Zamieniłem Wielką Brytanię na zachwycającą rajską wyspę, gdzie willa kosztuje 40 funtów tygodniowo, a benzyna 2,50 funta – możesz to zrobić również

KAŻDEGO weekendu po porannej kąpieli w morzu Sarah Burghard zajada się śniadaniem w lokalnej restauracji, po czym udaje się do salonu manicure.
Po relaksującym lunchu na plaży pójdzie na masaż lub zabieg na twarz, ponieważ tak właśnie wygląda jej życie, odkąd podjęła decyzję o przeprowadzce na małą, idylliczną wyspę po drugiej stronie świata.
Jednak zwykłe, słoneczne dni jak ten nigdy nie są dla niej zbyt dużym wydatkiem, ponieważ Sarah, 57-latka pochodząca z Bristolu , od października ubiegłego roku mieszka na wyspie Lombok w Indonezji .
Koszty życia na wyspie położonej u wybrzeży Bali są zadziwiająco niskie.
Za bak benzyny do skutera płaci zaledwie 2,50 funta, za lunch na plaży płaci tylko 70 pensów, a za zrobienie paznokci i masaż może zapłacić zaledwie 10 funtów.
Kawa i śniadanie dla dwóch osób kosztują mniej niż 1 funta, a za napój bezalkoholowy trzeba zapłacić 50 pensów.
I chociaż wciąż nie podjęła decyzji, czy w przyszłości wróci do Wielkiej Brytanii, mówi: „Uwielbiam Lombok. Jest tanio i pięknie, a życie toczy się tu wolniej. Poza tym nie jestem taka jak wielu moich znajomych w Wielkiej Brytanii, którym życie jest ciężkie, bo wszystko jest tam drogie.
„Masaż kosztuje 5 funtów, więc możesz mieć trzy lub cztery w tygodniu. Jeśli kolacja kosztuje 7 funtów, mogę wychodzić każdego wieczoru.
„Kiedy rozmawiam ze znajomymi w domu, mówią: 'Nie wracaj!'
„Wydaje się, że kryzys finansowy w Wielkiej Brytanii się pogłębia.
„Jedną z moich głównych motywacji jest pomoc innym w znalezieniu lepszej równowagi między pracą a życiem prywatnym, a może nawet w podjęciu podobnego kroku, jak ja”.
Z niedawnego badania przeprowadzonego przez Urząd Statystyk Narodowych wynika, że 87 procent dorosłych w Wielkiej Brytanii uważa koszty utrzymania za istotną kwestię, a około jedna czwarta ankietowanych przyznała, że nie byłaby w stanie zapłacić dużego, nieoczekiwanego rachunku.
Sarah jednak nie podziela tych zmartwień – jej obecny czynsz za willę z dwiema sypialniami wynosi 166 funtów miesięcznie, a rachunki za gaz i prąd wynoszą w sumie 50 funtów miesięcznie – wliczając klimatyzację.
Obie kwoty stanowią ułamek miesięcznych wydatków, jakie ponosiła wcześniej.
Wyjaśnia: „Wynajmuję mój nowy dom za 2000 funtów rocznie, płacąc z góry – znacznie mniej niż 800 funtów miesięcznie za kredyt hipoteczny, który płaciłam w Wielkiej Brytanii.
„Mój lek kosztuje mnie 2,50 funta, czyli tyle samo, ile płacę za bak benzyny do skutera, podczas gdy cena śniadania dla dwóch osób może wynieść zaledwie 1 funta.
„Przyrządzanie jedzenia na moich oczach na plaży kosztuje mnie tylko 70 pensów.
„To niesamowite, gdy się o tym pomyśli i porówna to z Wielką Brytanią”.
W 2020 r., podczas pandemii COVID-19 , Sarah przeszła na pracę online, a niskie koszty utrzymania oznaczają, że praca Sarah jako projektantki wnętrz wiąże się z bardzo niskimi kosztami ogólnymi.
Mówi: „Kluczowym czynnikiem jest możliwość stworzenia sobie źródła dochodu online”.
Sarah, która była mężatką przez 20 lat i rozwiodła się w 2013 roku, postanowiła ponownie przemyśleć, czego chce od życia, po śmierci swojej mamy Sue, mającej wówczas 87 lat, w 2023 roku.
Już wcześniej dużo podróżowała, zanim urodziła synów w wieku 26 i 22 lat.
Jedzenie ugotowane na moich oczach na plaży kosztuje tylko 70 pensów. To niesamowite, gdy się o tym pomyśli i porówna z Wielką Brytanią
Po wielokrotnych wizytach na wyspie Lombok na przestrzeni lat Sarah twierdzi, że przyciągnął ją „spokój, piękno i kultura” tego miejsca, a także niskie ceny.
Pod koniec zeszłego roku podjęła decyzję o przeprowadzce na stałe.
Będzie mogła pozostać w kraju do końca roku na podstawie swojej obecnej wizy, a następnie będzie mogła zdecydować o jej przedłużeniu.
Lombok ma niewielką populację liczącą około 4000 osób, a gdyby Sarah zdecydowała się przeprowadzić tam na stałe, proces ten zająłby jej około pięciu lat.
„Rozmyślałam o tym, jak wspaniale tam spędziłam czas i jak dobrze to wpłynęło na moją duszę. Poczułam się odświeżona” – wyjaśnia.
„Porozmawiałem z synami i powiedziałem, że nie potrzebuję ich zgody na przeprowadzkę, ale chcę ich błogosławieństwa.
„Widzieli, że jestem pełen energii i szczęścia, i oboje powiedzieli mi, żebym spróbował”.
Po zakończeniu dotychczasowego życia w Bristolu Sarah wynajęła swoje mieszkanie nad portem i w październiku 2024 r. przeprowadziła się tam 14-godzinnym lotem.
Zbliżając się do wieku emerytalnego „bez otrzymania dużej sumy pieniędzy” Sarah poczuła, że to właściwy czas i od tamtej pory świetnie się czuje w swoim obecnym miejscu pracy.
„Tutaj koszty życia stanowią jedną dziesiątą kosztów w Bristolu, a moje zdrowie psychiczne poprawiło się o sto procent, ponieważ nie odczuwam lęku o przyszłość i nie martwię się ciągle o pieniądze ” – wyjaśnia.
„Godzinny masaż kosztuje 10 funtów, podczas gdy w Bristolu kosztowałby 90 funtów za 45 minut. Nawet wizyta w luksusowym kinie kosztuje 5 funtów, wliczając w to fotele odchylane i obsługę kelnerską.
„Wydaję 40 funtów tygodniowo na jedzenie, czyli połowę tego, co wydawałem w Wielkiej Brytanii.
„Moja powtórna recepta kosztuje 2,50 funta, podczas gdy w domu kosztuje 9,90 funta – jak to możliwe, że dokładnie ten sam produkt jest o wiele droższy?”
Tymczasem mieszkańcy Wielkiej Brytanii zostali w zeszłym miesiącu ostrzeżeni, że w najbliższej przyszłości nastąpią podwyżki cen żywności i energii .
Jednym z luksusów, jakie zapewniły Sarze niższe koszty utrzymania, jest czas i wolność od zmartwień.
Nie wygląda to dobrze dla osoby w moim wieku pobierającej emeryturę w Wielkiej Brytanii, nie zajdzie to daleko
Mówi: „Kiedy byłam młodsza, pogodziłam się z tym, że życie jest ciężką harówką i wzięłam na siebie tę odpowiedzialność, ale w którym momencie człowiek zyskuje wolność, żeby cieszyć się życiem?
„Moje dni mogą być krótkie – nikt tego nie wie – i chciałam zmiany”.
Obawy związane z emeryturą również odegrały rolę w jej decyzji o przeprowadzce na drugi koniec świata.
Mówi: „Nie wygląda to dobrze dla osoby w moim wieku pobierającej emeryturę w Wielkiej Brytanii, nie zarobi na tym wiele.
„Ironią jest to, że ludzie tutaj chcieliby mieć bilet lotniczy, żeby pojechać i zamieszkać w rozwiniętym świecie zachodnim, gdzie zarabialiby minimalną stawkę 12 funtów za godzinę, czyli tyle, ile wynosi dzienna stawka tutaj, więc to skomplikowany system gospodarczy”.
Mimo odległości Sarah wie, że w razie nagłych wypadków rodzinnych będzie mogła wrócić do Wielkiej Brytanii w ciągu 24 godzin. Jednak po sześciu miesiącach nie jest jeszcze gotowa myśleć o wyjeździe.
Jednak, mimo że przyjaciele i rodzina bardzo ją wspierają w tej decyzji, nie mogli się z nią odwiedzić.
Mówi: „Nikt nie może sobie pozwolić na wzięcie urlopu w pracy, dlatego przyjaciele i rodzina jeszcze nie odwiedzili. Wiele osób nie ma elastycznych środowisk pracy, co oznacza, że mogą wziąć urlop.
„Ale rozmawiamy regularnie, czasami częściej niż gdybym był w Bristolu”.
Dodaje: „Robię to, co wiele osób myśli, że chce robić. Chcę zachęcić innych, aby podjęli ryzyko i spróbowali – to moje złote lata.
„Nie twierdzę, że opuszczam Wielką Brytanię. Robię to krok po kroku.
„W tej chwili to dopiero początek mojej przygody tutaj.”
- Śledź przygody Sarah @sarah_burghard_designs na Instagramie
thesun