Keir Starmer daje Wielkiej Brytanii największą jak dotąd wskazówkę, że Partia Pracy panikuje

Sir Keir Starmer ogłosił w poniedziałek szereg środków dotyczących imigracji, mających na celu stawienie czoła wyzwaniu Reform UK. Podczas gdy Nigel Farage przywitał go przewidywalnym sceptycyzmem, można przynajmniej przyznać premierowi, że – w przeciwieństwie do nieszczęsnych torysów – przynajmniej jest proaktywny w kwestii zagrożenia Reform.
Wśród ogłoszonych środków znalazły się: żądanie, aby zagraniczni pracownicy musieli posiadać kwalifikacje na poziomie wyższym, aby móc ubiegać się o wizę dla wykwalifikowanego pracownika, wydłużony czas oczekiwania na pobyt zostanie wydłużony do 10 lat, wizy opiekuńcze zostaną w dużej mierze zniesione, wprowadzone zostaną bardziej rygorystyczne testy z języka angielskiego, a także bardziej rygorystyczne zasady osiedlania się studentów.
Mocne słowa! Ale Farage był rozczarowany, mówiąc Sky News, że propozycje były „odruchową reakcją” na sukces jego partii w wyborach lokalnych, podczas gdy oskarżał Sir Keira o brak wigoru, aby „ich dokończyć”.
Zamiast tego Farage poruszył kwestię wprowadzenia zezwoleń na pracę na wzór tych obowiązujących w Singapurze – o wiele mądrzejszego rozwiązania problemu niedoboru wykwalifikowanej kadry w Wielkiej Brytanii – stwierdzając jednocześnie, że popiera „zasadę” zakazu zatrudniania zagranicznych pracowników opieki, ale sceptycznie podchodzi do determinacji rządu.
Szczerze mówiąc, imigracja jest już tak długo rozwijana w Wielkiej Brytanii, że można się zastanawiać, jaką różnicę to wszystko zrobi. Nawet gdyby drzwi zostały teraz zatrzaśnięte, z pewnością zmiany demograficzne są już wpisane.
Mimo wszystko, być może coś trzeba jeszcze zrobić. W Wielkiej Brytanii ani innych krajach zachodnich nigdy nie istniał żaden demokratyczny mandat na masową rotację ludności. Szczerze mówiąc, można się zastanawiać, dlaczego pozwolenia na pracę i ciężko wywalczone, ale wieloczynnikowo ustalane stałe miejsce zamieszkania – podobnie jak w Singapurze – nigdy nie były polityką rządu Wielkiej Brytanii.
Wszystko to dzieje się po sukcesie Reform po wyborach lokalnych – na szczycie sondażu opinii publicznej po sondażu opinii publicznej – co pozwoliło partii Farage’a wyprzedzić torysów po raz pierwszy w Londynie. Find Out Now ujawniło, że Reform ma 19 punktów przewagi nad torysami , a 17. Podczas gdy Partia Pracy ma przewagę 30%, jest to nadal o 13 punktów mniej niż poparcie dla niej w lipcu ubiegłego roku.
Najwyraźniej Partia Pracy panikuje, a Sir Keir wzbudza konsternację w swoich szeregach z powodu rozmów o „wyspie obcych”. Z jednej strony Partia Pracy – podobnie jak konserwatyści – jest zaniepokojona, Farage wyznacza program, a społeczeństwo zrozumiałe sceptycznie podchodzi do tego, czy partii Tony’ego Blaira można kiedykolwiek zaufać w kwestii imigracji.
Mimo to Farage nie może zignorować tej zmiany. Jeśli wystarczająco wielu wyborców sympatyzujących z Farage'em zostanie przekonanych tymi propozycjami, szala zwycięstwa może przechylić się w kierunku Partii Pracy. Szczerze mówiąc, wybory prawdopodobnie odbędą się za cztery lata, podczas gdy Sir Keir – w przeciwieństwie do Farage'a – ma za sobą władzę rządu.
Co więcej, przynajmniej Partia Pracy wykazuje proaktywność, w przeciwieństwie do wypranej Partii Konserwatywnej. Po 14 latach nieudanego Brexitu , rekordowego długu i otwartej imigracji, kto na Ziemi zaufałby torysom w kwestii zabezpieczenia granic? Partia Kemi Badenoch nie ma szans, aby stanąć na nogi, jeśli chodzi o kwestionowanie Partii Pracy.
Tymczasem Farage ustala plan działania, a Partia Pracy jest rozrywana przez próby Sir Keira, by ukraść ubrania Reform, i potencjalnie traci poparcie dla Zielonych i Liberalnych Demokratów. Ale – z Czerwonym Murem skłaniającym się ku Reform – Partia Pracy przynajmniej odczytała sytuację. Podczas gdy opinia publiczna może być sceptyczna, przynajmniej Sir Keir próbuje przechytrzyć Farage'a, co wiąże się z pewnym ryzykiem dla szefa Reform.
Oczywiście, imigracja nie jest kwestią ilości, ale jakości, a Wielka Brytania – w przeciwieństwie do inteligentnych krajów, takich jak Singapur – w ciągu ostatnich kilku dekad zasadniczo zawiodła na obu tych polach.
Szczerze mówiąc, zmiany demograficzne już nastąpiły, jednak wyborcy nadal chcą, aby zrobiono coś, co powstrzyma ich dalsze przyspieszenie.
Wyborcy pragną autentyczności i prawdopodobnie nie dadzą się nabrać na obietnice Sir Keira. Ale Farage nie może zignorować nieskończenie małej szansy, że Partia Pracy faktycznie dotrzyma słowa i wyrwie dywan spod Reformy.
express.co.uk