Kancelaria | Szczyt Inwestycyjny: Szczyt Zła

Samo ogłoszenie brzmiało jak „najlepsze ze złych”. Kanclerz CDU/CSU, Friedrich Merz, miał spotkać się w Kancelarii na tzw. „szczycie inwestycyjnym” z przedstawicielami Siemensa, Deutsche Bank, Axel Springer i około 60 innych firm, głównie dużych spółek notowanych na indeksie DAX. Pierwsze dwie firmy zainicjowały całe przedsięwzięcie inicjatywą „Made for Germany”. Inicjatywa dotyczy wzrostu, nastrojów i klimatu inwestycyjnego – krótko mówiąc, PR-u dla przemysłu i kanclerza. Na tym szczycie nie podjęto prawie żadnych decyzji o nowych inwestycjach; zamiast tego te, które firmy już zaplanowały jako ekonomicznie opłacalne, zostały ogłoszone z wielką pompą. W końcu z dobrej woli szefowie korporacji nie angażują się w inwestycje. Mniejsze firmy ani związki zawodowe nie były reprezentowane na szczycie.

Takie wydarzenia PR-owe mogłyby być również znakomicie wykorzystane przez przedstawicieli pracowników. Na przykład przewodniczący związku zawodowego IG Bergbau, Chemie und Energie (Związek Zawodowy Górnictwa, Chemii i Energii), Michael Vassiliadis, mógłby apelować o inwestycje zgodne z transformacją ekologiczną , tworząc w ten sposób zrównoważone miejsca pracy. Albo o większy udział we współdecydowaniu o decyzjach strategicznych, co najwyraźniej nie miało miejsca w tym przypadku. Vassiliadis sprzeciwia się temu, domagając się – nie po raz pierwszy – „większego patriotyzmu lokalizacyjnego”, schlebiając w ten sposób dużym korporacjom i prawicy. Reprezentacji pracowników nie widać.