Praca fikcyjna

Od 2023 roku we wschodnim Kazachstanie toczy się epicka saga, której tematem przewodnim jest wydział edukacji. Goro zwrócił się aż do Sądu Najwyższego, licząc na udowodnienie, że pracownicy uznani przez audytorów za fikcyjnych w rzeczywistości pracowali zdalnie.
Okazało się, że matka dyrektorki miasta Saule AŁAGUZOWA była zatrudniona jako tłumaczka w jednej ze szkół w Ust-Kamienogorsku, ale – jak uważają kontrolerzy – nie wywiązywała się ze swoich obowiązków i przez dwa lata otrzymywała nieuzasadnione wynagrodzenie. Podczas postępowania sądowego sama kobieta przyznała, że ma jedynie wykształcenie średnie i nie pracowała jako tłumaczka przed rozpoczęciem nauki w szkole.
Jak się okazało, nie był to jedyny fikcyjny pracownik. W 2023 roku pewna kobieta skontaktowała się z agencją antykorupcyjną i oświadczyła, że była formalnie zatrudniona jako tłumaczka w ust-kamienogorskim wydziale edukacji. Tak naprawdę wszystko się zaczęło. Jak wynika z materiałów sprawy, Anticor wszczął dochodzenie w sprawie Alaguzowej i skłonił Departament Wewnętrznego Audytu Państwowego do przeprowadzenia nieplanowanej kontroli w mieście.
Osoba publiczna Adil PSHENOV dolała oliwy do ognia, domagając się sprawdzenia prawidłowości wyliczeń wynagrodzeń, w tym księgowego-audytora i prawnika odpowiedniej instytucji państwowej. Według raportu z audytu wypłacono im po prostu pensje za kilka miesięcy w 2021 r. Sami pracownicy starali się udowodnić, że Państwowa Izba Kontroli popełniła błąd, posłuchała niewłaściwych świadków, nie wzięła pod uwagę istnienia oficjalnej korespondencji i że kontrola była przeprowadzana pod nadzorem służby antykorupcyjnej, z nastawieniem oskarżycielskim.
Sama „tłumaczka” powiedziała, że przyjęła fikcyjną pracę na sugestię pewnego pracownika miasta i że pieniądze, jak twierdzą, miały trafiać konkretnie do niej i jej dzieci - od jesieni 2020 r. do maja 2023 r.
Choć kobieta wymieniona jako tłumaczka temu nie zaprzeczyła, księgowy-audytor i prawnik upierali się, że pracowali zdalnie i próbowali powiązać to z pandemią koronawirusa, gdy tymczasem, jak twierdzą, praca zdalna była jedynie mile widziana.
Goroo, księgowy-audytor i prawnik udali się do Sądu Najwyższego, gdzie wydawało się, że mają szansę: skład Sądu Najwyższego uznał, że w lokalnych sądach doszło do naruszeń, a zatem decyzja sądowa podlega kontroli. Innymi słowy, sprawa została ponownie odrzucona przez Sąd Najwyższy. Jednak nawet po ponownym rozpatrzeniu sąd okręgowy nadal stanął po stronie Państwowej Inspekcji Kontroli: jego zarządzenie pozostało w mocy.
Jelena SUPRUNOWA, zdjęcie Władimira ZAJKINA, Ust-Kamenogorsk
Udział
Udział
Ćwierkać
Fajny
Time.kz