Psychoanalityk i pisarz José Luis Juresa analizuje wpływ dzieciństwa na historię kraju.

„ Pamięć przemieniona w pismo , pismo stworzone z pamięci – autor tej książki zdaje się w pewnym momencie budzić w sobie pytanie. A potem kontemplował swoje dzieciństwo tak, jak kontempluje się krzywiznę Ziemi (...) stamtąd widzi się rzeczy, których wcześniej nie można było dostrzec”. To słowa kronikarki i redaktorki Leili Guerriero , która w prologu tej książki definiuje modus operandi José Luisa Juresy .
Psychoanalityk i pisarz opublikował niedawno książkę „Dzieciństwo Kogoś” (Nocturna editora). Tekst, który można by łatwo zaszufladkować jako autobiograficzny lub „literaturę o sobie”. Jest to jednak coś znacznie więcej. To esej, a jednocześnie eksploracja. Analizując wczesne lata swojego życia , Juresa zaczyna dostrzegać dzieciństwo jako coś wykraczającego poza dzieciństwo. Jako stan rzeczy, sposób bycia, życia i postrzegania. „Dzieciństwo nie jest niewinne. Dorośli mogą być, wierząc, że dzieci są. Dzieci nawet nie myślą o dzieciństwie, po prostu je przeżywają” – pisze.
W ten sposób Juresa zgłębia wzloty i upadki związane z przeprowadzką z miasta na przedmieścia Buenos Aires w bardzo młodym wieku, a pomiędzy nimi splata się historia kraju. Jego dom, postrzegany przez rodziców jako ucieleśnienie awansu społecznego i postępu, będzie jednym z wielu wywłaszczonych i zburzonych w związku z budową autostrady Acceso Oeste. Buldożery burzące mury tego, co przez krótki czas uważał za swój dom, stanowią metaforę końca dzieciństwa.
W tej rozmowie z Clarinem rozwija on pewne koncepcje, które mają związek z jego wykształceniem w dziedzinie psychoanalizy, własną wrażliwością i zainteresowaniem dzieciństwem , które definiuje jako „stan, który towarzyszy nam przez całe życie, ale którego orientację możemy zgubić pod górą dóbr”.
– Skąd wziął się pomysł napisania tej książki?
– Zrodziło się z nagłej potrzeby kontynuowania rozwijania głosu, który odkryłem w mojej poprzedniej książce, Rzeczywistość z zaskoczenia , w rozdziale, w którym mówię o śmierci mojego ojca, jego miesiącu agonii z powodu udaru i sposobie, w jaki w ciągu tego miesiąca jego język ojczysty, chorwacki, wydawał się nienaruszony, pod językami, których się nauczył – niemieckim i hiszpańskim – które zostały zrujnowane jak rodzaj siły, paradoksalnie rozplątane przez chorobę. I oto był, jego język ojczysty, język jego dzieciństwa. Myślałem, że jego dzieciństwo jest już wspomnieniem, ale jego dzieciństwo było czymś aktualnym, trwałym, tak jak język, który wyłonił się nienaruszony pośród jego fizycznego kataklizmu. Oczywiście myślałem o tym wszystkim, rozwijając moje pisanie. Pierwszą rzeczą była ta myśl: niemowlęctwo i dzieciństwo to nie to samo. Dzieciństwo to niezniszczalny język pożądania.
– A skoro już o tym mowa, w książce stara się Pan wyjaśnić różnicę między niemowlęctwem a dzieciństwem. Dlaczego Pan tak zdecydował i jak Pan to rozumie?
Dzieciństwo to historia już z góry określona, czas tego, co się wydarzyło. Dzieciństwo zawsze będzie historią do opowiedzenia, mieszanką elementów bez czasu i miejsca. To właśnie Freud zdefiniował jako atrybuty nieświadomości, Realnej nieświadomości, najbardziej radykalnej formy jej obecności. Byłoby to coś podobnego do „dzieciństwa świata”, jak zatytułowana jest książka Michela Nievy. Freud wiele mówił o tym dzieciństwie „od niepamiętnych czasów” w swoich bardziej antropologicznych tekstach, odnosząc się do cywilizacji pierwotnych i mitów założycielskich cywilizacji.
– Jeśli chodzi o twoją twórczość, to jest ćwiczenie w opowiadaniu o dzieciństwie z perspektywy czasu, niczym w pamiętniku. Nie opowiadasz o nim z perspektywy dziecka, ale raczej wspominasz dzieciństwo i podchodzisz do niego z różnych perspektyw. Jak do tego doszło?
– Bez myślenia. Pisanie to nie myślenie. Zauważ, że choć można mieć jakiś początkowy pomysł czy przemyślaną strukturę, to gdy tylko zacznie się pisać, papiery przelatują i – przynajmniej tak mi się zdarza – zaczyna się znajdować rzeczy, zaczynają się pojawiać odkrycia. Użyłem tego krótkiego słowa „odkrycie”, aby opisać, czym jest spotkanie z analitykiem w artykule, który napisałem do magazynu. Odkrycie to coś, co się czuje, a nie o czym się myśli. Potem się nad tym wydarzeniem rozmyśla. Książka została napisana właśnie w ten sposób; ma strukturę cięć i spiralnych powrotów do tego samego miejsca, za każdym razem robiących różnicę. Tak to widzę. Przybiera formę naszej relacji z dzieciństwem: czegoś, do czego podchodzimy, nie potrafiąc tego w pełni nazwać. Jak wiersz: próba wyrażenia niemożliwego kończy się poetyzacją rzeczywistości, konstruowaniem jej jako takiej, uczynieniem z niej wersji naszego własnego życia. Myślę, że książka częściowo to ujmuje.
