Elton John zaginął w David Furnish, słodka aktualizacja rodziny po tragicznym wyznaniu

Mąż Eltona Johna , David Furnish, ujawnił szczegóły dotyczące ich życia rodzinnego, dzieląc się informacjami o ich synach, 13-letnim Zacharym i 11-letnim Elijah, którzy spędzili ferie zimowe na nartach w Zermatt w Szwajcarii.
62-letni Kanadyjczyk zamieścił na Instagramie filmik, na którym chłopcy popisują się swoimi umiejętnościami na stoku. Podpisał go: „Tradycja ferii zimowych trwa.
„Elijah jest w czerwieni, a Zachary w błękicie. Chłopcy uprzejmie podążali za moim snowboardem w dół stoku na potrzeby tego filmu. W przeciwnym razie zostawili mnie w tyle w puchu” – wyznał.
Filmowiec opublikował również grupowe zdjęcie, na którym widać go z jednym z braci i innymi członkami rodziny. Elton był wyraźnie nieobecny w postach i nie wiadomo, czy towarzyszył mężowi i synom podczas ich corocznego urlopu.
Gwiazdor muzyki country ostatnio intensywnie promował swój nadchodzący album Who Believes in Angels?, który jest owocem współpracy z amerykańską piosenkarką country Brandi Carlisle i którego premiera odbędzie się 4 kwietnia.
Podczas występu promocyjnego w The Graham Norton Show przyznał, że „stracił rozum” i musiał być pocieszany przez 45 minut, gdy nowa piosenka zmusiła go do zmierzenia się z własną śmiertelnością. Był bliski łez, gdy przyznał się do tego emocjonalnego wyznania.
„Bernie Taupin (autor tekstów Eltona) dał mi tekst piosenki zatytułowanej „When This Whole World Is Done With Me”, a ja piszę zwrotkę (muzykę) bardzo szybko i uważam, że jest to naprawdę piękna zwrotka.
„A potem dochodzę do refrenu i odkrywam, że chodzi o moją śmierć, mój upadek. I jako 76-letni mężczyzna, jakim byłem w tamtym czasie, mając dzieci i męża, śmiertelność, i myślisz: „Ile czasu mi zostało? Ile czasu? Mam nadzieję, że mam znacznie więcej czasu, niż mi [pozostało]”.
„I tak, kiedy doszedłem do refrenu i nagle zdałem sobie sprawę, że zacząłem go śpiewać (i) straciłem go na 45 minut. To był dla mnie bardzo, bardzo ciężki moment” – wyznał.
„Po 45 minutach pocieszania czułem się dobrze, ale nagrałem następnego dnia... kiedy śpiewasz o tym, że zostałeś zmyty przez morze i o końcu swojego życia, to mnie to zaskoczyło” – wyznał.
„To naprawdę piękna piosenka. Zrobiłem ją całą w jednym ujęciu następnego dnia. Po prostu przyszedłem i zrobiłem jej wokal i fortepian w tym samym czasie.
„Na końcu dodałem orkiestrę dętą, ponieważ zawsze kochałem orkiestry dęte, orkiestry górnicze, gdyż ich muzyka jest raczej smutna – tak brzmi.
„Zawsze uwielbiałam finał Pucharu, kiedy grali „Abide With Me” i zawsze płakałam, bez względu na to, ile miałam lat, bo było to tak piękne”.
Daily Express