Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Turkey

Down Icon

Polowanie na skarby Dzikiego Zachodu, które fascynuje świat od ponad dekady

Polowanie na skarby Dzikiego Zachodu, które fascynuje świat od ponad dekady

Co jest bardziej amerykańskie niż poszukiwanie zakopanego skarbu? To był ostatni SMS, jaki wysłałem do mojego przyjaciela, zanim mój telefon komórkowy przestał działać w odludnym zakątku Parku Narodowego Yellowstone. Był rok 2013 i dopiero od kilku miesięcy relacjonowałem historię, która na przemian mnie fascynowała, frustrowała i przyciągała z powrotem przez ponad dekadę. Podobnie jak wiele tysięcy innych osób na całym świecie, zostałem oczarowany tajemnicą skarbu Fenn i zaintrygowany człowiekiem za nim stojącym. W przeciwieństwie do większości, miałem go osobiście poznać w nadchodzących latach.

Ale tego dnia wiedziałem tylko, że obawiam się złamania kostki lub czegoś gorszego, gdy będę wędrował przez rozległe pustkowia Yellowstone wraz z pół tuzinem poszukiwaczy skarbów, których właśnie poznałem. Moje ograniczone doświadczenie w pieszych wędrówkach nie przygotowało mnie na to, z czym się zmierzyliśmy, a moje trampki Nike nie były w stanie sprostać terenowi. Ślizgaliśmy się i zsuwaliśmy z niepewnych skał na odległych górskich ścieżkach i wspinaliśmy się na geotermalne wodospady w regionie znanym mieszkańcom Yellowstone jako „Firehole”, od superwulkanu znajdującego się około pięciu mil pod powierzchnią. Prąd rzeki Firehole był bardziej nieprzewidywalny, niż mówili nam przewodnicy, a woda znacznie zimniejsza, niż można by przypuszczać po nazwie. Udało mi się uniknąć poważnych obrażeń, ale nie znaleźliśmy żadnego śladu skarbu. Powrót z pustymi rękami był czymś, do czego musiałem się przyzwyczaić.

mi
LUIS SANCHEZ SATURNO

Poszukiwacze skarbu

Sam Forrest Fenn zachęcił mnie do wzięcia udziału w polowaniu. Osiemdziesięcioletni handlarz dziełami sztuki w Santa Fe chciał, abym osobiście doświadczył dreszczyku emocji związanego z poszukiwaniem skarbów, abym mógł zrozumieć, dlaczego ludzie z różnych środowisk byli tak zafascynowani — wręcz opętani — rozwiązywaniem jego zagadek i byciem tym, kto zdobędzie jego zakopany łup.

W 2010 roku, w wieku osiemdziesięciu lat, Fenn samodzielnie wydał The Thrill of the Chase: A Memoir. W książce ujawnił, że zakopał brązową skrzynię ze skarbami wypełnioną złotymi monetami i bryłkami, szmaragdami, diamentami, rubinami, rzeźbami z jadeitu, szafirami i innymi cennymi przedmiotami. Wartość została oszacowana przez innych na od 1 do 3 milionów dolarów lub więcej. (Sam Fenn zawsze odmawiał podania liczb, utrzymując, że cena złota ulega wahaniom). Wskazówki dotyczące miejsca ukrycia skarbu były wplecione w książkę, według Fenna, i zawierała wiersz, który, jak powiedział, zawierał dziewięć konkretnych wskazówek dotyczących lokalizacji skrzyni. Znajdowała się ona „w górach gdzieś na północ od Santa Fe”, napisał. Tuż obok, do wzięcia, jeśli tylko uda ci się złamać kod.

Nie trwało długo, zanim próżny projekt Fenna przekształcił się w globalne zjawisko. Fenn, lokalna legenda w Santa Fe, od dawna obracał się w towarzystwie i sprzedawał dzieła sztuki znanym klientom, takim jak Ralph Lauren i Robert Redford. Jednak skarb uczynił go krajowym celebrytą. Gazety i magazyny rzuciły się na tę historię. Powstały kanały YouTube i blogi poświęcone polowaniu, a twórcy filmów dokumentalnych opisali historię. Magazyn Outside nazwał ją „ostatnim wielkim skarbem Ameryki”. Wielu samozwańczych ekspertów opublikowało przewodniki po polowaniu na skarb Fenna. A sam Fenn stał się stałym gościem programu Today , okresowo rozdając nowe tajemnicze wskazówki. „Fennerzy” z całego świata zjechali się do Gór Skalistych, aby poszukać zakopanej skrzyni — kilku z nich zginęło w trakcie poszukiwań.

Następnie, po dekadzie szaleństwa na punkcie Fenna, nastąpiła para szokujących wydarzeń: Po pierwsze, w czerwcu 2020 r., w szczytowym momencie pandemii, Fenn opublikował na swoim blogu informację o znalezieniu skarbu. „Więc poszukiwania dobiegły końca” — napisał. Nie ujawnił tożsamości zwycięskiego poszukiwacza skarbów, ale później opublikował zdjęcia skrzyni, a w lipcu ujawnił, że została znaleziona w Wyoming. Wydarzenia te wywołały różnorodne reakcje wśród legionu maniaków skarbów Fenna: rozczarowanie, niedowierzanie, złość. To nie mógł być koniec. Czy skarb naprawdę został znaleziony? Czy w ogóle kiedykolwiek tam był? Teorie spiskowe pojawiły się natychmiast.

mapa wektorowa obszaru Greater Yellowstone
Rainer Lesniewski

Mapa obszaru Yellowstone, gdzie według wielu ukryty jest skarb

mi
LUIS SANCHEZ SATURNO

Skrzynia ze skarbami Fenna z zewnątrz

A potem nastąpił kolejny zwrot akcji w historii: we wrześniu 2020 r. Fenn zmarł w wieku dziewięćdziesięciu lat.

Z pewnością byłby to koniec sagi, prawda? Zagadka została rozwiązana, skarb odnaleziony, a człowiek, który zorganizował tę wielką grę, odszedł — nie mając już żadnych wskazówek ani odpowiedzi do zaoferowania swoim zwolennikom. Ale jeśli ktokolwiek mógł znaleźć sposób, by pozostać w centrum uwagi po śmierci, to był to Forrest Fenn. A historia jego skarbu wciąż przybiera nowe zwroty akcji.

Niedawno Netflix opublikował trzyczęściowy serial dokumentalny zatytułowany Gold & Greed: The Hunt for Fenn's Treasure, który w zabawny sposób opowiada historię. Oprócz przedstawienia tła, śledzi losy garstki postaci, które poświęciły swoje życie na odnalezienie skarbu — i z wrażliwością bada, jak poradziły sobie z rozczarowaniem, że nie udało im się tego osiągnąć. Dokument wprowadza również zaskakujący zwrot akcji, który dodaje nowy rozdział do historii Fenn's Treasure, dzięki Fennaticowi o imieniu Justin Posey. Z pewnością oddani poszukiwacze skarbów będą wracać, aby obejrzeć go ponownie. (Więcej na ten temat później).

mi
LUIS SANCHEZ SATURNO

Ozdobna złota bransoleta, która była częścią skarbu

Ale chociaż podobał mi się ten serial, miałem też mieszane uczucia. W pewnym sensie czułem, że ledwie musnął powierzchnię tego, jaki naprawdę był Fenn. Zawsze był najciekawszą częścią historii skarbu. I tak wielu z nas uwikłało się w polowanie z jego powodu bardziej niż z powodu samego skarbu. Aby w pełni zrozumieć nieprzemijającą atrakcyjność skarbu Fenn, musisz lepiej zrozumieć skomplikowanego mężczyznę stojącego za tym wszystkim.

Pierwsza ofiara śmiertelna

W lipcu 2016 roku, około trzy lata po mojej pierwszej wyprawie w poszukiwaniu skarbu, wróciłem do Wyoming. Tym razem byłem na rezydencji artystycznej, do której jeżdżę co kilka lat, w Ucross, gdzie mieszka dwadzieścia sześć osób. Wtedy to się stało: otrzymałem telefon, że zaginiona osoba, o którą pytałem, została odnaleziona i zidentyfikowana. Mężczyzna był poszukiwaczem skarbów Fenn i nie żył, co my, śledzący tę historię, założyliśmy. Szczątki znajdowały się tam, gdzie podejrzewałem, wzdłuż Rio Grande, na północ od jeziora Cochiti w Nowym Meksyku. Minęło sześć miesięcy od zgłoszenia jego zaginięcia. Przez wiele miesięcy społeczność Fenn szukała nie skarbu, ale swojego współposzukiwacza w całej dolinie rzeki. Ostatecznie odkrycia dokonał Korpus Inżynieryjny Armii Stanów Zjednoczonych, który akurat pracował w tym rejonie.

Byłem oszołomiony, jako dziennikarz śledzący to, ale także jako współposzukiwacz. Ktoś może zostać zabity: ta myśl odbijała się echem w mojej głowie od lat, ale nigdy na tyle, abym mógł zrezygnować z historii lub poszukiwań.

Uświadomiłem sobie, że weryfikacja którejkolwiek z najbardziej fantastycznych opowieści Fenna będzie niemal niemożliwa.

Randy Bilyeu był pięćdziesięcioczteroletnim mieszkańcem Broomfield w stanie Kolorado i pierwszą osobą, która zaginęła podczas poszukiwań skarbu Fenna. Śmierć Bilyeu była pierwszym zgłoszonym przypadkiem śmiertelnym, ale nie ostatnim. Do tego momentu byli inni uczestnicy, którzy niemal stracili życie, ale nikt tak naprawdę nie zginął z tego powodu.

Fenn, poruszony, ale niewzruszony w swoim oddaniu polowaniu, przemawiał do prasy jak polityk: „Kiedy ukryłem skarb, kraj ten pogrążony był w strasznej recesji. Zbyt wiele osób traciło pracę. Chciałem dać nadzieję tym, którzy mieli poczucie przygody i byli gotowi wyruszyć na poszukiwania. Chciałem też wyciągnąć dzieci z pokoju gier i z dala od ich maszyn do pisania wiadomości tekstowych, w góry i na słońce”.

W pisemnym oświadczeniu dodał: „To straszne, że Randy Bilyeu zaginął podczas poszukiwań skarbu. Mam nadzieję, że z czasem rodzina się zagoi i pójdzie dalej ze swoim życiem. . . . Moje modlitwy są z nimi w tym bardzo stresującym czasie”.

Więcej poszukiwaczy zginęło po Bilyeu: Jeff Murphy z Batavii w stanie Illinois spadł z wysokości pięciuset stóp w Parku Narodowym Yellowstone, szukając skarbu w czerwcu 2017 r. W tym samym miesiącu i roku pastor Paris Wallace zaginął podczas poszukiwań, a jego ciało znaleziono w Rio Grande niedługo potem. Miesiąc później znaleziono ciało w rzece Arkansas, później potwierdzono, że należy ono do Erica Ashby'ego; Ashby, podobnie jak Bilyeu, przeprowadził się do Kolorado, aby szukać skarbu. Następnie, w marcu 2020 r., Michael Wayne Sexson został znaleziony martwy przez ratowników, podczas gdy jego towarzysz żył; obu mężczyzn znaleziono pięć mil od Pomnika Narodowego Dinozaurów w pobliżu granicy Utah–Kolorado, gdzie zostali uratowani miesiąc wcześniej.

W 2017 roku zapytałem Fenna, który miał wtedy osiemdziesiąt siedem lat, o falę zgonów w tamtym roku. Nie okazał skruchy, zawsze upierając się przy tej samej narracji, którą wielokrotnie karmił prasę: „Trzech mężczyzn zginęło podczas poszukiwań skarbu, ale około 350 000 przeszukało i wróciło do domu bezpiecznie i zdrowo, z cudownymi wspomnieniami i planami powrotu”.

Zapytałem, czy myśli o odwołaniu wyprawy. „Jeśli odwołam wyprawę, co powiem wszystkim tym, którzy mieli wspaniałe doświadczenia w górach i chcą kontynuować poszukiwania?”

Od pilota myśliwca do handlarza dziełami sztuki

Fenn często mi mówił, w czasie kilkunastu długich dni, które z nim spędziłem, „Stworzyłem potwora”. Powtarzał frazy i tematy w każdej rozmowie, jakby próbował wbić do głowy pewne punkty rozmowy. Tworzenie mitów zawsze było częścią jego biznesu.

Nigdy nie unikał uwagi. Jaki lepszy sposób, by zachęcić ludzi do kupna i przeczytania pamiętnika niż umieszczenie w nim wskazówek dotyczących skarbu wartego milion dolarów? Jednak skala i intensywność zainteresowania Fennaticsa oraz wpływ na jego rodzinę były czymś więcej, niż się spodziewał. W pewnym momencie policja z Santa Fe aresztowała mężczyznę z Nevady oskarżonego o prześladowanie wnuczki Fenna, która najwyraźniej uważała, że ​​jest ona długo poszukiwanym skarbem, a nie skrzynią pełną złota. Na jego terenie wielokrotnie aresztowano prześladowców.

Mieszkałem w Santa Fe od wielu lat, kiedy poznałem Fenna latem 2013 roku. Był wysokim, chudym, siwowłosym mężczyzną, zawsze w dżinsach, zawsze w jasnoniebieskiej koszuli z guzikami, zawsze w turkusowym pasku — rodzaj przyjaznego, południowo-zachodniego dziadka, który miał problemy ze słuchem i szybko rzucał dowcipami. Wtedy, zaledwie kilka lat po rozpoczęciu polowania, po kilku występach w programie Today , Fenn już czuł, że cała ta sprawa wymyka mu się spod kontroli: „Ludzie wydają się być ostatnio bardziej szaleni, nie wiem, co to jest”. Pamiętam, jak lekko się uśmiechnął, mówiąc: „Ciekawe, co powie ostatni rozdział”.

mi
LUIS SANCHEZ SATURNO

Fenn w swoim biurze, które było wypełnione książkami, sztuką południowo-zachodnią, pamiątkami z XX wieku i kowbojskimi gadżetami. Dół

Zanim jego wyzwanie skarbowe zwróciło uwagę, sam Fenn był już osobistością w Santa Fe. Kiedy zapytano go, jak zainteresował się sztuką i odkrywaniem ukrytych skarbów, odpowiedział bez wahania: „Przez mojego ojca. Znalazłem swój pierwszy grot strzały, gdy miałem dziewięć lat. W Teksasie. Nadal go mam”.

Fenn był Teksańczykiem z Temple w Hill Country, wychowanym w stosunkowo skromnych warunkach. Wstąpił do Sił Powietrznych, gdzie szkolił się na pilota i przeszedł na emeryturę po dwudziestu latach, po odbyciu licznych misji bojowych w Wietnamie. Po odejściu z Sił Powietrznych postanowił, trochę z kaprysu, spróbować swoich sił w biznesie — i biznesie, o którym nie miał pojęcia prawie nic: sztuce. Wraz z żoną Peggy i dwiema córkami przeprowadził się do Santa Fe. Uważał, że jego przewagą jest to, że niewiele wiedział o tym, w co się pakuje — żadnych oczekiwań, żadnych granic, nigdzie nie można było iść, tylko w górę.

„Kiedy w 1972 roku założyłem swój biznes w Santa Fe, spotykałem wszystkich przy drzwiach” – powiedział mi. „Kiedy sprzedałem go piętnaście lat później, nie chciałem nikogo odwiedzać. Byłem już poza suwakiem, a ludzie wchodzili przez drzwi. To się nazywa okres przydatności. Ile bisów można znieść? Przez siedemnaście lat zarabiałem 122 000 dolarów miesięcznie przed opodatkowaniem”. Mówiąc delikatnie, odniósł wielki sukces w mieście, a jego klientami było wielu celebrytów, od aktorów po byłych prezydentów.

Pewnego dnia zabrał mnie na spacer po swojej starej posiadłości, którą przemianowano na Nedra Matteucci Galleries, na cześć byłej pracownicy, której ją sprzedał, wraz z limuzyną na parkingu i piwnicą pełną wina. Przeszliśmy przez ogród rzeźb na podwórku, pełen kapryśnych Glenna Goodacres i nienagannie zagospodarowanych żywopłotów, a Fenn zatrzymał się przy stawie, aby opowiedzieć mi o „Beowulfie i Elvisie”, swoich pupilach. Swoich aligatorach.

Pamiętam jego chichoty na mój podziw. „Sekret polega na tym, żeby myśleć o wszystkim” – powiedział.

Najdłużej zatrzymaliśmy się przy pensjonacie na terenie posiadłości. „Steven Spielberg tu mieszkał” – powiedział. „Kiedy prezydent Ford tu mieszkał, drzwi musiały być otwarte, a potem Secret Service był tam z karabinem maszynowym wycelowanym prosto w to miejsce. Chcę, żebyś spróbował brandy, którą Jackie Kennedy zostawiła w moim pensjonacie”. Spełnił ofertę godzinę później, trzymając mi przed twarzą małą buteleczkę. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to klasyczny ruch Fenna, jak zjednywał sobie dziennikarzy, którzy jego zdaniem mieli zrobić duże kawałki na jego polowaniu. Pociągnąłem łyk i, cóż,

smakowało jak brandy. Datował to na jej pobyt w 1984 r., kiedy była redaktorką Doubleday w Santa Fe zajmującą się biznesem książkowym.

Później dotarliśmy do jego domu, położonego dość centralnie w Santa Fe, który, jak twierdził, był „jednym pokojem” — technicznie rzecz biorąc, tak, ale był to również rezydencja, jeśli wziąć pod uwagę metraż kwadratowy i wszechobecny przepych. „Moja żona narysowała plany tego domu” — powiedział lekceważąco, podobnie jak wiele rzeczy, które trzeba było zobaczyć, żeby uwierzyć w jego świecie. Jego biuro stało się atrakcją Santa Fe dla gości, którzy mieli szczęście wpaść w jego łaski i dostać się do środka: częściowo muzeum, częściowo galeria.

„Skrzynia ze skarbami to największa sztuczka, jaką ktokolwiek kiedykolwiek wymyślił. Jest lepsza niż loteria”.

Fenn siadał na biurku normalnej wielkości pośrodku „biura” wielkości sali balowej, które było wypełnione po brzegi jego ulubionymi rzeczami: pokaźną biblioteką (jego własne, samodzielnie wydane książki zajmowały dość eksponowane miejsce na półkach), czaszkami bizonów z Sundance z różnych epok, pamiątkami z XX wieku wszelkiego rodzaju z Ameryki oraz obrazami pochodzącymi z różnych źródeł. Sztuka południowo-zachodnia oraz indiańskie i kowbojskie gadżety zajmowały ważne miejsce w jego estetyce.

„Wszystko, co mam, zapracowałem” – powiedział mi. „I zapracowałem na to myśląc, zabiegając, używając wyobraźni i zwykłej logiki. Jeśli masz te rzeczy, nie potrzebujesz wykształcenia”.

Zaczął opowiadać historię, z której był szczególnie dumny — jego związek z Rosją. „Powiedziałem sobie, że pojadę do Rosji w szczytowym okresie zimnej wojny i pożyczę trzydzieści sześć obrazów z tamtejszych muzeów, przywiozę je do swojej galerii i otworzę wystawę, i tak zrobiłem. To się nazywa kręcenie”.

Siedziałem tam i gapiłem się na wszystkie te podejrzanie zdobyte artefakty — nie trzeba było być geniuszem, żeby się zastanawiać, czy nie doszło do jakiegoś wyrafinowanego rabunku grobów, tylko po to, żeby wyposażyć „biuro” — i głośno zastanawiałem się, czy są jakieś granice, których nie przekroczy.

Fenn wzruszył ramionami. „Sprzedawałem obrazy Hitlera. I sprzedawałem obrazy Churchilla. Sprzedawałem obrazy Eisenhowera. Wszyscy byli całkiem dobrymi malarzami”. Zatrzymałem się na Hitlerze i poprosiłem go o rozwinięcie. „Cóż, jeden lub dwa obrazy, tak. Mam na myśli, że nie reprezentowałem tego gościa. Myślę, jeśli się nie mylę, podarowałem obrazy jakiemuś Żydowi, a oni zorganizowali jakąś wielką zbiórkę pieniędzy i spalili je”. Jak zdałem sobie sprawę w tym momencie, niemal niemożliwe byłoby zweryfikowanie którejkolwiek z najbardziej fantastycznych historii Fenna.

Mit wokół jego skarbu był tym, co najbardziej go rozpalało, jakby był logicznym zakończeniem jego spuścizny. Nie wstydził się opowiadać historii pochodzenia: „Zdiagnozowano u mnie raka w 1988 roku i stałem tutaj z Ralphem Laurenem i jego żoną. I miałem coś, czego on chciał. A on powiedział: „Chcę to kupić”. A ja powiedziałem: „Cóż, nie chcę tego sprzedawać”. A on powiedział: „Cóż, nie możesz tego zabrać ze sobą”. I bez zastanowienia powiedziałem: „Cóż, w takim razie nie idę”. I tej nocy zacząłem myśleć, że umrę — dali mi 20 procent szans na przeżycie trzech lat. Jeśli umrę, kto powiedział, że nie mogę tego ze sobą zabrać? Oczywiście, nie będę grał według twoich cholernych zasad; będę grał według własnych. Więc przez ponad piętnaście lat wypełniałem tę skrzynię cudownymi drobiazgami. Samorodkami złota, 265 złotymi monetami — większość z nich to orły, podwójne orły. Włożyłem moją autobiografię do skrzyni ze skarbami. Wydrukowałem ją tak małą, jak tylko mogli wydrukować. Muszę użyć lupy, żeby ją przeczytać. Ponieważ musiałem ją zwinąć i włożyć do małego słoika na oliwki.

„Ale tak czy inaczej, nie chciałem, żeby ten mały słoik na oliwki z moją autobiografią zamókł. Więc zanurzyłem go w gorącym wosku. To go uszczelniło. Ale zanim to zrobiłem, wyrwałem kilka, dwa, trzy lub cztery włosy, ponieważ za dziesięć tysięcy lat ktoś mógłby zrobić DNA. Na mojej autobiografii jest też mój odcisk kciuka. I włożyłem do skrzyni skarbów coś jeszcze, co będzie niesamowite, gdy ktoś to znajdzie. I postanowiłem, że ponieważ chciałem się o tym dowiedzieć, co mogę zrobić, żeby wpłynąć na kogoś, żeby to ujawnił? Ponieważ IRS zabierze 50 procent. Więc włożyłem tam weksel na 100 000 dolarów — zanieś go do First National Bank w Santa Fe, a oto weksel na 100 000 dolarów. Ale potem pomyślałem, że jeśli ktoś znajdzie go za tysiąc lat, może za sto lat, nie będzie już First National Bank i nie będzie konta, nie będzie sensu”.

Następnie oddał swój skarb publiczności w formie wspomnień, książki, którą większość bezmyślnie przejrzałaby, żeby dotrzeć do wiersza, który dokładnie przestudiowałaby pod kątem wskazówek dotyczących jego fortuny. „Nie sądziłem, że ktokolwiek chciałby mojej książki. Moi rodzice nie żyją, więc kto kupi moją książkę? Więc wydrukowałem tysiąc egzemplarzy. A potem, dwa tygodnie później, wiesz, drukuję kolejne trzysta dwieście. A potem, wiesz, wydrukowaliśmy siedemdziesiąt siedemset, i tak dalej. Dałem wszystkie książki do [lokalnej księgarni w Santa Fe] Collected Works za darmo. Ale odkładają 10 procent. Nie chcę wyciągać z tego niczego osobistego”.

mi
LUIS SANCHEZ SATURNO

Fenn i jego wnuk, Shiloh Old

Zatrzymał się. „[Mój wnuk] Shiloh ciągle mi powtarza, że ​​wszyscy na ulicy mówią, że to najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłem. Ale Collected Works Bookstore zarobiło 700 000 dolarów. Padali. A oni powiedzieli mi, że ich uratowałem”.

Kuszące jest, aby pomyśleć, że Fenn nie robił tego tylko po to, aby uratować księgarnię lub obdarować ludzi przygodą. Kiedy pierwszy raz o nim czytałem, zastanawiałem się, czy zakopywał pieniądze, ponieważ, cóż, musiał. Był ikonoklastyczny i bardzo antyfederalny, a niedługo wcześniej miał kłopoty z władzami.

W czerwcu 2009 r. Fenn brał udział w połączonym nalocie Biura Zarządzania Ziemią i FBI, Operation Cerberus Action, wraz z dwoma innymi tuzinami osób w regionie Four Corners, w tym, co można nazwać największą w kraju represją wobec artefaktów rdzennych Amerykanów z czarnego rynku. Dwadzieścia cztery osoby zostały oskarżone w związku z kradzieżą i sprzedażą artefaktów. Ówczesny sekretarz spraw wewnętrznych Ken Salazar powiedział, że wiele skradzionych przedmiotów, wycenionych na 335 000 dolarów, pochodziło ze świętych miejsc pochówku. Wielu z oskarżonych to kolekcjonerzy antyków, tacy jak Fenn. Nalot zakończył się trzema samobójstwami.

Ale Fenn był jednym z niewielu, którym udało się uzyskać uniewinnienie. Przekonał prokuratorów, że kupił swoje artefakty od prywatnych właścicieli lub że kupił je na początku lat 60., zanim uchwalono obecne ustawy. W 2013 r., jak powiedział, otrzymał list z Departamentu Sprawiedliwości, który go uniewinnił. Twierdził, że był problem z pierwotnym nakazem przeszukania jego domu, a jednym z warunków umowy o nieskaraniu go było to, że nie pozwie rządu.

Przeszukanie było z pewnością wielkim wydarzeniem w życiu Fenna. „Dwadzieścia trzy osoby były tu przez siedem i pół godziny. Chodzili wszędzie. Oczywiście, dałem im klucz do mojego sejfu. Dałem im hasło do mojego komputera. Zabrali cztery komputery, a kiedy je odzyskałem, mieli na sobie naklejki Federal Express. Mieli broń, mieli na sobie kamizelki kuloodporne. Mieli zamiar wyważyć moje drzwi — mieli jeden z tych taranów. Współpracowałem z nimi. Powiedziałem im, gdzie są moje pistolety. Dałem im kombinację do mojego sejfu, więc, mam na myśli, że niczego nie ukrywałem”.

Opowiadając tę ​​historię, byłem w stanie zobaczyć, jak Fenn się napina i wygląda na wyraźnie zdenerwowanego.

Wciąż krążyło mi w głowie, że daty, które podał na zakopanie skarbu, były tak blisko akcji Operation Cerberus — według niektórych szacunków, w tym samym tygodniu. Czy Fenn mógł wiedzieć o nalocie? Czy poszukiwanie skarbów mogło być jego sposobem na uniknięcie przekazania najcenniejszych przedmiotów?

W mitologii greckiej Cerber był wielogłowym psem, który strzegł bram Podziemia, aby nie dopuścić do wyjścia zmarłych. Wydawało się, że to idealna nazwa dla tej misji.

Jednak lata później Fenn przypomniał mi przy lunchu z Frito-pie, że nawet groźny Cerber został schwytany — przechytrzył go największy z greckich bohaterów, Herakles. „Po prostu wziąłem jednego gościa” — powiedział, mrużąc oczy na rozległe, błękitne niebo Santa Fe. „Niektórzy nazywali go bogiem, ale myślę, że był po prostu odpowiednim gościem”.

Co wyróżnia kogoś jako prawdziwego oryginału?

Wielu ludzi w Santa Fe mówiło, że znali Fenna głównie ze sprzedaży podrobionych dzieł sztuki — że jego galeria rzeczywiście była oszustwem i że cieszył się mniejszym szacunkiem wśród miejscowych, niż większość myśli. Miałem nawet jednego przyjaciela, który dostał w prezencie dzieło z galerii Fenna, tylko po to, by je później wycenić i dowiedzieć się, że to nic niewarte podróbki.

Postanowiłem go o to zapytać. Był Modigliani, którego podziwiałem w jego i jego żony sypialni, tuż nad ich łóżkiem.

„Oryginału nie ma” – odpowiedział po prostu. „To jest oryginał. Skopiował styl, nie obraz”.

Przez „on ” miał oczywiście na myśli jednego z najsłynniejszych fałszerzy wszech czasów, Elmyra de Hory’ego, którego podróbki również kolekcjonował, z dumą. Pewnego dnia, podczas kolacji ze stekami w ekskluzywnej restauracji Bull Ring w mieście, opowiedział mi o tym wszystkim bez cienia wstydu. „Muzea są pełne podróbek obrazów, które zostały przekazane komuś, kto szybko się ich pozbył, aby uzyskać odpisy podatkowe”.

Zapytałem go, co sądzi o reputacji Santa Fe w dziedzinie sztuki – o tym, jak ludzie ciągle mówią o tym, że jest to trzeci co do wielkości rynek sztuki.

Wybuchnął śmiechem. „To ja to wymyśliłem . Rozmawiałem z kimś i powiedziałem: 'Nowy Jork, Chicago, Santa Fe i Los Angeles'. Nie miałem najmniejszego pojęcia, o czym mówię, ale to utkwiło mi w pamięci. To nie może być prawda. Wymyśliłem to”. Prawie się zakrztusiłem jedzeniem; do dziś jest to hasło, którego Santa Fe używa nieustannie.

Uzależniony od polowania

W miarę jak moja obsesja na punkcie skarbu rosła z biegiem lat, starałem się prześledzić każdy ślad — spędziłem nawet dzień w Temple w Teksasie z dwoma starszymi przyjaciółmi Fenna z dzieciństwa. Ale nie zbliżyło mnie to do znalezienia nagrody. Ostatecznie postanowiłem dołączyć do najlepszych poszukiwaczy i pojechać do Montany, gdzie moja własna analiza wiersza powiedziała mi, że skarb naprawdę mógł się tam znajdować.

Tak trafiłem do Firehole. Ulubiony poszukiwacz i powiernik Fenna, Dal Neitzel, zabrał mnie na wyprawę do Montany, moją pierwszą podróż do Yellowstone. Miał ponad siedemdziesiąt lat i zarządzał małą stacją telewizyjną w Bellingham w stanie Waszyngton. Był również filmowcem dokumentalnym, który sam siebie określał jako „osobę od poszukiwań i ratownictwa”. Zarządzał blogiem Fenna i był postrzegany jako swego rodzaju przywódca wśród poszukiwaczy.

