Czy to najbardziej kontrowersyjny film roku?


Wersja tego artykułu ukazała się w biuletynie rozrywkowym Esquire, The Cliff-Hanger . Zapisz się tutaj , aby otrzymywać cotygodniowe recenzje filmów lub programów telewizyjnych, które są aktualnie w modzie i wysyłane bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej.
Dziwne pytanie: Pamiętasz pandemię ? Nie tak dawno temu wszyscy czekaliśmy w kolejkach, żeby oczyścić alejkę w supermarkecie z całego papieru toaletowego. Mimo to, czas spędzony w maskach i zamknięty w sobie, oglądając „Rodzinę Soprano”, nie wydaje się, jakby wydarzył się zaledwie pięć lat temu. Szczerze mówiąc, to niemal pustka w czasie, którą całkowicie wyparłem z pamięci.
Chociaż doświadczenie to przyniosło kilka naprawdę pięknych historii o naszej potrzebie ludzkich kontaktów w obliczu globalnej tragedii, era Covid-19 wydaje się również punktem bez odwrotu dla Ameryki. Pandemia rozpaliła wszystkie nasze lęki dotyczące teorii spiskowych w deep webie, zamknęła nas w domach, byśmy mogli rozpamiętywać wszystko i wszystkich, i sprawiła, że czuliśmy się bardziej odizolowani niż kiedykolwiek wcześniej. Nic więc dziwnego, że autor horrorów — Ari Aster, twórca filmów Hereditary i Midsommar — postanowił przedstawić ten konkretny moment w swoim nowym filmie Eddington , który jest już w kinach. Nic dziwnego, że Eddington jest już jednym z najbardziej kontrowersyjnych filmów roku. W końcu, co jest bardziej przerażające i niezrozumiane niż nasza obecna rzeczywistość?
Nowy film Astera ukazuje grozę i paranoję pandemii COVID-19, niczym widmo terroryzujące małe, fikcyjne miasteczko Eddington w stanie Nowy Meksyk na Południu. To miejsce, w którym wszyscy znają imiona i rodziny innych, dopóki COVID-19 i protesty Black Lives Matter nie zmuszą ich do uświadomienia sobie, że tak naprawdę w ogóle się nie znają. Co ciekawe, to również film, który sprawia, że widzowie zastanawiają się, czy powinni kręcić głowami z niedowierzaniem, czy nerwowo śmiać się w rytm każdej sceny.
Eddington podąża za konserwatywnym szeryfem Joe Crossem ( Joaquin Phoenix ), który postanawia rzucić wyzwanie neoliberalnemu burmistrzowi miasta Tedowi Garcii ( Pedro Pascal ) w jego staraniach o reelekcję. Obaj mają własne problemy w domu, zanim jeszcze Covid-19 wkracza na scenę. Joe mieszka ze swoją żoną Louise (Emma Stone) i teściową Dawn (Deidre O'Connell), którzy oboje padają ofiarą oddzielnych internetowych spisków. Podczas gdy Dawn codziennie gani Joe, że nie jest nawet blisko mężczyzny, jakim był jej mąż, Louise nie jest w stanie założyć rodziny z Joe z powodu swojej nierozwiązanej historii molestowania seksualnego w dzieciństwie. Zamiast tego Louise spędza dni oglądając filmy online od teleewangelisty ( Austin Butler ), podczas gdy jej matka przeszukuje sieć w poszukiwaniu ostrzeżeń przed wirusem w 2019 roku. Tymczasem Ted wciąż dochodzi do siebie po tym, jak jego żona nagle zostawiła go i ich syna bez śladu. Jest burmistrzem miasta, którego już nie rozpoznaje i którego wciąż nie potrafi zrozumieć.
Kiedy więc Joe i Ted kłócą się w supermarkecie o odmowę Joe noszenia maseczki, widać wyraźnie, że obaj przeciwnicy wykorzystują wyścig o fotel burmistrza i ten dziwaczny moment w historii, by po prostu wyładować na sobie gniew. „Eddington” nie jest filmem, który koniecznie opowiada się po którejś ze stron i z pewnością nie jest filmem, który koncentruje się na odróżnianiu dobra od zła. Celem Astera było po prostu uchwycenie emocji chwili, której wciąż doświadczamy.
„Chciałem nakręcić film, w którym wszyscy są od siebie odizolowani i tracą kontakt z większym światem poza sobą” – powiedział Aster w wywiadzie dla IndieWire . „Widzą tylko wymiary małego świata, w który wierzą, i nie ufają niczemu, co przeczy tej małej bańce pewności. Wszyscy zostaliśmy wyszkoleni, aby patrzeć na świat przez pewne okna, ale te okna stają się coraz dziwniejsze”.
„Ci ludzie, mimo że są wspólnotą ludzi, nie są wspólnotą” – kontynuował. „Mimo że przebywają w tych samych pokojach, żyją na zupełnie innych płaszczyznach”.
Odkąd prezydentura Donalda Trumpa słusznie rozwaliła nam mózgi, wielu naszych najwybitniejszych filmowców próbowało – i zazwyczaj bezskutecznie – przedstawić na ekranie naszą nową rzeczywistość. „Don't Look Up” , satyra Adama McKaya, pełna celebrytów, była tak oczywista, że ostatecznie nie wniosła niczego nowego. Film Bonga Joon-ho „Mickey 17” spotkał się z mieszanymi recenzjami ze względu na jawnie trumpistowską postać dyktatora (w tej roli Mark Ruffalo). Co gorsza, nawet fabuła „ Supermana ” o imigracji i zagranicznej agresji podważa postrzeganie przez widzów tego skądinąd obojętnego filmu o superbohaterach.
Eddington dokonuje niemożliwego, ponieważ jego przesłanie nie jest nachalne. Nie ma tu mowy o potrzebie dobroci ani o jakimś nikczemnym tyranie do obalenia. Wręcz przeciwnie, w filmie widać wyraźnie, że cała polityka to tylko przebłysk luźno zakorzenionych przekonań, w większości wymyślonych na poczekaniu. Wybory na burmistrza to dla tych dwóch mężczyzn jedynie miejsce, gdzie mogą przekuć swoje problemy w coś, co spotka się z aplauzem za ich działania. To najbardziej miażdżąca krytyka, jaką widziałem wobec obu stron sceny politycznej od czasu objęcia urzędu przez Trumpa – i jednocześnie najbardziej szczera.
Kiedy rozmawiałem z Lukiem Grimesem (odtwórcą roli oficera Guya w filmie „Eddington ”) na początku tego tygodnia, aktor powiedział mi, że Aster od samego początku wiedział, jak bardzo film będzie podziałowy. „Jeśli jesteś ekstremistą w jakikolwiek sposób, jeśli zdecydujesz się pójść bardzo daleko jedną lub drugą drogą, będziesz urażony niezależnie od tego, którą drużynę wybierzesz” – powiedział . „Film próbuje powiedzieć, że wpakowaliśmy się w pewne pułapki i przestaliśmy się ze sobą kontaktować. Panuje mentalność zespołowa, w której to ja jestem moim człowiekiem, a wszystkich innych nienawidzę. Więc myślę, że jeśli czujesz się urażony, to może powinieneś zadać sobie głębsze pytania”.
Choć podobał mi się Eddington , wysiłki Astera, by uchwycić okropne i ironiczne uczucie życia w dzisiejszej Ameryce, mogą nie zostać docenione, dopóki krytycy nie ocenią jego twórczości ponownie za 20 lat. Jest wielu wściekłych ludzi. Niektórym z nas trudno dziś obcować ze sztuką bez klapek na oczach. Aster nie zna odpowiedzi. Eddington nie stara się ich udzielić. Ale to może być jedyny film od czasu pandemii, który rozumie, że obecny konflikt w Ameryce ma głębsze korzenie problemów ludzkości niż głosowanie na czerwonych czy niebieskich.
esquire