Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

England

Down Icon

MAGA otrzymuje bliskowschodnie podejście — i ujawnia, dlaczego Republikanie kochają wystawny styl życia Trumpa

MAGA otrzymuje bliskowschodnie podejście — i ujawnia, dlaczego Republikanie kochają wystawny styl życia Trumpa

Kiedyś panowało przekonanie, że jeśli chcesz zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych, lepiej, żebyś był kimś, z kim zwykli ludzie chcieliby wypić piwo . Nie chodzi o to, że Amerykanie nigdy nie głosowali na ludzi z wyższych sfer. W końcu bogaci, uprzywilejowani prezydenci, tacy jak Franklin Roosevelt, John F. Kennedy i George HW Bush, wygrywali wybory. Ale zawsze istniał pewien rezonans w idei, że ktoś, kto zaczynał od zera, zwykły facet, może wspiąć się na sam szczyt w Ameryce.

Pomyśl o Jimmym Carterze, który wychował się na farmie orzeszków ziemnych, albo o Harrym S. Trumanie, który był (nieudanym) pasmanterem w swoim cywilnym życiu. Richard Nixon dorastał w bardzo biedzie. W końcu wyraźnie odrzuciliśmy ideę arystokracji i zbudowaliśmy całą naszą narodową mitologię wokół idei, że możesz coś osiągnąć bez względu na okoliczności swojego urodzenia. Więc naturalnie podziwialiśmy tych, którzy uosabiali ten ideał. Przynajmniej dopóki nas nie rozczarowali.

Ronald Reagan odniósł ogromny sukces jako ktoś, kto pierwotnie pochodził z Midwestu, z klasy średniej, a następnie stał się bardzo sławnym, bogatym aktorem, z powodzeniem modelując postać przeciętnego mężczyzny, który osiągnął niemal królewski status w szalonej na punkcie celebrytów Ameryce. Ale chociaż wniósł hollywoodzki blask do Białego Domu, nikt nie postrzegał go jako prawdziwego arystokratę.

Ale to było w 2000 roku, kiedy gubernator Teksasu George W. Bush, który rozwinął rodzaj niezdarnej persony zwykłego człowieka, którą media i połowa kraju uznały za niesamowicie czarującą, uczynił „ faceta, z którym chciałbyś wypić piwo ” standardowym opisem tego, czego Amerykanie szukają u prezydenta. Stało się tak pomimo faktu, że Bush nie pił, a jego bardzo patrycjuszowskie pochodzenie z Connecticut sięgało aż do prezydenta Franklina Pierce'a. Stało się artykułem wiary, że jeśli prezydent nie był w stanie przedstawić się jako facet z krwi i kości, nie miał szans.

Zarówno wiceprezydent Al Gore, jak i senator Massachusetts John Kerry byli torturowani w mediach za to, że nie byli „prawdziwymi Amerykanami” mającymi więź ze zwykłym człowiekiem. Gore był przedstawiany jako jakiś dziwaczny robot, a Kerry był traktowany jak zarozumiały arystokrata, gdy zamawiał to, co uważali za niewłaściwą kanapkę lub pił niewłaściwy napój . Te „wpadki” były uważane za nie do przyjęcia i bez względu na to, jak bardzo starali się pokazać swoje umiejętności w kontaktach ze zwykłymi wyborcami, nie dawano im żadnej taryfy ulgowej. Jeśli nie miałeś tej magii kumpla od piwa, byłeś poza grą.

Wyborcy republikańscy nie chcą prezydenta, z którym mogliby wypić piwo. Nigdy tego nie chcieli. Pragną być poddanymi.