Wylądowaliśmy w wynajmowanym domu siostrzeńca Fenna, Chipa Smitha. Wydawało się godne uwagi, że jeden z ukochanych krewnych Fenna posiadał Arrowhead Lodge w okolicy, która była w zasadzie małym malowniczym miasteczkiem położonym na południowo-zachodnim krańcu Montany, graniczącym ściśle z Idaho i Wyoming, tuż nad jeziorem Hebgen. To był obszar, o którym Fenn mówił nieustannie, jego ulubione miejsce dorastania.

Smith był wysokim mężczyzną z Montany — opalony, lubiący przebywać na świeżym powietrzu — i niedawno się ożenił. Przedstawił nam pogodną brunetkę o imieniu Amber, swoją żonę. Miał cały segregator trzyringowy poświęcony jego własnym pomysłom na temat tego, gdzie znajduje się skarb — życie dokładnie tam, gdzie wielu uważało, że jest jego sercem, nie zbliżyło go do bogactwa, podobnie jak pokrewieństwo z Fennem.

Plan zakładał, że jego dorosła córka i syn, Emily i Aubrey, zabiorą nas rano do Grayling Creek, abyśmy przeszukali. Według licznych stron internetowych, wielu innych poszukiwaczy również miało oko na Firehole Canyon.

Emily spotkała się z nami z córką Aliyah na plecach. Przeszliśmy przez pozbawiony szlaku strumień, gdzie musieliśmy wspiąć się na kilka wodospadów wzdłuż rwącego nurtu. Musieliśmy wspinać się na czworakach w wielu miejscach od skały do ​​skały. Było ślisko, zimno i jakoś odosobnione, ale dla nas. Emily zupełnie nie przejmowała się dzieckiem podskakującym na plecach, przyzwyczajona do takiego terenu — a także całkiem przyzwyczajona do wychodzenia z pustymi rękami, tak jak my tym razem.

„Był rozczarowany, że nie zostanie pochowany przez dziewięćset lat” – mówi przyjaciel. „Zabawa się skończyła”.

Neitzel zawiózł mnie do Bozeman, aby następnego dnia wylecieć samolotem, podczas gdy on kontynuował poszukiwania. Miał duże doświadczenie w polowaniu na rzeczy, których nie można było łatwo znaleźć. Nasza wspólna wyprawa była jego czterdziestą pierwszą wyprawą w poszukiwaniu skarbu. Neitzel zawsze jeździł swoim białym GMC Safari, rocznik '99 z przebiegiem 285 000 mil, którego nazywał Esmeralda. Otwarcie przyznał, że uzależnił się od polowania na skarby — szczególnie na ten skarb.

Później, gdy ponownie przeprowadziłem wywiad z Neitzelem, wyjaśnił, dlaczego uważał, aby nie przekroczyć żadnych granic z Fennem w kwestii miejsca ukrycia skarbu. „Nie angażuję się w rozmowy z Forrestem na temat lokalizacji skarbu. Gdybym to zrobił, Forrest przestałby ze mną rozmawiać, a na to mnie nie stać”.

Innym razem powiedział o poszukiwaniach: „Nie sądzę, żebym był od nich uzależniony. Jeśli jestem uzależniony od czegoś, to od przyjaźni Forresta. Myślę, że w tym momencie chodzi mi bardziej o to niż o skarb”.

Łatwość posiadania starych pieniędzy

W ciągu lat kilkakrotnie przylatywałem z Nowego Jorku i spotykałem się z Fennem na lunch w naszym stałym miejscu, „the deli” w Tesuque. Podczas jednej z takich podróży wieczorem uczestniczyliśmy w przyjęciu, na którym Fenn przedstawił mnie aktorce Ali MacGraw, która nie mogła przestać zachwycać się Fennem. Wygłosił przemówienie do kilkudziesięciu bogatych mieszkańców na temat artystów z Taos, jego obsesji.

Nie powiedział ani słowa o skarbie. „Całe mnóstwo pieniędzy w tym pokoju” – mruknął do mnie z nutą ulgi. W przeciwieństwie do ogółu społeczeństwa, ci ludzie nie tłoczyli się przy nim, żeby prosić o wskazówki. To ich nie interesowało. Nie potrzebowali tego. To były stare pieniądze Santa Fe, świat, do którego się wkradł.

mi
LUIS SANCHEZ SATURNO

Justin Posey spędził lata na poszukiwaniach skarbu Fenna, ale nie udało mu się. Ale zdobył część przedmiotów na aukcji. A teraz zakopał nową skrzynię ze skarbami, w której znajdują się niektóre artefakty Fenna, a także własne dodatki.

Fenn wielokrotnie mi mówił, że gwiazdy były dla niego łatwe. Jedną z niewielu osób, z czterech lub pięciu, która widziała skarb przed jego zakopaniem, była jego przyjaciółka Suzanne Somers. Znały się od dziesięcioleci. Uwielbiała całą koncepcję skarbu. „Skrzynia ze skarbem to największa sztuczka, jaką ktokolwiek kiedykolwiek wymyślił. To lepsze niż loteria” – napisała do mnie w e-mailu przed śmiercią.

„Wiem, co jest w środku, dotykałem go, przeglądałem przez lata, gdy on z miłością go wypełniał. . . . Co najbardziej kocham w skrzyni ze skarbami, to to, że Forrest będzie żył długo po chronologii. On chce zostać, żeby zobaczyć, jak to się potoczy, a wszystko, co zatrzyma Forresta Fenna na tej planecie dłużej, jest dla mnie w porządku”.

