Jestem byłym kandydatem Reform – jest jeden powód, dla którego partia jest w kryzysie

Więc tak wygląda „profesjonalizacja” Reform UK? Rok temu Reform UK było śmiałym, buntowniczym ruchem z jasnym przesłaniem, autentyczną bazą i patriotyczną misją. Teraz jest wydrążoną skorupą — implodującą pod ciężarem ego, wewnętrznej wojny i obsesji jednego człowieka na punkcie kontroli. Zia Yusuf, obecnie były przewodniczący, został zrzucony na spadochronie przez Nigela Farage'a , aby nadać partii „wypolerowany” wygląd.
Biznesmen bez politycznego rodowodu, Yusuf w zasadzie kupił sobie drogę do najwyższego stołu. Jego zadanie? Oczyścić Reform UK, przekształcić go w korporację i „uczynić możliwym do wybrania”. Cóż, gratulacje, Nigel. Zmieniłeś ruch w bałagan — toksyczną, chaotyczną, pozbawioną kierunku partię, która pożera swoich i nikogo nie słucha.
Ale nie mylmy się. Wina nie kończy się na Yusufie. Prawdziwym architektem tej katastrofy jest sam Farage. Farage był wspólnym mianownikiem w każdej politycznej implozji, której się dotknął. UKIP się rozpadł.
Brexit Party została odłożona na półkę. A teraz Reform UK — niegdyś jedyna partia, która naprawdę rzucała wyzwanie establishment — jest w stanie swobodnego spadku. Pod żelaznym uściskiem Farage'a przeszła z patriotycznego narzędzia prawdziwej zmiany do jednoosobowego przedstawienia, w którym każdy głos sprzeciwu został zmiażdżony i odrzucony.
Weźmy przykład Sarah Pochin, nowo wybranej parlamentarzystki z ramienia Partii Reform, która odważyła się wyrazić poglądy swoich wyborców, zadając w parlamencie proste i jasne pytanie: czy Wielka Brytania powinna rozważyć zakaz noszenia burki, tak jak zrobiły to Francja, Dania i Belgia w imię bezpieczeństwa publicznego?
To pytanie nie spotkało się ze wsparciem, nawet nie z neutralnością — ale z otwartą wrogością ze strony Yusufa i milczeniem Farage’a. Pochin została wystawiona na próbę przez partię, do której właśnie została wybrana.
Dlaczego? Ponieważ partia nie wie już, co reprezentuje. Yusuf publicznie skrytykował pytanie Pochina, nazywając je „głupim”. Głupim jest to, że partia, której przywódcy wyrzekają się swoich własnych posłów za podnoszenie uzasadnionych obaw.
Głupotą jest udawanie partii populistycznej, pro-brytyjskiej, podczas gdy zabiega się o aprobatę postępowych ludzi i flirtuje się z polityką tożsamościową.
A głupotą jest myślenie, że sprzedanie swoich korzeni zyska poparcie establishmentu. Nie zyska. To nie jest profesjonalizacja — to zdrada.
Traktowanie Ruperta Lowe’a, innego zasadniczego głosu w Reform, jest ostrzeżeniem dla każdego, kto ośmieli się wyjść poza linię. Lowe’a zawieszono, oczerniono, a nawet zgłoszono na policję z powodu śmieszności.
Jego prawdziwe „przestępstwo”? Próba wprowadzenia odpowiedzialności i reformy do Reform. Farage i Yusuf nie mogli znieść myśli, że ktokolwiek inny ma coś do powiedzenia.
Kiedy niedawno zapytano Farage'a, czy przywitałby z powrotem Ruperta Lowe'a w partii, jego odpowiedź była równie gorzka, co wymowna: „Wolę jeść żyletki”.
To mówi nam wszystko, co trzeba wiedzieć o charakterze Farage'a — małostkowego, mściwego i zupełnie niezdolnego do dzielenia się władzą z kimś, kto zagraża jego popularności.
Rezultatem jest partia pochłonięta własną wojną domową. Przewodniczący rezygnują. Sygnaliści uciszani. Patrioci odsunięci na boczny tor. A przez cały ten czas Farage stoi w centrum, mikromanage każdego ruchu i obwinia wszystkich innych, gdy nieuchronnie wszystko się załamuje.
A jednak, pomimo dysfunkcji, sondaże pozostają silne. Dlaczego? Ponieważ głód zmian wciąż istnieje. Ludzie wciąż rozpaczliwie potrzebują partii, która obroni Wielką Brytanię, stanie w obronie jej kultury, ochroni jej granice i powie prawdę.
Reform UK kiedyś składało taką obietnicę. Teraz już nie. Nadzieja nie leży teraz w Farage'u ani jego egzekutorach, ale w ludziach, których odsunęli na bok — ludziach takich jak Rupert Lowe i Ben Habib, którzy naprawdę rozumieją, o co chodziło w tym ruchu: zasady ponad osobowością. Wizja ponad próżnością. Brytania ponad ego.
Niech Reform UK posłuży za przestrogę dla wszystkich ruchów politycznych: gdy stawiacie styl ponad treść, gdy uciszacie oddolne inicjatywy, a ego waszego lidera staje się ważniejsze od waszej misji, upadek jest nieunikniony.
Reform UK miał jedno zadanie: być głosem tych porzuconych przez klasę polityczną. Zamiast tego stał się po prostu kolejnym cyrkowym przedstawieniem w teatrze zdrady Westminsteru.
Jeśli tak wygląda „profesjonalna” reforma, wyobraź sobie katastrofę, jaka byłaby w rządzie. Brytania zasługuje na coś lepszego. Pojawi się alternatywa dla reformy!
express.co.uk