Idealne menu na imprezę według Zoe Saldaña obejmuje domową pizzę i wódkę Spritz

Trudno jest w dzisiejszych czasach przyćmić Zoe Saldañę. Ta rozchwytywana aktorka i laureatka nagrody ELLE Women in Hollywood niedawno zdobyła swojego pierwszego Oscara, zdobywając Oscara dla najlepszej aktorki drugoplanowej za potrójne zagrożenie w musicalu-dramacie Emilia Pérez. Występuje w wyczekiwanym filmie animowanym Pixara, Elio , i trzeciej części seria Avatar , która w końcu trafi do kin w grudniu. Ale kiedy spotykam Saldañę nad brzegiem jeziora Como we Włoszech, aby zobaczyć uchyloną rąbka tajemnicy na temat jej nowej kampanii Grey Goose, a krajobraz robi wszystko, by ukraść całe show.
„Spójrz na ten zestaw” – wykrzykuje Saldaña z wioski wideo, a otaczające ją pasmo górskie i błękitne niebo z smugami chmur odbijają się w falujących wodach za nią. Chociaż mąż Saldañi jest Włochem i pochodzi z jeziora Garda, to jej pierwsza wizyta nad jeziorem Como. („Nawet Włosi uwielbiają Como” – mówi). Stacjonuje tutaj przez kilka dni, ponieważ zespół Grey Goose przejmuje Grand Hotel Victoria, przekształcając obiekt, w tym wymarzony klub plażowy nad jeziorem, w fikcyjny Grey Goose Hôtel na potrzeby serii nowych krótkich filmów, w których gra główną rolę. Nawiązując do francuskiego etosu marki, kampania ma na celu zachęcenie ludzi do życia chwilą i delektowania się małymi przyjemnościami życia.

Saldaña ze swoim spritzem
Saldaña ujawniła nawet przepis na swój ulubiony koktajl, żartobliwie nazwany Le Zoé Spritz — orzeźwiającą mieszankę wódki, różowego wina, wody gazowanej, soku truskawkowego, świeżego soku z cytryny i kilku zabawnych dodatków. „Kreatywne przygotowanie koktajlu i delektowanie się nim to doświadczenie, które pozwala mi być bardziej obecnym” — mówi Saldaña, dodając, że lato to idealny czas na spritz. A co by do niego podała? „Bardzo lubię przystawki — ser i salami, jak wędliny”.
Jeśli brzmi to jak impreza, cóż, Saldaña ma wiele powodów do świętowania w tych dniach. Poniżej podzieliła się swoimi wskazówkami dotyczącymi prowadzenia, czego widzowie mogą się spodziewać po nadchodzącym Avatar: Fire and Ash i jak kobiety w Hollywood inspirują ją do zadania sobie pytania: „A co jeśli dopiero zaczynam?”
Ta nowa kampania dotyczy życia chwilą. Pracując w Hollywood, czy rozwinąłeś jakieś nawyki lub narzędzia, aby pozostać obecnym i skupionym?Zaczynam. Naprawdę, naprawdę się staram. To trudne, gdy jesteś częścią biznesu, w którym wszystko ciągle się dzieje. To [dużo] pośpiechu i czekania. Więc jesteś ciągle zmuszony, aby być w tym, co wtedy, a nie naprawdę w tym, co teraz. A potem, gdy zostajesz rodzicem, zawsze planujesz przyszłość. Muszę powiedzieć, że moje dzieci są tak obecnymi istotami i naprawdę inspirują mojego męża i mnie, a nawet moich rodziców, do bycia bardziej obecnymi. Oznacza to czasami rzucenie wszystkiego i po prostu usiąść i cieszyć się pięknym widokiem, bez względu na to, gdzie jesteś — ciesząc się towarzystwem i dobrym napojem. Sprawia mi wielką przyjemność pozwalanie sobie na kradzież takich chwil.
Spóźnione gratulacje z okazji wygranej w Oscarze! Czy czujesz, że byłeś w stanie być obecny w tym okresie swojego życia, czy też wszystko wydaje się dość surrealistyczne?Trochę jednego i drugiego. Czuję, że to bardzo przypomina moje życie pod względem tego, jak się rozwijam, stawiam sobie wyzwania i rozwijam. Więc w tym sensie to było bardzo realne. Byłam bardzo obecna. I to jest surrealistyczne. Pochodzę z Jackson Heights, Queens. Chociaż zawsze byłam wyjątkowo kochana przez niesamowitą rodzinę, która zrobiła dla nas wszystko, myślę sobie: „Jak mam się stąd dostać?” Czasami to jest surrealistyczne.
Czy jest coś, czego nie spodziewałeś się po życiu po Oscarach?Nie spodziewałam się tego, ale byłam tego świadkiem u tak wielu kobiet, które naprawdę podziwiam — długowieczność, poczucie siły, [jak] kobiety odzyskują [kontrolę] nad swoją młodością, jak możemy powiedzieć, kiedy skończymy. Mam 46 lat, więc móc nadal pracować i [ignorować oś czasu], którą wszyscy mi narzucili jako kobiecie — na przykład, Och, teraz masz 46 lat, masz trójkę dzieci, nie możesz tego zrobić, nie możesz tamtego zrobić . Inspirowały mnie kobiety takie jak Meryl Streep, Sandra Bullock, Viola Davis. Podziwiam Nicole Kidman. Demi Moore jest jedną z moich gigantek, jak udało jej się przeciwstawić grawitacji, która zawsze była dla niej ustalona. „Jesteś za ładna”. „Jesteś [aktorką] popcornu”. „Jesteś za seksowna”. Każdy trop, ona po prostu złamała, złamała, złamała, złamała, złamała. Moi giganci wciąż mnie inspirują — że w tym wieku, po wszystkim, co zrobiłam w życiu, wciąż mogę powiedzieć: „Cóż, a co jeśli dopiero zaczynam?” To piękne i chciałabym być częścią [tego] dziedzictwa kobiet.
Kiedy zapraszasz gości, czy jesteś typem osoby, która przygotowuje koktajle dzień wcześniej, czy też przygotowujesz wszystko, gdy goście wchodzą?Raczej tak. Zbieram rzeczy, gdy ludzie wchodzą, ale dzień wcześniej pójdę do sklepu i kupię wiele rzeczy. W ten sposób ludzie mogą złożyć swoje ulubione koktajle. Uwielbiam to.

Muszę powiedzieć, że mój mąż i ja opanowaliśmy imprezę z pizzą. Robisz najlepsze ciasto. Kupujesz najlepszy ser, robisz sos od podstaw, wystawiasz wszystko na zewnątrz i robisz to jak obracającą się stację, gdzie ludzie robią swoją pizzę. Naprawdę sprawia nam przyjemność organizowanie tego wszystkiego.
W jaki sposób Ty i Twój mąż uwzględniacie swoje kultury podczas świętowania i przyjmowania gości?O mój Boże, to jedyna rzecz, którą potrafimy robić. Dorastałam w domu rodziców imigrantów i starszych, a wyszłam za mąż za imigranta. Więc kiedy planujemy zaprosić rodzinę i przyjaciół, zawsze pojawia się pytanie: Czy zrobimy to po włosku, czy po dominikańsku? Bo nie może być obu. Mój mąż uważa, że może być i jedno, i drugie. Ja mówię: „Nie możemy”. Wszystko musi być spójne. Nie dodawaj ryżu i fasoli do cioppino . Nie możesz tego zrobić. Również dlatego, że [jedzenie, które serwujesz] dyktuje rodzaj koktajli, które zamierzasz przygotować. Nie mogę mieć mojito z carbonarą. Po prostu nie mogę tego zrobić. Ale jeśli robimy carne asada z guacamole, fasolą i ryżem, to okej, wnieś swoje mojito.

Ostatnio w moim życiu — poza [niektórymi] zobowiązaniami związanymi z tymi wielkimi, wielkimi niesamowitymi filmami, w których brałam udział — moja podróż jako człowieka i tworzenie sztuki dotyczy pojednania z żałobą. Z tego powodu zrobiłam [serial telewizyjny] From Scratch . Zawsze staram się interpretować, przez różne pryzmaty, co może oznaczać żałoba i jak może wpływać na życie ludzi, a także celebrować sposób, w jaki radzą sobie ze stratą.
Avatar postawił mnie i Sama Worthingtona w sytuacji, w której mogliśmy wyobrazić sobie niewyobrażalne, będąc Jakiem i Neytiri [którzy tracą syna w Avatar: Droga wody ]. Myślę, że nawet Jim [reżyser James Cameron] nie był gotowy, aby to zobaczyć, a wiedział, że to część ich podróży ze względu na sagę wokół tego świata, który tworzy, i zagrożenia wokół tego świata. To głębokie, niewyobrażalne poczucie straty było prawdopodobnie czymś, czego te postacie musiały doświadczyć. I jestem z niego dumny, że to zrobił. Ja zrobiłbym to inaczej [ śmiech ] , ponieważ jestem rodzicem. Ale to sprawia, że ten świat Avatara jest o wiele bardziej znaczący. Więc Fire and Ash to zdecydowanie kontynuacja, ale proces dla Sullysów, i jest po prostu tak piękny. Z pięcioodcinkowej sagi jest to dla nich dokładny środek. Wierzę, że Fire and Ash będzie największym punktem zwrotnym w tej podróży dla tych dwóch osób i tego świata.
Film został nazwany „rozdzierającym serce”. Czy możesz to potwierdzić lub zaprzeczyć?Tak. Ponieważ również podczas tworzenia trzeciej części straciliśmy [producenta Avatara ] Jona Landaua. Doświadczanie straty jest po prostu trudne. Teraz bardziej niż kiedykolwiek Avatar [stał się] o wiele bardziej znaczącym [serialem], historią dla nas wszystkich. Więc jesteśmy z tego bardzo dumni. Czuję, że za każdym razem, gdy rozmawiam o tym z Jimem — ponieważ Jim był tak wspaniałą osobą przez całą kampanię Emilii Pérez , bez względu na to, czy były to dobre, czy trudne chwile, zawsze do mnie dzwonił. Sigourney [Weaver, która gra Kiri w Avatarze ] robiła to samo, a Sam [Worthington] robił to samo. Dla mnie bycie częścią niesamowitej rodziny ludzi od moich 20-tych, myślę: O mój Boże, kocham ich i zrobię dla nich wszystko.
Nie mogę się doczekać Fire and Ash [i], żeby podzielić się tym ze światem, bo to mnie prawie zabiło. Nakręcenie tej sceny na końcu The Way of Water było bardzo trudne, ale kręcenie Neytiri i Jake'a zmuszających się do wstania i pójścia dalej, i bycia przy swoich ocalałych dzieciach, było najtrudniejszą rzeczą. Uczy cię wiele o tym, jak to musi być jako rodzic, jako opiekun. Jak pozostać razem i jak pozwolić miłości zwyciężyć raz jeszcze po doświadczeniu takiej straty? To najbardziej złożona rzecz. Rodzimy się i czuję, że największym wzrostem w życiu jest po prostu nauczenie się, jak umierać. Każdy żywy organizm spotyka swój koniec i czuję, że większość naszego życia musi być spędzona na akceptowaniu tego.
Wywiad został zredagowany i skrócony w celu zwiększenia przejrzystości.
elle