Nieoczekiwany zwrot akcji

W samym środku pandemii, wśród wielu katastrof 2020 roku, pewnego letniego dnia mój alert Google poinformował mnie, że skarb został znaleziony. Wydawało się, że zaskoczyło to wszystkich, chociaż wszyscy wiedzieliśmy, że ten dzień nadejdzie. Bliski przyjaciel Fenna, Doug Preston, lokalny pisarz, powiedział mi, że jedynym znakiem upadku, jaki zauważył u Fenna, była jego reakcja po znalezieniu skarbu. „Wydawał mi się naprawdę zniechęcony, że skarb został znaleziony. Tak to zinterpretowałem. Myślę, że był rozczarowany, że skarb nie zostanie zakopany przez dziewięćset lat. Miałem wrażenie, że był tym trochę zawiedziony i myślę, że to rozczarowanie pozostało. Zabawa się skończyła”.

Ale oczywiście historia się nie skończyła. Wielu Fennerów było oszołomionych i wściekłych, że tajemnica została wyrwana z ich życia, więc natychmiast zaczęli wymyślać nowe teorie: Fenn przeniósł skarb, aby nie został znaleziony, a następnie sfingował odkrycie. Albo skarb w ogóle nie został zakopany. Para zdjęć, które Fenn opublikował, nie uspokoiła ich, podobnie jak ujawnienie przez Fenna, że ​​skrzynia została znaleziona zakopana w Wyoming. Nie pomogło to, że mężczyzna, który ją odkrył, chciał pozostać anonimowy, co wydawało się bardzo podejrzane zrozpaczonym Fennatom.

Krótko po śmierci Fenna, pod koniec września 2020 r., na Medium pojawił się anonimowy post o długości trzech tysięcy słów zatytułowany „Wspomnienie Forresta Fenna” autorstwa mężczyzny, który nazywał siebie Znalazcą skarbu. Częściowo nekrolog, częściowo kronika jego doświadczeń związanych z odkryciem skarbu po dwóch latach intensywnych poszukiwań, nie zrobił nic, aby uciszyć teoretyków spiskowych. Ton był tak podobny do Fenna, jak mi się wydawało, że nawet zastanawiałem się, czy Fenn nie zatrudnił kogoś, kto by to napisał i opublikował po jego śmierci. W końcu byłoby to bardzo w stylu Forresta Fenna. Znalazca napisał: „Jeśli chodzi o spuściznę pościgu Forresta, przypuszczam, że w wielu kwestiach jest ona w moich rękach, bez względu na to, jak bardzo się to wydaje niewłaściwe. Szczerze mówiąc, nie wiem, co robić”.

Kilka miesięcy później trzydziestodwuletni student medycyny o imieniu Jack Stuef ujawnił się jako The Finder (jak sam siebie określał) w wywiadzie dla magazynu Outside , a rodzina Fenna potwierdziła, że ​​to on odkrył skarb. Stuef powiedział, że ujawni się, ponieważ jego nazwisko miało zostać ujawnione w pozwie. Niektórzy Fennerowie zaczęli krytykować Stuefa za udział w spisku, co potwierdziło jego obawy dotyczące publicznego ujawnienia się. W grudniu 2022 r. skarb wystawiono na aukcję, a 476 artefaktów z kolekcji sprzedano za łączną kwotę ponad 1,3 miliona dolarów.

Jednym z nabywców skarbu był Justin Posey, oddany poszukiwacz, który jest jednym z głównych bohaterów Gold & Greed, serialu Netflix. I to Posey wziął na siebie ponowne uruchomienie polowania na skarb Fenn z jednym ze swoich.

W poważnym zakręcie Posey, czterdziestu dwóch lat inżynier oprogramowania, powiedział w dokumentach, że ukrył własny zakopany skarb . Co więcej, ujawnił, że osadził wskazówki w swojej skomplikowanej konfiguracji w tle - bez konsultacji z producentami serii - w miejscu ukrycia skarbu. Ale w swojej książce jest więcej wskazówek o nazwie Beyond the Map's Edge. Posey twierdzi, że jego skrzynia skarbów zawiera mieszankę przedmiotów, które zebrał przez lata i sztuki ze skarbu Fenna. Odmówił podania zbyt wielu szczegółów lub nadanie wartości pieniężnej na łup, z obawy przed użyciem jego słów przeciwko niemu w przyszłym procesie.

Oglądając Gold & Greed, okazało się, że Posey jest fascynującą i sympatyczną postacią. W rzeczywistości był dla mnie najwyższym punktem serii. Fennatic we mnie odnosi się również do tego, co zrobił: rozumiem, że chęć upewnienia się, że polowanie nigdy się nie skończyło - nawet nie jestem pewien, czy w ogóle tego chciał Fenn. Co do mnie, nie widzę, jak wpadam w starą gorączkę. Zastanawiam się, czy skarb Poseya zyskał tę samą pasję. Bez charyzmatycznego oszusta z przeszłości epoki, czy poszukiwanie skarbów w ogóle działa? Zaraz dowiemy się.

esquire

esquire

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow