Prezes Disney'a w tarapatach? Może stracić szansę na legendarną nagrodę

Szefowa studia Lucasfilm, Kathleen Kennedy, mocno lobbuje na rzecz przyznania honorowego Oscara dla dyrektora generalnego koncernu Disneya, Boba Igera. Przeciwko tej kandydaturze oponują niektórzy członkowie Akademii Filmowej, dopatrując się konfliktu interesów.
Gdy w 2012 roku koncern Disneya zakupił za 4 miliardy dolarów należące do George'a Lucasa studio Lucasfilm, dyrektorką generalną firmy odpowiedzialnej m.in. za "Gwiezdne wojny" została Kathleen Kennedy. W lutym zaczęto spekulować na temat dalszej przyszłości Kennedy, jako że w tym roku kończy się jej kontrakt, a po którego wygaśnięciu ma wrócić do produkowania filmów. Sytuacja jest wciąż niejasna - nie ujawniono, kto miałby zastąpić Kennedy, ani kiedy dokładnie odejdzie ze stanowiska.
Ostatnio szefowa Lucasfilmu znów zwróciła uwagę mediów, bowiem zaczęła mocno zabiegać u członków Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej (AMPAS) o to, by podjęli decyzję o przyznaniu honorowego Oscara Bobowi Igerowi, dyrektorowi generalnemu Disneya. O całej sprawie donosi portal Variety, powołując się na cztery anonimowe źródła.
Honorowy Oscar dla Disney'a zagrożonyNie wszyscy członkowie Akadamii uznali, że Oscar dla przełożonego Kennedy to świetny pomysł. Zauważono bowiem pewien konflikt interesów. Rzecz w tym, że wśród wielu firm wchodzących w skład koncernu Disneya jest również stacja ABC, która posiada prawa do transmisji ceremonii oscarowych. Tak się również składa, że AMPAS jest aktualnie w trakcie negocjacji ze wspomnianą stacją w celu przedłużenia kontraktu poza rok 2028, na który zaplanowana została jubileuszowa, setna gala oscarowa.
Zdaniem informatorów Variety, Kennedy działa na własną rękę, a Iger ani nie miał pojęcia o staraniach podwładnej o Oscara dla niego, ani nie zlecił jej rozpoczęcia lobbowania na swoją korzyść.
well.pl