Ja, Ty, Oni – Evie Sage: Nie czuję zazdrości, patrząc, jak mój mąż uprawia seks z innymi kobietami. Uważam to za atrakcyjne!

Przez LEAF ARBUTHNOT
Opublikowano: | Zaktualizowano:
Książka „Ja, Ty, Oni” jest już dostępna w księgarni Mail Bookshop
Pewnego nudnego wtorkowego popołudnia w 2019 roku bizneswoman i pisarka Evie Sage pojawiła się w zwykłym centrum handlowym z niezwykłą misją: chciała spotkać się z kobietą, z którą umówiła się z mężem na trójkąt.
To był ich pierwszy raz, kiedy coś takiego zorganizowali, a stan umysłu Sage był zrozumiały, że był niespokojny. W Starbucksie odnaleźli kobietę, z którą korespondowali online, i zamienili kilka słów, unikając tematu tabu. „Zaczynamy?” – zapytała w końcu kobieta.
Zgodzili się i wszyscy trzej udali się do Travelodge przy autostradzie, gdzie z entuzjazmem zabrali się za omawianie sprawy.
W swoich poruszających i bezczelnie pikantnych wspomnieniach Sage (imię zmienione) wyjaśnia, co doprowadziło do romansu w Travelodge, i opowiada o późniejszych przygodach seksualnych.
Była, jak sama pisze, ambitną dziewczyną, która dorastała w ładnym domu z kochającą rodziną. Wkrótce jednak zapragnęła czegoś więcej – jako nastolatka napisała w swoim pamiętniku: „Nie akceptuj zwyczajnego życia”. I choć pławiła się w zainteresowaniu chłopców, jej pierwszą miłością była dziewczyna: buntownicza i „przystojna jak ulał” koleżanka z klasy.
Dziewczyny spędzały ze sobą cały czas, robiąc normalne rzeczy, które robią najlepsze przyjaciółki (chodzenie do klubów, picie, spotykanie się), a także robiąc coś nietypowego (całowanie się, kupowanie razem zabawek erotycznych, zasypianie w swoich ramionach).
Ich więź została jednak wystawiona na próbę, gdy poszli na różne uniwersytety, a Sage poznała mężczyznę, który miał zostać jej mężem. Po ślubie on i Sage przeprowadzili się do domu na wsi niedaleko jego rodziców na szkockiej wsi i przygotowywali się do sielskiego życia na wsi, pełnego domowego chleba i dzieci wychowywanych na łonie natury.
Ale dzieci nigdy się nie pojawiły i kiedy Sage przeszła od żalu z powodu niemożności zajścia w ciążę przez nią i jej męża do pogodzenia się z tym faktem, zaczęła budować nowe życie: uwolnione od odpowiedzialności i skupione na spełnianiu pragnień swoich i męża.
Trójka w łóżku: Evie i jej mąż otworzyli swoje małżeństwo po tym, jak przestali starać się o dzieci
Książka przeskakuje w czasie, a co nie dziwi, fragmenty rozgrywające się po seksualnym przebudzeniu Sage'a są o wiele bardziej wciągające niż te, które dzieją się przed nim.
Na londyńskiej imprezie erotycznej prowadzi kobietę do dużej klatki i uprawia z nią seks na oczach jej męża, jak i swojego (obaj mężczyźni dołączają do zabawy). Na innej imprezie Sage otrzymuje na srebrnej tacy białą pigułkę; przyjmuje ją i ostatecznie pozwala amazońskiej „olbrzymce” w długich lakierowanych butach wychłostać ją tak mocno, że jej umysł „staje się pusty”, ale uczucie jest „przepyszne, czyste”, pisze.
Na kolejnym spotkaniu, ona i jej mąż spotykają parę, która zaprasza ich na wakacje na Ibizie. Para zabiera ich łodzią do jaskini obmywanej lazurowymi falami. Tam Sage bardzo dobrze poznaje swojego gospodarza i upodobała sobie akustykę jaskini.
Książka porusza wiele pytań, które zadawałbyś sobie, gdyby twoja przyjaciółka powiedziała ci, że przyjęła poliamorię. Nie, Sage nie jest zazdrosna: czuje, że uwaga jej męża zazwyczaj częściowo skupia się na niej, nawet jeśli fizycznie jest z kimś innym; wręcz przeciwnie, staje się dla niej bardziej atrakcyjny, gdy widzi, jak przyciąga (i pomaga) innym kobietom.
Tak, czasami po prostu nie podobają jej się osoby, z którymi umówiła się na seks, i może to być niezręczne. Nie, jej rodzina nie wie (ma ochotę powiedzieć o tym swojemu życzliwemu ojcu, ale zdaje sobie sprawę, że nigdy tego nie zrobi).
I tak, istnieje rozdźwięk między normalnym „ja” Sage, a „ja”, którym jest podczas orgii.
Sage i jej mąż prowadzą firmę wynajmującą domki letniskowe i organizującą wesela, a spora część książki poświęcona jest opisom tego, jak rozkręcili firmę. Ich klienci nie mają pojęcia, co robią.
Po jednej z imprez w Londynie pierze bieliznę w zlewie i wiesza ją w domu, zamiast pozwolić jej wyschnąć na zewnątrz, gdzie mogliby ją zobaczyć goście domków. Nie chodzi o to, że nie jest z tego dumna, wyjaśnia; po prostu chce prywatności, „aby móc samotnie odkrywać tę nową przygodę”.
Wszystkie te przygody niosą ze sobą dziwne chwile niebezpieczeństwa. Podczas pewnego dość obrzydliwego spotkania w prywatnym domu, Sage czuje odrazę do mężczyzny w jacuzzi, który próbuje ją zaatakować na oczach sąsiadów. (Potem szuka męża – i znajduje go pod stertą trzech kobiet. „Tylko sprawdzam, czy jeszcze żyje” – szczebiocze do nich).
Uwolnienie: otwarcie małżeństwa uwolniło Sage od odpowiedzialności bycia „jedyną strażniczką” przyjemności męża
Podczas spotkania w hotelu z inną parą, mężczyzna wkłada jej penisa bez pytania i bez prezerwatywy. To ją potrząsa i idzie do łazienki. „W lustrze widzę dziwkę, z zamglonymi, rozmazanymi oczami i w wyzywającej bieliźnie” – pisze.
Pomijając te chwile, Sage twierdzi, że jej nowe życie uwolniło ją na wiele sposobów: od odpowiedzialności bycia „jedyną opiekunką” przyjemności męża, od konwencjonalnego stylu życia, którego obawiała się w dzieciństwie, i od poczucia niepewności. Nic tak nie dodaje „wewnętrznej pewności siebie”, jak przemierzanie zatłoczonego pokoju w bieliźnie.
I, pisze, ona i jej mąż wciąż są w sobie bardzo zakochani. Wie jednak, że te seksualne igraszki nie będą trwać wiecznie. Pewnego dnia, pisze, kiedy ona i jej mąż będą „starzy i zmęczeni” i będą siedzieć w bujanych fotelach na werandzie, zwrócą się do siebie i powiedzą: „Pamiętasz, kiedy…”
Daily Mail