Brutalne porwanie i tortury nastolatek na myjni samochodowej. "Zdejmij ubranie, s*ko, albo cię upokorzymy!"
Za organizatora zbrodni uważa się 21-letniego Dawida Anashkina, któremu towarzyszyło czterech przyjaciół: jego 16-letni brat Daniił, a także chłopcy w wieku 17, 18 i 19 lat. Dwóch z nich biło dziewczyny, reszta stała w pobliżu. Mężczyźni przebywali na wolności przez półtora miesiąca, początkowo oskarżono ich jedynie o chuligaństwo, ale po nagłośnieniu sprawy w mediach i postawieniu surowszych zarzutów trzech z nich trafiło do aresztu tymczasowego.
Jednak rodziny ofiar obawiają się, że oprawcy zostaną wypuszczeni na wolność i będą chcieli się zemścić. Według wstępnych danych przyczyną przemocy było to, że 17-letnia Ksenia nie chciała się kontaktować i spotykać z Dawidem. Tuż przed wydarzeniami opisanymi w tej historii Anna świętowała swoje urodziny - skończyła 18 lat. Jak twierdzą ofiary, na tym przyjęciu Dawid uparcie starał się zwrócić na siebie uwagę przyjaciółki i do niej dzwonił. Anna stanęła w jej obronie, podniosła słuchawkę i powiedziała mu, że nie chce z nim rozmawiać. Następnego dnia faceci zaczaili się i porwali cztery dziewczyny. Oprócz Anny i jej koleżanki, do samochodu wepchnięto jeszcze dwie ich 16-letnie koleżanki.
Wszystkie dziewczyny zostały przywiezione do myjni samochodowej Leon na ulicy Karla Marksa. Dwie najstarsze zmuszono do zdjęcia wszystkich wierzchnich ubrań, a następnie zmuszono do klęczenia i polewano je lodowatą wodą z pianą, która spływała im do oczu. Zmuszano je do otwierania ust, bito i ciągnięto za włosy, krzycząc: „jesteś nieletnia, nic ci się nie stanie”, „przestań jęczeć, przestań jęczeć, naprawdę”, „wybiję ci wszystkie zęby!”, „rozbieraj się, s*ko, bo cię upokorzymy!”. Dziewczynki płakały i błagały go, żeby przestał. Wszystko to działo się przy dźwiękach muzyki.
Dwie 16-letnie przyjaciółki ofiar umieszczono w kabinie i zmuszono do obserwowania wydarzeń. Jak powiedziała matka Anny, Anastazja, pracownicy myjni samochodowej byli wówczas na miejscu, ale nie próbowali przerwać tortur:
Z 18 minut nagrania, na którym widać znęcanie się nad moim dzieckiem, udało mi się obejrzeć tylko pięć. Moja psychika po prostu nie mogła tego znieść
Zachowanie dorosłych pracowników myjni samochodowej jest zdumiewające. Na nagraniu widać, jak idą obok siebie i śmieją się, podczas gdy mężczyźni znęcają się nad dziewczynami. — Nie mogę tego pojąć, oceniam sama po sobie – jestem dorosła, gdybym była świadkiem takiego horroru, zrobiłabym wszystko, żeby temu zapobiec — powiedziała Anastazja w wywiadzie dla E1.RU.
Po napadzie dziewczęta, wciąż w mokrych ubraniach, wsadzono do samochodu i zabrano do domu. Nastolatki i ich rodzice złożyli zawiadomienie na policji.
— Moja córka opowiedziała mi, jak jej grożono w drodze: jeśli komukolwiek powiedzą, nagranie wycieknie do Internetu, a one zostaną zhańbione, pochowane albo wzięte do niewoli, zmuszone do prostytucji, a rodzice zostaną zabici. Wystraszyli je na śmierć – powiedziała matka Anny.
Co wiadomo o głównym sprawcy zdarzenia?Anashkin, jak informuje E1.RU , jest studentem czwartego roku w technikum rolniczym. Mężczyznę i jego brata wychowywała babcia – jak pisze "Rossijskaja gazieta", powołując się na sąsiadów chłopców. Jak się okazuje młodzi mężczyźni wcześnie zostali bez rodziców: ich matka i ojciec cierpieli na uzależnienie od narkotyków i zmarli na gruźlicę, gdy Dawid miał 10 lat, a jego brat zaledwie pięć.
— Znałem go od urodzenia. Jako dziecko był agresywny, zwłaszcza wobec kobiet. Osobiście zawsze kopał mnie ze złością w twarz — mówi Angelica K., sąsiadka Davida.
W szkole Anashkin uprawiał motocross i był zarejestrowany w Departamencie Spraw Nieletnich. W wieku 18 lat zrezygnował ze sportu i zaczął pracować w myjni samochodowej. Nie był wcześniej karany.
Po nadużyciu Anna wróciła do domu z rozciętą wargą i siniakami. Następnego dnia próbowała udokumentować rany i otarcia, ale, jak powiedziała jej matka, ośrodek urazowy wysłał je w inne miejsce, a w święta nikt nie pracował.
Sprawę przekazano do wydziału okręgowego Komitetu Śledczego. Młodzi mężczyźni zostali zatrzymani. Anashkinowi i pozostałym wspólnikom początkowo postawiono zarzuty tylko z jednego artykułu – chuligaństwa (część 2, artykuł 213), a ponieważ artykuł ten zazwyczaj nie przewiduje aresztowania w trakcie śledztwa, zatrzymanych zwolniono.
— Śledczy powiedział nam: wyrzucam wszystkie śmieci ["niepotrzebne” oskarżenia] ze sprawy. Wyjaśnił, że nie doszło do porwania, ponieważ dziewczyny zostały odwiezione z powrotem do domów.
— Czyli teraz można to zrobić: uprowadzić, wyśmiać, a najważniejsze jest, żeby sprowadzić ofiary z powrotem, a nic się nie stanie, a ci goście się wygłupiali? Połączyli wszystkie artykuły w jeden — wścieka się matka jednej z ofiar.
Rodzice dwóch innych dziewcząt, które również zostały porwane, złożyli oświadczenia, ale nigdy nie zostali uznani za ofiary. Jak poinformowali krewni Anny w rozmowie z E1.RU, nie ma z ich strony żadnych oświadczeń w tej sprawie.
Anashkin i cała jego kompania pozostawali na wolności przez półtora miesiąca. Przez cały ten czas Anna, jak twierdziła jej matka, bała się nawet chodzić do szkoły. Jednakże 21 lutego szef Komitetu Śledczego Aleksandr Bastrykin zażądał raportu o postępach śledztwa, a Komitet Śledczy zaostrzył zarzuty.
Przeciwko oskarżonym wszczęto jednocześnie postępowania karne na podstawie trzech artykułów: chuligaństwa popełnionego przez grupę osób, porwania z użyciem przemocy, wcześniejszego spisku przeciwko osobie, o której wiadomo było, że jest nieletnia, a także na podstawie artykułu zmuszania do działań o charakterze seksualnym przez grupę osób. Najpoważniejsze przestępstwa są zagrożone karą do 12 lat więzienia. Kara ta dotyczy wszystkich, także nieletnich.
23 lutego w Sądzie Rejonowym Sinarskim w Kamieńsku-Uralskim Anashkin i jego 16- i 17-letni przyjaciele zostali umieszczeni w areszcie śledczym do 4 kwietnia. Podczas przesłuchania 17-letni przyjaciel Davida był jedynym ze wspólników, który rozmawiał z dziennikarzami: przeprosił poszkodowane dziewczyny i oświadczył, że podjął decyzję o popełnieniu przestępstw "z głupoty”:
— Nikt nas nie zmuszał. Stało się to spontanicznie — powiedział.
Jednocześnie młodzi ludzie początkowo twierdzili, że to same ofiary sprowokowały całą sytuację. Krewni nastolatek obawiają się, że sprawa nie będzie kontynuowana, dlatego jedna z poszkodowanych dziewcząt postanowiła ujawnić sprawę opinii publicznej. Mają, jak pisze E1.RU, informacje, że jeden z chłopaków rzekomo ma wpływowych krewnych, ale nie ma żadnego wiarygodnego potwierdzenia tej informacji.
— Boimy się, że zostaną wypuszczeni na wolność i będą chcieli się zemścić, czując się bezkarni. <…> Być może nasze dzieci nie są jedynymi ofiarami tych ludzi. Może, idąc za naszym przykładem, znajdą się inne dziewczyny, które ucierpiały i zdecydują się zgłosić sprawę organom ścigania? — powiedziała matka Anny.
Artykuł powstał na podstawie tłumaczenia tekstu z serwisu Nowa Gazeta Europa.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
fakt