Matka Malcolma-Jamala Warnera przerywa milczenie po jego tragicznej śmierci

Matka Malcolma-Jamala Warnera jest pogrążona w żałobie.
Prawie trzy tygodnie po tym, jak aktor znany z serialu Cosby Show utonął w wyniku nieszczęśliwego wypadku , jego matka, Pamela Warner, podzieliła się poruszającym oświadczeniem na temat jego śmierci.
„Nie trzeba dodawać, że nasze serca są ciężkie po stracie Malcolma” – zaczęła 8 sierpnia na Instagramie . „Był dobrym, kochającym człowiekiem o wielkim sercu dla ludzkości. Chciał, aby wszyscy byli świadomi swojej wewnętrznej siły i aby mogli odnosić sukcesy, osiągać sukcesy i zmieniać się na lepsze”.
Opisując 54-latka jako „wyjątkowego” mężczyznę, Pamela kontynuowała: „Był nie tylko moim synem, ale także moim nauczycielem, trenerem, powiernikiem, partnerem biznesowym i najlepszym przyjacielem. Był synem, z którego jego ojciec był niezmiernie dumny i kochał go żarliwie i bezwarunkowo”.
„Malcolm pozostawił niezatarty ślad na świecie i niezliczonych sercach” – wyznała. „Wszyscy, którzy go spotkali, choćby na krótko, stali się lepsi dzięki temu spotkaniu. Jako jego matka, mam tak wiele do powiedzenia. Zapełniłoby to tomy. Ale powiem tylko, że jestem niezmiernie szczęśliwa, że wybrał mnie na swoją matkę, abym przyszła na świat przez wody mojego łona”.
Nazywając to „zaszczytem i błogosławieństwem”, że mogłam być matką Malcolma, Pamela dodała: „Dla tych z was, którzy są zagubieni, cierpią z powodu nagłego odejścia Malcolma, tęsknią za jego obecnością lub po prostu chcą jeszcze raz usłyszeć jego głos, jeszcze raz zobaczyć jego błogi uśmiech, pocieszeniem może być fakt, że zaznał spokoju, a co ważniejsze, nie cierpiał”.
„Malcolm narodził się w wodzie i przez wodę przeszedł przemianę. Odszedł tak, jak się pojawił, przez wodę” – napisała. „To był jego czas. Jego misja na Ziemi dobiegła końca”.
Ku pamięci syna Pamela założyła 6 sierpnia stronę na Instagramie „Malcolm-Jamal Warner Living Legacy”. Jak zauważyła w swoim oświadczeniu, „Kochał magię bycia aktorem, nieustannie się uczył i doskonalił swój warsztat”.
Według lokalnych władz, Malcolm pływał w Playa Cocles w prowincji Limón w Kostaryce 20 lipca, gdy prąd wciągnął go głębiej w morze. Urzędnicy poinformowali, że córka Malcolma towarzyszyła mu podczas kąpieli , choć do wody wszedł tylko on i jego przyjaciel.
„Właśnie w tym momencie zostali porwani przez prąd, a przyjacielowi udało się wydostać” – poinformowała 24 lipca kostarykańska Agencja Śledcza w oświadczeniu dla magazynu People . „Jednak pan Warner nie zdołał się wydostać i został wyciągnięty przez kilka osób na plaży. Udzielono mu pomocy przez funkcjonariuszy Czerwonego Krzyża, ale na miejscu stwierdzono zgon”.
Jeśli chcesz poznać historię życia Malcolma, czytaj dalej.
eonline