Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Mexico

Down Icon

Fernanda Trías: „Musiałam napisać o niepohamowanej wściekłości, zabronionej kobietom”.

Fernanda Trías: „Musiałam napisać o niepohamowanej wściekłości, zabronionej kobietom”.

Zanim ukończyła „Mugre Rosa” (2020), powieść zapowiadającą wybuch pandemii COVID-19, urugwajska autorka Fernanda Trías zetknęła się już z głosem kobiety-hybrydy, stworzonej z górskiej gleby i zatrutej krwi. Ten gniewny, poetycki język jest tematem jej najnowszej książki „El monte de las furias” (Góra Furii ), napisanej z potrzeby uchwycenia „niepohamowanej furii, zakazanej kobietom”.

„Musiałam napisać całą powieść o tej nieokiełznanej furii . Furia, wściekłość i gniew to emocje zakazane kobietom , podczas gdy paradoksalnie, jeśli ktokolwiek ma prawo do gniewu, ze względu na to, co wydarzyło się w historii, to właśnie kobiety” – mówi laureatka Nagrody Sor Juana Inés de la Cruz (2021) w Meksyku.

Urugwajska pisarka Fernanda Trías pozuje na koniec wywiadu z Efe w Mexico City. EFE / Sáshenka Gutiérrez Urugwajska pisarka Fernanda Trías pozuje na koniec wywiadu z Efe w Mexico City. EFE / Sáshenka Gutiérrez

Aby odkryć gniew swojego bezimiennego bohatera — opiekuna andyjskiej góry — Trías podważa „hegemoniczny paradygmat” ludzkości nad naturą i z mikroskopijną, poetycką uwagą obserwuje mistyczny majestat zielonych lasów pęczniejących od deszczu w Kolumbii, kraju, w którym mieszka od dziesięciu lat.

Maszyna patriarchatu

Najbardziej zagorzali czytelnicy nominowanej do National Book Award 2024 książki wiedzą, że rozszyfrowywanie ciszy to jedna z jej największych literackich obsesji.

Poprzez przesłania odczytane między wierszami w tym dziele pisarz ujawnia, że ​​tłumiona furia głównego narratora jest również podsycana przez „brutalny system patriarchalny, który funkcjonuje jak doskonała maszyna”.

Bo chociaż opiekunka mieszka na wysokości, gdzie śpią chmury, nie uniknie przemocy, której dopuścili się wobec niej mężczyźni, nawet jej matka.

Maszyna patriarchalna jest doskonała, bo przenika kobiety, a my wykorzystujemy ją przeciwko sobie i innym, nie potrzebując przy tym obecności mężczyzny” – mówi.

Co więcej, zauważa, że ​​ta „przemoc zostaje zinternalizowana” w ofierze , a gdy agresora już nie ma, „to ofiara kieruje przemocą: staje się swoim własnym oprawcą i nadal znęca się nad sobą, czy to szukając innych przemocowych związków, czy też znęcając się nad sobą”, podobnie jak bohaterka sama sobie zadaje.

Dlatego istnieje ogromna potrzeba wsparcia dla ofiar . To wsparcie nie powinno trwać tylko do momentu, w którym uda im się pozbyć tego mężczyzny; musi być obecne także później” – podsumowuje 48-letni powieściopisarz.

Od czasu swojej pierwszej powieści „Dach” (2001) pisarka eksploruje różne horyzonty estetyczne i „ćwiczenia wyobraźni”, by opowiadać o milczeniu przemocy fizycznej, psychicznej i politycznej, jak to się dzieje w „Górze Furii” i jej związku z ponad 100 000 osób, które zaginęły podczas zbrojnego konfliktu w Kolumbii od ubiegłego stulecia.

„Poetycka sprawiedliwość”

W obliczu horroru, który wciąż trwa na kolumbijskiej i meksykańskiej ziemi, gdzie zaginęło ponad 133 000 osób , profesor kreatywnego pisania wyznaje, że wśród pisarek pojawia się refleksja na temat „czy możliwe jest przekazanie tego wymiaru horroru, tego bezimiennego bólu”.

Zwłaszcza gdy „ spektakularność przemocy – poprzez reportaże o przestępstwach, filmy czy seriale telewizyjne – wyczerpała język do tego stopnia, że ​​przekazanie bólu innym staje się niemożliwe”.

Mimo regionalnego charakteru tej sytuacji, pisarka podkreśla, że ​​pisząc tę ​​powieść, która ukazała się nakładem wydawnictwa Random House, zrozumiała, że ​​eksplorując „granice języka” można „komunikować niewypowiedziane doświadczenia”, szczególnie gdy „ogromna” rzeczywistość zostaje zakłócona poezją.

Urugwajska pisarka Fernanda Trías pozuje na koniec wywiadu z Efe w Mexico City. EFE / Sáshenka Gutiérrez Urugwajska pisarka Fernanda Trías pozuje na koniec wywiadu z Efe w Mexico City. EFE / Sáshenka Gutiérrez

„Poezja nadaje językowi wagę, którą utracił, ponieważ wiersz jest niezastąpiony. Nie da się parafrazować wiersza, i to jest wspaniałe . Każde słowo ma swoją wagę. Myślę, że w końcu wracamy do poezji, co jest dość ironiczne i piękne: to poetycka sprawiedliwość” – podsumowuje.

Dla Tríasa, który z okna patrzył na furię gór, dni przymusowego odosobnienia z powodu pandemii stały się schronieniem, pozwalającym wyobrazić sobie, w akcie lirycznej psychomagii, że „ci, którzy zniknęli stąd, stamtąd i z czasów minionych”, pewnego dnia zostaną godziwie pochowani.

Clarin

Clarin

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow