Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Germany

Down Icon

Nagroda z rąk Putina: niemiecki dyrygent przekraczający granice Justus Frantz i jego zaangażowanie na rzecz reżimu rosyjskiego

Nagroda z rąk Putina: niemiecki dyrygent przekraczający granice Justus Frantz i jego zaangażowanie na rzecz reżimu rosyjskiego

Niemiecki pianista i dyrygent Justus Frantz odebrał nagrodę od prezydenta Rosji na Kremlu. 81-latek nie rozumie, dlaczego jest za to krytykowany.

Inna Hartwich,

„Najważniejsza rzecz na świecie”: Justus Frantz promienieje, odbierając Order Przyjaźni z rąk prezydenta Rosji Władimira Putina.

„Najczcigodniejszy”, „Najczcigodniejszy”, „Mój drogi Władimirze Władimirowiczu”. Słowa wypowiedziane tego dnia na Kremlu były równie przepraszające, jak to, do czego przyzwyczajony jest prezydent Rosji Władimir Putin. Oczekiwano, że goście będą mu leżeć u stóp z szacunkiem, nawet jeśli zajmą białe krzesła ze złoconymi wykończeniami. Justus Frantz, niemiecki pianista i dyrygent, również usiadł na takim krześle. Spojrzał z zadowoleniem w kamerę, niemal z ulgą, sprawiając wrażenie, że to, o czym od dawna marzył, w końcu się spełniło.

NZZ.ch wymaga JavaScript do działania podstawowych funkcji. Twoja przeglądarka lub blokada reklam obecnie to uniemożliwia.

Proszę zmienić ustawienia.

Chwilę później Frantz staje przed Putinem, pozwala mu przypiąć medal do piersi i ściska dłoń człowieka, który od prawie czterech lat robi wszystko, co w jego mocy, by zniszczyć Ukrainę. Obaj, „czcigodny” i uhonorowany, uśmiechają się do obiektywów. Przyjaciele. Jak odlani z metalu.

Rosyjski Order Przyjaźni przyznawany jest „za wkład w umacnianie jedności narodu rosyjskiego”. „Całe życie pragnąłem grać rosyjską muzykę i bronić waszej kultury” – powiedział Frantz w przemówieniu wygłoszonym do Putina, które można przeczytać na stronie internetowej Kremla . Dodał, że dyrygowanie symfoniami Czajkowskiego i Rachmaninowa jest dla niego „najważniejszą rzeczą na świecie”.

Wszystko jest tak harmonijne, jak to tylko możliwe w systemie, w którym posłuszeństwo jest warunkiem przetrwania, a ci, którzy się nie podporządkowują, gniją w koloniach karnych.

Nadużywanie sztuki jako tło normalności

„Świętym prawem” Rosji jest bronić swojej suwerenności, honoru i godności „pokojowymi środkami” – mówi Putin, jak często powtarza, jednocześnie nakazując bombardowanie Ukrainy dronami i rakietami. Cyryl, patriarcha Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, również odbiera nagrodę w Dniu Jedności Narodowej, będącym w istocie świętem zastępczym dla radzieckich obchodów rewolucji październikowej, niegdyś obchodzonych 7 listopada. Przywódca cerkwi jest jednym z najbardziej zagorzałych zwolenników wojny. Błogosławi czołgi i żołnierzy, a także oskarża Ukrainę o opętanie przez diabła, ponieważ Ukraińcy wierzą, że Ukraina jest niepodległym państwem.

Frantz siada obok niego i uśmiecha się. 81-latek, który lubi mówić o sobie jako o przekraczającym granice, dawno już je przekroczył i przyjmując zlecenie, złożył jasną deklarację – jako wspólnik rosyjskiego reżimu przestępczego, który lubi wykorzystywać sztukę jako tło, by udawać przed światem, że panuje normalność.

Ci, którzy kiedyś tworzyli z nim muzykę w Niemczech, oskarżają go o bycie marionetką Kremla. Frantz nie rozumie tej krytyki. Zawsze postrzegał muzykę jako most, przesłanie pokoju między narodami, konsekwentnie twierdził. Nawet gdy zaczęły się pierwsze odwołania, dyrygent nazwał aneksję ukraińskiego Krymu przez Rosję „zadośćuczynieniem za historyczną niesprawiedliwość”, powtarzając w ten sposób kremlowską narrację. Nazwał atak Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku „zbrodnią”, a mimo to kontynuował występy w Rosji i w 2023 roku był jednym z pierwszych, którzy podpisali tzw. „Manifest Pokoju” Sahry Wagenknecht i Alice Schwarzer przeciwko niemieckim dostawom broni.

Frantz, urodzony w 1944 roku w Hohensalzie – mieście obecnie należącym do Polski – występował zarówno w Rosji, jak i na Ukrainie. W jednym z wywiadów nazwał oba kraje „państwami zbójeckimi”. Był mężem rosyjskiej skrzypaczki Ksenii Dubrowskiej, z którą ma syna mieszkającego w Rosji. Nawet po 2022 roku Frantz kontynuował występy we Władywostoku, Soczi i Petersburgu. Zawsze uważał to za swój wkład w międzynarodowe porozumienie, mimo że kraje miały sobie coraz mniej do powiedzenia, a nawet im odebrano mowę.

Nie ignorant, ale bezkrytyczny

Kiedy przestał być nawet zapraszany na Festiwal Muzyczny w Szlezwiku-Holsztynie, który sam założył, Frantz coraz częściej zwracał się do swoich rosyjskich przyjaciół, być może ze złości, być może z urażonej dumy. Nie ignorancko, ale bezkrytycznie. Wszelka krytyka państwa rosyjskiego odciąga go od jego projektów w Rosji, powiedział kiedyś, podczas gdy jedyne, co chce robić, to pomagać poprzez muzykę. To naiwna postawa człowieka napędzanego poczuciem misji, który wierzy, że sztuka nie ma nic wspólnego z polityką, nawet w półtotalitarnym państwie, takim jak dzisiejsza Rosja.

Na swoje 80. urodziny, podobnie jak z okazji ceremonii wręczenia nagród na Kremlu, odbył trudną podróż do Rosji. Walery Giergijew, jego przyjaciel dyrygent i poplecznik Putina, który w 2022 roku stracił wszystkie swoje zobowiązania na Zachodzie, również odwiedził Petersburg. Muzyka, argumentował Frantz, może ostatecznie stworzyć „pokojową normalność”. Czym zatem jest wojna? Dyrygent, przekraczający granicę, nie wspomniał o niej ani słowem na Kremlu.

nzz.ch

nzz.ch

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow