Panika podczas lotu do Madrytu. Pilota ugryzła... tarantula
Chwile grozy przeżyli pasażerowie samolotu linii lotniczych Iberia, którzy w piątek lecieli z Düsseldorfu do Madrytu. Gdy Airbus A320 przelatywał nad Europą, w kokpicie nagle rozległ się sygnał alarmowy. Okazało się, że pilot maszyny został ugryziony przez tarantulę.
Pilot, mając świadomość swojej alergii na ukąszenia pająków, natychmiast powiadomił załogę o incydencie. Reakcja personelu była błyskawiczna. Kapitanowi podano dawkę Urbasonu, przeciwzapalnego kortykosteroidu, powszechnie stosowanego w leczeniu ciężkich reakcji alergicznych. Dzięki temu pilot był w stanie utrzymać kontrolę nad samolotem i zapewnić bezpieczne lądowanie na lotnisku w Madrycie.
Według hiszpańskiego dziennika "La Voz de Galicia", pająk najprawdopodobniej dostał się na pokład maszyny podczas poprzedniego międzylądowania w Casablance w Maroku. Następnie samolot lądował w kilku europejskich miastach, m.in. Brukseli, Zurychu i Tuluzie, zanim dotarł do Düsseldorfu. Istnieje prawdopodobieństwo, że pająk przemieszczał się wraz z bagażem lub ładunkiem, omijając standardową kontrolę bezpieczeństwa.
Lot opóźniony o trzy godzinyPo wylądowaniu wdrożono ścisłe procedury bezpieczeństwa. Wyspecjalizowany zespół przeprowadził kompleksową fumigację [zwalczanie szkodników za pomocą substancji chemicznych w formie dymu, pary lub gazu — red.] kabiny i ładowni w celu wyeliminowania ewentualnej obecności innych pajęczaków.
Czytaj także: "Mamuś, wszystko w porządku". To był ostatni SMS zaginionej Katarzyny. Znaleziono ciało
Operacja ta spowodowała trzygodzinne opóźnienie kolejnego lotu, pierwotnie zaplanowanego do Vigo. Oczekujący pasażerowie zostali poinformowani o sytuacji i poproszeni o poczekanie, aż procedury dezynfekcji zostaną zakończone.
To nie pierwszy raz, kiedy w trakcie lotu w samolocie doszło do incydentu z udziałem zwierząt. W listopadzie 2004 r. samolot na Azorach został uziemiony na pięć dni po tym, jak ponad 130 chomików uciekło z klatek w luku bagażowym. Start stał się niemożliwy do czasu ich schwytania. Podobnie było w styczniu 2024 r., gdy podczas krajowego lotu w Tajlandii odkryto węża w bagażniku, co wywołało panikę wśród pasażerów.
Czytaj także: Dziecko trafiło na SOR w Gdyni. Lekarze sami nie dali rady, musieli wezwać strażaków
(Źródło: Le Figaro)
fakt