Psychoanalityk i pisarz José Luis Juresa. Zdjęcie: media społecznościowe.
– Chwile spędzone na wsi wkradają się do twojej biografii. Czy zależało ci na tym, żeby to w jakiś sposób odzwierciedlić?
– Nie interesowały mnie one a priori, ale wkradają się, bo niemożliwe, żeby ta gigantyczna „dzielnica”, w której żyje to dziecko, która stanowi kraj, społeczeństwo i jego czas, nie była obecna, nie przenikała tego, co dzieje się z nim i tą rodziną w tamtych latach. Jak mówiłem, nie było w tym żadnej premedytacji, ale wydaje się, że tak jest, bo dzieciństwo tego dziecka rozgrywa się na chodnikach dzielnicy, ale i całego kraju. Ulica, chodnik, jest sceną wydarzeń.
– Ból okazuje się kluczowym czynnikiem w dzieciństwie. Dlaczego?
– Cóż, myślę, że dziecku w dzieciństwie – nie w niemowlęctwie – przytrafiają się zarówno radosne, jak i straszne rzeczy; odczuwa ono szczęście i ból. Dzieci to istoty ludzkie (śmiech). Mówię to, ponieważ między innymi przywołuje to jedno z najbardziej skandalicznych „objawień” freudowskich jego czasów, które miało ujawnić fakt, że dziećmi kierują te same motywy co dorośli: uprawiają seks, czują się źle, czują się dobrze, czują miłość. To dziecko w książce wyraźnie to wszystko ukazuje. Jest więc dalekie od bycia istotą anielską, to znaczy bez ciała i bez historii. Co więcej, bólu nie należy postrzegać wyłącznie z perspektywy dyskomfortu. Każde doświadczenie straty boli, ale to doświadczenie jest również niezbędne do rozwoju.
– Wracając do psychoanalizy i jej centralnej roli dzieciństwa, jak Pan wyjaśnił, jaki wkład wniosła ta dyscyplina w powstanie tej książki? Sam Freud pojawia się w kilku fragmentach jako parafraza.
Psychoanaliza skłoniła mnie do napisania tej książki, ponieważ w pewnym sensie jest ona świadectwem wejścia psychoanalizy w moje życie. Psychoanaliza to najnowszy dyskurs, jaki pojawił się w kulturze – mam na myśli „rodzaj więzi społecznej” – i jako taki jest niezwykle potężny. Rozmowa, która może zmienić życie. Nie jest to rozmowa przy kawie, między przyjaciółmi, filozoficzna, ojcowska czy macierzyńska, czyli pełna rad. To coś, co dzieje się między dwojgiem ludzi, przy pomocy słów i dwóch krzeseł, i ma ogromną moc, ponieważ kieruje się logiką absolutnie przeciwną trendowi, w którym liczy się na przykład tylko operacja dodawania. Psychoanaliza umożliwia odejmowanie, odejmowanie i odejmowanie od wszystkiego, co zbędne, od wszystkiego, co zostaje, a także podzielanie losu rzeczy konsumowanych: odpadów.
– To ciekawe, jak postrzegasz dzieci jako niemal ostatni bastion, zanim ludzie staną się maszynami konsumpcyjnymi. Czy uważasz za interesujące przywołanie tych idei w czasach, gdy konsumpcjonizm i komercjalizacja zdają się przyspieszać coraz szybciej? Co o tym sądzisz?
– Podkreślam, to nie dziecko, to dzieciństwo. To stan – dzieciństwo – który towarzyszy nam przez całe życie, ale którego orientację możemy zgubić pod górą dóbr wszelkiego rodzaju, materialnych, moralnych itd. Nie chodzi o bycie dzieckiem – wszak dzieci są nieskuteczne w świecie dorosłych – ale o to, by odnosić się do dzieciństwa jak do ognia: blisko żaru, ale bez poparzenia, nie za daleko, żeby się nie ochłodzić. Każdy musi znaleźć swój optymalny dystans, swój niepowtarzalny dystans od ognia, który rozświetlił jego życie.
Prezentacja „Whose Childhood” José Luisa Juresy z Nocturna Editora. Prezentacja z Leilą Guerriero, Nacho Iraolą i Lucianą Grande (Nocturna Editora) w Naesqui. 5 czerwca 2025. Zdjęcia: Victoria Gesualdi / Nocturna
- Jest psychoanalitykiem i pisarzem. Był członkiem Open School of Psychoanalysis i Contemporary Psychoanalytic Space. Publikował w magazynie Letrahora i gazecie Página 12.
- Opublikował kilka książek, zarówno we współpracy z innymi autorami, jak i samodzielnie, takich jak „Lacan: The Mark of Reading”, „Psychoanaliza: The New Signs”, „Auschwitz with Hiroshima” i „Gérard Haddad: A Peripheral of Psychoanalysis” . W 2013 roku otrzymał Nagrodę im. Luciana Freuda za eseje psychoanalityczne za książkę „Clarice Lispector and the Story of a Transformation”.
- Od kilku lat pisze artykuły do różnych magazynów cyfrowych, takich jak Polvo, Ají, Sin Tesis i Fixiones.
- Jest członkiem-założycielem (wraz z psychoanalityczką Alexandrą Kohan) grupy badawczo-czytelniczej Psychoanaliza: Strefa Wolna.
- W 2023 roku opublikował, wspólnie z Fernando Rabihem, powieść Dakota .
Którego dzieciństwo , José Luis Juresa (Nocturna Editora).
Clarin