestnicy zgłaszali nieopublikowane dotąd zbiory poezji, opowiadań, powieści, kronik, esejów twórczych, mikroopowiadań, sztuk teatralnych lub przekazów ustnych.
W wywiadzie dla magazynu Inbal Andrea Gómez wyjaśniła, że „Xaga tlhaz” to zbiór siedmiu opowiadań przedstawiających przemoc w środowisku wiejskim, od intymności domu po analizę osób, które jej doświadczają i tych, które się jej dopuszczają.
To o wiele bardziej intymne i intymne podejście. Przedstawiam przemoc, która ma miejsce w domu, nie tylko z perspektywy tych, którzy jej doświadczają, ale także z perspektywy tych, którzy jej się dopuszczają; to znaczy, aby zrozumieć, co popycha ludzi do popełniania pewnych czynów.
Laureat nagrody CASA (Centrum Sztuki San Agustín) za twórczość literacką w języku Zapoteków jest przekonany, że nowa nagroda będzie promować twórczość literacką w językach tubylczych.
Przede wszystkim, zakres ten rozciągał się na wszelkie formy pisarstwa, tzn. nie ograniczano się do jednego gatunku, lecz przyjmowano wszystkie rodzaje twórczości.
Nagroda Bellas Artes 2025 za literaturę w językach tubylczych obejmuje uznanie i zachętę finansową.
Andrea Gómez jest Zapotekką (Bene Walhall); urodziła się 13 kwietnia 1990 roku w gminie San Andrés Yaá w stanie Oaxaca. Jej podejście do literatury zrodziło się z potrzeby opowiadania historii o codziennym życiu na wsi w języku Zapoteków, dlatego od ośmiu lat uczestniczy w warsztatach kreatywnego pisania w językach rdzennych.
W 2021 roku była stypendystką programu Young Creators Fellow. W 2022 roku zdobyła nagrodę CASA Prize za twórczość literacką w języku Zapotek w kategorii narracji, a w 2023 roku otrzymała stypendium CALQ Artist Residency Fellowship w kanadyjskim Quebecu.
Sędzia wydał decyzję na korzyść budowy stadionu piłkarskiego im. Nicolása Álvareza Ortegi
Myriam Navarro
Korespondent
Gazeta La Jornada, sobota, 26 lipca 2025 r., s. 4
Tepic, Nay., Rząd Nayaritu, na czele z Miguelem Ángelem Navarro Quintero, będzie mógł kontynuować budowę stadionu piłkarskiego im. Nicolása Álvareza Ortegi (NAO), po tym jak sędzia federalny odrzucił wniosek o ostateczne zawieszenie, o które wnioskowali obywatele w nakazie wstrzymania budowy tego projektu.
W swoim orzeczeniu w sprawie Amparo 818/2025-III, w której uczestniczy 10 kobiet z Nayarit, trzecia sędzia okręgowa rozpatrująca sprawy cywilne, administracyjne, pracownicze i federalne Amparo w Nayarit, Gabriela Hernández Anaya, orzekła, że wymagane jest pozwolenie na budowę, raport o mobilności i raport o oddziaływaniu na środowisko (EIS).
Dokumenty te zostały już złożone przez rząd Nayarit, co pozwala na kontynuację projektu, zlokalizowanego na zachód od Tepic. Projekt będzie wymagał inwestycji w wysokości ponad 300 milionów pesos.
Budowa tego ośrodka sportowego wzbudziła wiele kontrowersji, a sprzeciw wobec likwidacji Miasta Sztuki wyraziły różne poglądy jego zwolenników, m.in. byłego piłkarza Marcelino Bernala, lokalnych mieszkańców oraz grup złożonych głównie z ludzi młodych.
Grupy te podjęły działania mające na celu powstrzymanie projektu, m.in. ustanowiły w okolicy stałych strażników, organizowały występy muzyczne i składały pozwy sądowe. Argumentowały również, że usunięcie drzew z terenu budowy stanowiło kolejny powód, by sprzeciwić się jakimkolwiek pracom budowlanym w tym rejonie.
Jednak dzięki temu orzeczeniu sądu Tepic ponownie będzie miał stadion im. Nicolása Álvareza Ortegi, zburzony w 2009 roku przez ówczesnego gubernatora Neya Gonzáleza Sáncheza (PRI). Obiecał on realizację projektów o charakterze społecznym w tym miejscu, ale odszedł ze stanowiska we wrześniu 2011 roku, nie wywiązując się z tego zobowiązania, pozostawiając teren opuszczony.
31 maja, gdy ruszył obecny projekt, sekretarz ds. infrastruktury Nayarit, Raquela Araujo, ogłosiła, że powstanie 16 700 metrów kwadratowych terenu.
Stadion będzie miał pojemność 12 564 widzów, a jego budowa ma potrwać 18 miesięcy.
Araujo oświadczył, że projekt pozwoli stanowi na posiadanie stadionu odpowiedniego do rozgrywania meczów drugiej ligi, zgodnie z wymogami FIFA. Dodatkowo, na terenie o powierzchni 600 metrów kwadratowych znajdzie się Państwowa Szkoła Muzyczna i Galeria Sław.
Gubernator zauważył, że projekt ten pobudzi rozwój gospodarczy regionu, zapewni więcej lepszych przestrzeni dla sportowców — chroniąc ich przed nałogami — a także będzie służyć jako miejsce spotkań dla rodzin.
Usunięto graffiti Banksy'ego w Wenecji

▲ Aplikacja fotograficzna
Gazeta La Jornada, sobota, 26 lipca 2025 r., s. 4
Niszczejące graffiti przypisywane Banksy'emu, zatytułowane „Dziecko migranta”, zostało usunięte przez konserwatorów dzieł sztuki z boku pałacu z widokiem na wenecki kanał, aby zachować je do przyszłej ekspozycji publicznej. Usunięcie graffiti ze ściany Palazzo San Pantalon zostało przeprowadzone w porozumieniu z osobami bliskimi enigmatycznemu brytyjskiemu artyście graffiti, zgodnie z programem artystycznym weneckiego banku Banca Ifis, który promuje kulturę i sztukę. Dzieło, przedstawiające rozbitka trzymającego różową rakietę dymną i ubranego w kamizelkę ratunkową, pojawiło się na brzegu rzeki San Pantalon w Wenecji w maju 2019 roku i zostało docenione przez Banksy'ego. Po tym, jak zyskało popularność dzięki oznaczeniom na mapach online, stało się atrakcją turystyczną. Jednak sześć lat zaniedbań doprowadziło do zniszczenia około jednej trzeciej prac, poinformował bank. Bank finansuje projekt usunięcia i renowacji, ale nie ujawnił kosztów ani harmonogramu realizacji.
Państwo musi wdrożyć politykę publiczną, która zajmie się żywym dziedzictwem: Diego Prieto

▲ Prieto Hernández (stojący, w środku) uczestniczył w otwarciu Zgromadzenia Kobiet Afropotomków w Narodowym Muzeum Kultury Popularnej. Zdjęcie: Germán Canseco
Alondra Flores Soto
Gazeta La Jornada, sobota, 26 lipca 2025 r., s. 5
Tydzień po nominacji na stanowisko szefa nowo utworzonej Jednostki Strategicznej ds. Żywych Kultur, Niematerialnego Dziedzictwa i Międzykulturowości antropolog Diego Prieto Hernández powiedział w wywiadzie dla La Jornada , że rząd Meksyku musi skupić się na wdrożeniu solidnej polityki publicznej dotyczącej współpracy ze społecznościami lokalnymi i dbałości o żywe dziedzictwo.
Krótko przedstawił cztery podstawowe funkcje tego nowego obszaru federalnego Ministerstwa Kultury: badania, promocję, ochronę i upowszechnianie, w wizji, która jest tym bardziej potrzebna w obecnych czasach transformacji, uznania pluralizmu i ukształtowania się narodu afro-meksykańskiego jako podmiotu prawa publicznego
.
Stwierdził, że te przejawy kulturowe będą nadal badane, zwłaszcza że ich witalność stale się zmienia, ale badania, które będziemy promować, będą – jak to nazywamy – bardziej partycypacyjne i zorientowane na działanie. Oznacza to, że nie będą one polegać jedynie na pozyskiwaniu danych etnograficznych w celu napisania książki antropologicznej, ale przede wszystkim będą miały na celu generowanie wiedzy ze społeczności, ze społecznością i dla społeczności
.
Uczestnicząc w inauguracji Spotkania Kobiet Afropotomków w Narodowym Muzeum Kultury Popularnej, w jednej z pierwszych publicznych akcji po objęciu nowego stanowiska, zażartował: „Dziś kolega zapytał: »Po co żywe kultury, skoro istnieją martwe?« Oczywiście! Nigdy nie witałem Teotihuacanina, a tym bardziej Olmeka” – powiedział urzędnik, przyzwyczajony do przebywania wśród piramid, kultur utrwalonych w kamieniu i monumentów, które również są bardzo dobre
.
Prieto Hernández wyjaśnił, że według Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Oświaty, Nauki i Kultury (UNESCO) żywe dziedzictwo nie jest zachowywane, lecz chronione. Kiedy mamy do czynienia z dziedzictwem monumentalnym, mówimy o konserwacji, jednym z zadań Narodowego Instytutu Antropologii i Historii (INAH).
Dodał jednak, że wyrazy żywego dziedzictwa – te, których tworzenie i odtwarzanie wymaga udziału ich nosicieli, społeczności i środowisk społeczno-kulturowych – z natury rzeczy zawsze podlegają procesowi nieustannych zmian i transformacji.
Poprosił o zrozumienie terminu „promocja kultury”, kolejnego działania, które należy podjąć, mając na uwadze, że działanie to polega na wspieraniu ruchu napędzanego przez ludzi, a nie przez państwo. Instytucje promują i wspierają procesy kulturalne, które odnoszą się do tego, co Guillermo Bonfil nazwałby kontrolą kulturową nad ludźmi i społecznościami; to znaczy, pozwalając im przejąć odpowiedzialność za swoje procesy i formy wyrazu kulturowego, a tym samym uzyskać poczucie sprawczości
.
Następnie wyjaśnił, że mówiąc o ochronie, należy skupić się na sposobie, w jaki państwo i instytucje tworzą warunki do reprodukcji wyrazów kulturowych.
Każdy żywy wyraz kulturowy wiąże się z szeregiem różnych uwarunkowań, takich jak terytorialne, środowiskowe i społeczne. Dlatego bardzo ważne jest, aby zrozumieć, że mówiąc o dziedzictwie niematerialnym, nie mamy na myśli wyłącznie rzeczy eterycznych, lecz czegoś, co opiera się na namacalnych podstawach.
Spotkanie kobiet pochodzenia afroamerykańskiego rozpoczęło się w MNCP
Alondra Flores Soto
Gazeta La Jornada, sobota, 26 lipca 2025 r., s. 5
My, czarnoskóre kobiety z wybrzeża, ale także historycznie marginalizowane i ubogie, gdy zaczynamy nazywać marginesy, na których żyłyśmy, wywołuje to konflikt
– powiedziała Aleida Violeta Vázquez Cisneros, która reprezentowała głos kobiet na inauguracji Spotkania Kobiet Afropotomków w Narodowym Muzeum Kultur Popularnych (MNCP).
W obliczu systemu, który przez całe życie sprawiał, że czuliśmy się niekomfortowo samym swoim istnieniem, dziś, jako postawa polityczna, uwielbiam wywoływać dyskomfort u tych, którzy nas słuchają –
stwierdziła, dziękując jednocześnie za przestrzeń, która jest wynikiem zbiorowej walki zasianej od co najmniej 500 lat, gdzie czarne kobiety stawiały opór słowami, pracą i wiedzą.
Poetka, aktywistka i artystka z Cuajinicuilapa w stanie Guerrero, nadmorskiego miasta na południu, gdzie dominuje czarna rasa
, zaapelowała, aby 25 lipca, w Międzynarodowym Dniu Kobiet Pochodzenia Afrykańskiego, nie szukać ich wyłącznie na własną rękę.
Słowo „inkluzja” sprawia mi wiele kłopotów, ponieważ sugeruje, że nigdy nie byliśmy częścią polityki publicznej ani samego społeczeństwa
. Jednocześnie pragnę wyrazić wdzięczność za przestrzenie, które reprezentują stałe uznanie na drodze do historycznego zadośćuczynienia dla kobiet i osób pochodzenia afrykańskiego.
W otoczeniu tańców diabłów i uciekających syren, muzyki z zawietrznej strony południowych Ariles, poezji i literatury, bogatej tradycji tekstylnej, gastronomii oraz jarmarku rzemiosła z regionu Guerrero i Oaxaca w Kostaryce, wiedza i odporność trzeciego meksykańskiego korzenia były widoczne.
Na początku działań w ramach programu Twórcy snów i rzeczywistości Diego Prieto Hernández, szef Jednostki Strategicznej ds. Żywych Kultur, Dziedzictwa Niematerialnego i Międzykulturowości, ogłosił, że w wydarzeniu, które rozpocznie się wczoraj i potrwa do jutra, weźmie udział 42 wystawczyń, rzemieślniczek, aktywistek, kompozytorek i tancerek z regionów Costa Chica i Chacalapa w stanie Veracruz.
Oznajmiła, że spotkanie jest próbą obrony praw kobiet i społeczności afro-meksykańskich, choć wciąż wiele pozostaje do zrobienia w walce z rasizmem, dyskryminacją, klasizmem i wykluczeniem.
Zajęcia będą kontynuowane dzisiaj i jutro w muzeum przy 289 Hidalgo Avenue w dzielnicy Carmen w Coyoacán.
W najbliższą sobotę w południe odbędzie się wykład pt. „Afro-potomkowie: rola kobiet w długiej walce o uznanie”. Następnie odbędzie się występ muzyczny zespołu Las Nietas de Nicolás. O godzinie 16:00 odbędzie się panel dyskusyjny pt. „Afrohistorias: pamięć, opór i władza”. O godzinie 17:00 odbędzie się wykonanie fandango jarocho.
Jutro zostaną zaprezentowane trzy najbardziej tradycyjne tańce społeczności afroamerykańskiej: Diablos de El Quizás o godzinie 11:00, Sirenas Cimarronas o godzinie 13:00 i taniec maskowy San Juan Colorado o godzinie 16:00. Wstęp na wszystkie atrakcje jest bezpłatny.
jornada