Pięć najważniejszych wniosków z wyborów w Niemczech

Konserwatyści Friedricha Merza wygrali, ale wybory w Niemczech w 2025 r. ujawniły ważne i fascynujące historie, które pokazują, że kraj znajduje się w stanie przejściowym.
Alternatywa dla Niemiec, w skrócie AfD, podwoiła poparcie w ciągu zaledwie czterech lat, osiągając 20,8%, a jej baza wyborcza rozszerzyła się z regionu wschodniego na drugą co do wielkości siłę polityczną w parlamencie.
Tymczasem partia SPD ustępującego kanclerza Olafa Scholza odnotowała najgorszy wynik od dziesięcioleci, zdobywając zaledwie 16,4% głosów.
Oto pięć najważniejszych wniosków.
Spójrz na mapę wyników wyborów w Niemczech, a poczujesz się, jakbyś cofnął się w czasie do zimnej wojny, gdy żelazna kurtyna oddzielała komunistyczne Niemcy Wschodnie od Zachodu.
Na wschodzie jest to pas jasnoniebieskiej AfD, poza kieszeniami takimi jak Berlin i połowa Lipska. Na zachodzie zdecydowana większość stała się konserwatywna, zwłaszcza w Bawarii, gdzie konserwatywna siostrzana partia Merza, CSU, dominuje w krajobrazie.
Ale AfD rozprzestrzenia się również na Zachodzie, a lojalność polityczna wobec starych, głównych partii zanikła.
Jego głównym przesłaniem jest „remigracja”, którą definiuje jako deportację migrantów, którzy popełnili przestępstwa. Jednak termin ten może również odnosić się do masowej deportacji migrantów i ich potomków.
AfD chce, aby głosowanie odbyło się w sprawie opuszczenia UE, jeśli nie uda się jej zreformować, aby zaniechać działań na rzecz ochrony klimatu, zbudować elektrownie jądrowe, naprawić gazociągi i stosunki z Rosją.
Dla jednego na pięciu Niemców stało się to normą. „To po prostu normalni ludzie” – powiedział młody mężczyzna pochodzenia imigracyjnego w Duisburgu, mieście w starym przemysłowym sercu zachodnich Niemiec.

Mimo że zajęła drugie miejsce, partia AfD nie może wejść do kolejnego rządu z powodu „zapory” – lub Brandmauera – obsługiwanej przez główne partie niemieckie, które nie współpracują z żadną partią uznawaną za ekstremistyczną od zakończenia II wojny światowej.
Liderka AfD Alice Weidel twierdzi, że jest to ruch libertariański, konserwatywny, a nie rasistowski. Jego duży wzrost poparcia społecznego zbiegł się z serią śmiertelnych ataków w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy, wszystkie rzekomo dokonane przez imigrantów.
AfD przyjęła wysoce kontrowersyjną politykę zwaną „remigracją”, którą definiuje jako deportację migrantów, którzy popełnili przestępstwa. Jednak termin ten może również odnosić się do masowej deportacji migrantów i ich potomków.
Jednak w maju 2024 r. niemiecki sąd odrzucił apelację AfD od orzeczenia klasyfikującego ją jako podejrzaną organizację skrajnie prawicową. Sędziowie uznali, że AfD ma „stanowiska, które dyskredytują porządek demokratyczny i są niezgodne z zasadą demokracji”.
W trzech krajach związkowych Niemiec na wschodzie – Turyngii, Saksonii-Anhalt i Saksonii – wywiad uznał AfD za partię prawicowo-ekstremistyczną.
Czołowy działacz AfD w Turyngii, Björn Höcke, został dwukrotnie skazany za używanie zakazanego nazistowskiego hasła „Alles für Deutschland” – wszystko dla Niemiec. Zwolennicy Alice Weidel podczas kampanii wyborczej skandowali jej imię, używając zwrotu „Alice für Deutschland”.
Od 1987 r. frekwencja w wyborach w Niemczech nie przekroczyła 82,5%, a było to trzy lata przed zjednoczeniem Wschodu i Zachodu.
Cztery lata temu było to 76,6%.
Mówiąc prościej, w wyborach wzięło udział ponad czterech na pięciu spośród 59,2 mln wyborców w Niemczech.
Odzwierciedla to, jak bardzo Niemcy są pobudzeni tymi wyborami, które następują w kluczowym momencie dla ich kraju. W ostatniej fazie kampanii odbyło się dziewięć debat telewizyjnych, ale odzwierciedlało to szerokie zainteresowanie publiczności.
Trójpartyjny rząd ustępującego kanclerza Olafa Scholza rozpadł się pod koniec ubiegłego roku. W ciągu 24 godzin po niedzielnych wyborach wszyscy trzej przywódcy oświadczyli, że odchodzą z pierwszej linii polityki.
Lider liberałów ekonomicznych, FDP, był pierwszy. Christian Lindner przewodził swojej partii przez 11 lat. Ale nie udało mu się wybrać żadnego parlamentarzysty, a Lindner powiedział, że po 25 latach odchodzi z polityki.
To właśnie odmowa Lindnera pójścia na kompromis w sprawie zasad dotyczących zadłużenia najpierw doprowadziła do upadku rządu, a następnie do upadku jego partii.
Chociaż Scholz pozostanie na stanowisku kanclerza do czasu utworzenia nowego rządu, nie weźmie udziału w rozmowach koalicyjnych i opuści politykę frontową.
Wiceprzewodniczący Partii Zielonych Robert Habeck również odchodzi z polityki po tym, jak poparcie dla jego partii spadło poniżej 12% w wyborach.
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że Partia Lewicy jest skazana na porażkę, aż do momentu, gdy jedna z jej czołowych postaci, Sahra Wagenknecht, założyła wraz z ośmioma innymi posłami własną, bardziej populistyczną partię.
Popularność Wagenknecht, gdy była szefową partii BSW, przez pewien czas rosła, ale ostatecznie spadła tuż poniżej 5-procentowego progu wymaganego do wejścia do parlamentu.
Zupełnie inaczej wyglądała historia Lewicy ( Die Linke ), która powróciła do życia z inspirującą kampanią w mediach społecznościowych.
Heidi Reichinnek, współprzewodnicząca Die Linke, stała się viralem po tym, jak wygłosiła przemówienie, w którym z entuzjazmem broniła zapory przed AfD. Ma teraz 580 000 obserwujących na TikToku, a jej post przyciągnął siedem milionów wyświetleń.
Jej partia zdobyła nieco poniżej 9% głosów.
Według sondaży ARD TV, popularne w sieci filmiki Die Linke przyczyniły się do zdobycia jednej czwartej głosów wśród wyborców w wieku 18-24 lat, a AfD niewiele od nich odstawała, zdobywając 21%.
Alice Weidel była największym hitem w mediach społecznościowych podczas wyborów, większym nawet niż Heidi Reichinnek. Przyciągnęła ponad 935 000 obserwujących na TikToku.
Wśród osób powyżej 35. roku życia zwyciężyli Chrześcijańscy Demokraci, a wśród nich było więcej mężczyzn niż kobiet.
BBC