W 2008 roku kandydatka Johna McCaina na wiceprezydenta, gubernator Alaski Sarah Palin, która oczarowała elity GOP swoim wyglądem i szczerym, wiejskim stylem bycia, wydawała się być spełnieniem ich marzeń. Miała piątkę dzieci, z których jedno było niemowlęciem, była odrodzoną ewangeliczką, miała szczątkowe wykształcenie (i to było widać) i była w pełni ukształtowanym produktem prawicowego stylu polityki radiowej, który rozwijał się przez kilka dekad. Jej cała sztuczka polegała na byciu głosem tak zwanej Prawdziwej Ameryki, mężczyzn w butach ze stalowymi noskami i kobiet, które ich kochały. Przegrali wyścig, ale coś zostało uwolnione.

Palin była uosobieniem ideału Republikanów i przez długi czas po tym wyścigu uważano ją za faworytkę do wygrania nominacji w 2012 roku. Zrezygnowała ze stanowiska gubernatora, aby założyć własny Super PAC i wystąpić przed uwielbiającymi ją tłumami, gdzie ostro krytykowała „słabe media głównego nurtu” i podejmowała wszystkie prawicowe żale, duże i małe („Chcę moich słomek! Chcę, żeby je wygięto!”). Wystąpiła w swoim własnym reality show zatytułowanym „Sarah Palin's Alaska” i zaczęła żyć wystawnym życiem. Ostatecznie zgasła, ale jej moment w blasku reflektorów miał ogromny wpływ na Partię Republikańską. Otworzyła drzwi Donaldowi Trumpowi.

Trump był w dużej mierze spadkobiercą stylu, który stworzyła Palin. Wiedział bardzo mało o problemach i nie był zainteresowany ich poznawaniem. Ale wyraził wszystkie żale i wbił się prosto w prawicową tożsamość, która była przygotowywana przez lata przez takich ludzi jak Rush Limbaugh. Był w tym o wiele lepszy niż ona.

Ale Trump nigdy nie miał pretensji do bycia zwykłym człowiekiem. W 2016 roku dał to jasno do zrozumienia:

W 2015 roku powiedział dziennikarzowi Markowi Liebovichowi:

„Jimmy Carter zwykł wysiadać z Air Force One, niosąc swój bagaż” – powiedział pan Trump, uśmiechając się. „Nie chcę prezydenta niosącego swój bagaż”. Pan Trump uważał, że prezydent, zachowujący się jak pokorny sługa, zwykły niechluj, wysyła zły komunikat. Naczelny dowódca powinien być imperialny i, tak, wyższy. „Nie chcę kogoś, kto będzie niósł ze sobą wielką torbę bielizny”

Baza GOP naprawdę kocha Trumpa za jego oderwane od rzeczywistości, imperialne maniery, które coraz bardziej uwidaczniają się w tej drugiej kadencji. Na przykład, wyraźnie nie ma pojęcia, jak każdy człowiek w kraju nazywa sklep, w którym kupuje żywność i artykuły gospodarstwa domowego.

( Powtarzał to dziesiątki razy .) Gdyby John Kerry to powiedział, byłby napiętnowany przez tygodnie.

Udekorował Gabinet Owalny tak, by wyglądał jak pałac w Wersalu w Las Vegas i biega teraz po Bliskim Wschodzie , zachwycając się swoimi ulubionymi światowymi przywódcami — bogatymi w ropę szejkami i potentatami — jakby byli jego dawno zaginionymi krewnymi. Narzeka, że ​​mają większe samoloty od niego, więc planuje przyjąć „prezent” w postaci latającego pałacu za 400 milionów dolarów od swoich dobrych przyjaciół Katarczyków. Kilku wpływowych polityków MAGA i GOP wyraziło sprzeciw , ale Trump nie przejmuje się tym. Sprawuje swoją prezydenturę tak, jakby był monarchą, który nikomu nie odpowiada. Na tym etapie nie jest jasne, czy tak jest.

Więc nie. Wyborcy republikańscy nie chcą prezydenta, z którym mogliby wypić piwo. Nigdy tego nie chcieli. Pragną być poddanymi. Donald Trump zrozumiał to instynktownie i daje im dokładnie to, czego zawsze chcieli.

salon

salon

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow