Andrés Paredes w Muzeum Sívori: mityczne istoty, kosmos i czerwona ziemia

W pierwszej sali Museo Sívori , gdzie rozpoczyna się poruszająca wystawa Andrésa Paredesa , Garść Ziemi , tekst kuratorski Sandry Juárez pyta: „Ile ziemi mieści się w pięści? W jaki sposób dusza przenika miejsce, w którym się urodziliśmy? ”. Gdy tylko zacznie się spacerować między instalacjami, gdzie pulsuje życie drzew i groza krainy Misiones , wie się, że terytorium, które eksploruje znana artystka, to kultura Guarani, której światopogląd w dziele jest olśniewającym darem.
W Muzeum Sívori można oglądać „Garść ziemi” Andrésa Paredesa. Zdjęcie: Emmanuel Fernández.
Artysta, który niedawno odniósł sukces w ramach arteBA z Cott Gallery oraz podczas tournée federalnego po innych prowincjach, obecnie sięga po sztukę figuralną, aby tworzyć mityczne istoty będące cudem wyobraźni.
Kultura Guarani to coś więcej niż tylko korzenie pozostawione w Apóstoles, Misiones, gdzie urodził się Andrés. Jest to jedna z 30 wiosek jezuickich założonych przez Towarzystwo Jezusowe na początku XVII wieku . Mówiąc o guaranijskim sposobie postrzegania świata, trzeba przemierzyć terytorium bez granic: od południowej Brazylii, przez sąsiedni Paragwaj, po północno-wschodnią Argentynę, w prowincjach Misiones i Corrientes.
Andrés Paredes nie tylko wnosi swoje artystyczne i geograficzne terytorium do Muzeum Sívori. Otwiera duszę na wszystko, co go nurtuje , skłaniając go do powiedzenia, w odpowiedzi na pytanie Clarína : „Tego, co naturalne, nie da się zrozumieć bez tego, co nadprzyrodzone”. I w tym dwutorowym zrywie otwiera bardzo osobisty sposób patrzenia na świat: bierze to, co chce przekształcić, z kultury Guaraní, ze śladów kultury jezuickiej, z ziemi i firmamentu, którego mapę gwiazd narysował, a następnie przywraca to do 20-metrowej instalacji w kolorze ziemi, gdzie latają jego mityczne istoty.
To artysta, który wiele eksploruje , to prawda. Ale wyobraża sobie również, opierając się na tym, co czuje i intuicji . Jak zauważa Silvina Amighini, kuratorka muzeum, w tekście wystawy, prace Andrésa są „organiczne, wrażliwe i pradawne” i przywołują inny czas: czas Ziemi i gwiazd. Przybliża nam on światopogląd Guarani, który nie oddziela tego, co widzialne, od tego, co niewidzialne.
Nikt nie jest lepszy od Andrésa Paredesa, który mógłby nam zdradzić sekrety czerwonej ziemi, którą trzyma w garści.
W Muzeum Sívori można oglądać „Garść ziemi” Andrésa Paredesa. Zdjęcie: Emmanuel Fernández.
„Po raz pierwszy w mojej twórczości pojawia się figuracja. Wystawę otwiera praca „Gwiazdy myślą, że jesteśmy ulotne”, a niebo, które unosi się nad Buenos Aires we wrześniu, jest reprezentowane. Wszystkie gwiazdy wyłaniają się z mojego zdjęcia nieba. To, co widzicie, jest jak pierwsze prawo Kybalionu: niebo i ziemia, »jak na górze, tak na dole«” – wyjaśnia, pokazując nam swoją pierwszą instalację figuralną, 20-metrowe płótno wykonane z ziemi i akrylu, przedstawiające małe białe stworzenia. Jego osobista duchowość zaczyna wyrażać się poprzez przekonania, idee, wiedzę i marzenia, które uchwycił w tworzeniu swoich mitycznych istot, takich jak uskrzydlony tapir, który jest obrazem wystawy.
„ Postacie mówią o czymś nadprzyrodzonym. Pracuję z naturą, ale podoba mi się pomysł nawiązania do kosmogonii Guarani. Dla Guarani, gdy człowiek umiera, jego dusza wędruje do kwiatów, a kolibry mają za zadanie zabrać duszę z kwiatów i zanieść ją do wszechświata. Dlatego wszystko zaczyna się od sytuacji, w której człowiek nie wie, gdzie się znajduje. Każda religia ma inną transcendencję i odnosi się do uniwersalności i czasu . Chcemy dożyć 80 lat, a gwiazdy żyją 500 milionów lat. I wierzymy, że są ulotne. Ta praca mówi o wymiarze czasu inspirowanym światopoglądem Guarani” – mówi nam z entuzjazmem Andrés.
W Muzeum Sívori można oglądać „Garść ziemi” Andrésa Paredesa. Zdjęcie: Emmanuel Fernández.
– Czy te dzieła mówią nam o naturze, a także o przemianie?
– Tak, moja praca opiera się na transformacji. W tym dziele pracowałem z gliną i akrylem. To różne nadprzyrodzone postacie, które wymyśliłem w oparciu o pewne motywy z mojego terytorium. Na przykład Guarani wierzą, że Droga Mleczna to ścieżka tapira; to zwierzę, które dla nich jest bogiem, który wyrusza każdej nocy w poszukiwaniu pożywienia i wody i wyznacza tę samą ścieżkę. Ślady stóp tapira na liściach odbijają światło księżyca, a oni, patrząc na niebo, zamiast nazywać je Drogą Mleczną, nazywają je mboreví rapé, co oznacza „ścieżka tapira”. Tak właśnie powstaje ta postać: tapir ze skrzydłami, który może latać nad Drogą Mleczną. Inne istoty to na przykład tukan, który łączy się z yarará; syrena Guarani połączona z węgorzem; lub uskrzydlony ostronos z jednorożcem, który nie istnieje, ale jest jak mędrzec.
–Ile czasu zajęło Ci stworzenie tej instalacji?
– Długo pracowałem nad tą wystawą. Pracowałem nad nią przez około cztery miesiące. Pozostałe rzeźby w tej sali (wiszące jak terakotowe drzewa z różnych materiałów) są wypełnione lawendą, yerba mate i wszystkie zawierają nasiona z rodzimych drzew, co oznacza, że kiełkuje tu ukryte życie. Jeśli wrzucisz tę bombę nasienną do ziemi, wyrośnie rodzime drzewo z Misiones. A storczyki, które przysłano mi z Misiones, uschną, ale roślina będzie żyła. A w przyszłym roku zakwitnie ponownie. Jest 42 storczyki; niektóre przetrwają długo, inne będą stopniowo opadać, ponieważ są częścią krajobrazu wystawy.
W Muzeum Sívori można oglądać „Garść ziemi” Andrésa Paredesa. Zdjęcie: Emmanuel Fernández.
– O czym marzyłeś w związku z tą wystawą, kiedy zaczynałeś ją przygotowywać?
– Chciałem pokazać coś, nad czym pracowałem od jakiegoś czasu, na wystawie, która rozpoczęła się w 2020 roku w Corrientes. To moja czerwona ziemia, moje terytorium, które wykracza poza określony region, ponieważ czerwona ziemia znajduje się w Brazylii, Paragwaju oraz Misiones i Corrientes w Argentynie; i to obszar 30 wiosek jezuickich i kultury Guaraní. Mówienie o mojej czerwonej ziemi wykracza poza moją prowincję, która dała mi duże wsparcie dla tej wystawy. Przynosząc moje terytorium tutaj, mówię również o moich ramach teoretycznych, mojej czerwonej ziemi, z różnych miejsc, również zainspirowanej tym wierszem Heriba Campos Cervery, który mówi trochę o tym, co zabiera się ze sobą, opuszczając swoją ziemię. W tej garstce ziemi jest wiele. I są ludzie, którzy nie mogą powrócić i którzy zachowują tylko wspomnienie szczęścia z miejsca pochodzenia. Mogę wrócić, ale w tej czerwonej ziemi są najlepsze lata mojego życia, szczęście mojego dzieciństwa, życie na łonie natury – gdybym miał to sklasyfikować, dla mnie oznaczałoby to rozmowę o sztuce i terytorium.
– Czy człowiek staje się trochę obcy we własnym kraju, gdy oddala się od swoich korzeni?
– Tak, dla mnie, jeśli nie pielęgnujesz swoich korzeni, nie ma mowy o rozwoju. To umysł w niebie, stopy na ziemi i tak podlewasz swoje korzenie.
W Muzeum Sívori można oglądać „Garść ziemi” Andrésa Paredesa. Zdjęcie: Emmanuel Fernández.
– Jakie pytania zadaje sobie Pan w związku z tą wystawą?
– Zadaję kilka pytań, zasadniczo w trzech instalacjach. W tej o cyklu życia i czasu; w sali jaskini; i barokowych vanitas w trzeciej sali. To różne pytania, ale piękno musi być obecne we wszystkich moich pracach. Od ażurowego papieru, którego wykonanie zajęło cztery lata, po prace mówiące o przemijaniu życia, co jest tematem bardziej delikatnym. Te kiełki, które są korzeniami (w pierwszej sali), były tkane jeden po drugim, z koszyków wykonanych z winorośli zaczerpniętych z dżungli; wszystkie małe woreczki były szyte, wypchane, farbowane i wymagały mnóstwa pracy, i zostały tu zmontowane, z dominującym kolorem ziemi. W tych instalacjach jest ukryty impuls do kiełkowania. I zamykam tę salę tym ręcznie wycinanym papierem, który był na wystawie, którą zrobiłem w Salcie. Było tam około czternastu sal, to szaleństwo. Ta praca mówi o rzekach Ameryki, o naszej własnej drodze i o wszystkim, co jest ze sobą powiązane.
– Przejdźmy do drugiego pomieszczenia i tych jaskiń z cudownymi kryształami, które wyglądają jak kwarc.
– Wynalazłem te kryształy za pomocą roztworu boraksu i szoku termicznego. To kryształy syntetyczne, a nie oryginalny kwarc. Ta instalacja nosi tytuł „Wibrująca Materia”. Kryształy te powstają w procesie niemal alchemicznym. To alchemiczna transformacja, a przede wszystkim pytanie, które sobie zadaję w tej części wystawy, brzmi: jak kamienie czują się jako wibrująca materia. To najbardziej duchowa część wystawy, w której pytamy siebie: co może czuć ten kamień? A także, by każdy z nas zadał sobie pytanie, gdzie znajdujemy swoją duchowość. Wchodzisz do jaskini i wychodzisz na nowo zdefiniowany, w miejscu, gdzie natura jest całkowicie sztuczna. I to sprawia, że zastanawiasz się, w którym momencie zacząłeś wierzyć w coś, w co nie wierzyli nawet twoi rodzice, i zacząłeś kształtować swoją własną duchowość.
– Czy znajdujesz odpowiedzi w transformacji materiałów, z którymi pracujesz?
– Myślę, że to również porusza kwestię tego, co nadprzyrodzone, naturalne i sztuczne. W tej części inspiruję się amerykańską filozofką ekologii, Jane Bennett, znaną z prac nad wibrującą materią, która twierdzi, że nic nie jest bezwładne. Jeśli chcę pokazać, jak czują się kamienie, nie mogę wydobyć kwarcu z natury. Wziąłem na siebie zadanie stworzenia każdego elementu, aby odpowiedzieć na to pytanie. Jako artysta muszę zadawać sobie pytania, a odpowiedzi przyjdą od ludzi, gdy zobaczą te jaskinie.
– Jak nazywa się przejście między barokowym vanitas zamykającym wystawę a jaskiniami?
– W tej przestrzeni znajdują się prace, które stworzyłem lewą ręką. W Hiszpanii byłem zachwycony malarstwem Tàpiesa i poczułem, że jest w tym coś do odkrycia. Miałem podejście. Lubię go cytować, ponieważ jestem bardzo intuicyjny w pracy. Dla mnie to jak nieformalizm Misiones. Używam cementu i gliny, ale pojawiają się też inne moje elementy. Podczas pandemii chciałem mieć narzędzie, które pozwoliłoby mi stracić kontrolę i które umożliwiłoby mi pracę lewą ręką. Najłatwiej było wykonać inny gest i pozwolić, by to, co wyszło, wyszło. W tej sekcji znajdują się prace, które stworzyłem podczas rezydencji w Atacamie w Chile; w Brazylii i Paragwaju; a najnowsze pochodzą z Oberá w Misiones. To były bardzo różne miejsca.
–A zakończenie twojej wystawy powraca na twoje terytorium.
– Tak, wracam do mojej czerwonej ojczyzny z tym barokowym vanitas (przyp. red.: nazwa pochodzi od religijnego wyrażenia „marność nad marnościami, wszystko marność”; to gatunek malarski, który odzwierciedla ulotność życia i daremność ziemskich przyjemności). Barok jest mi bardzo bliski. Urodziłem się w Apóstoles, jednej z 30 wiosek jezuickich. Pozwolę sobie powiedzieć, że barok jest mi bardzo bliski. Dom moich rodziców jest zbudowany z kamieni pochodzących z osady jezuickiej z XVII wieku. Oto dzieło, które nawiązuje do synkretyzmu guaranicko-jezuickiego, inspirowanego Świętą Śmiercią, bardzo popularnego w Corrientes. I tu wracam do tematu.
W Muzeum Sívori można oglądać „Garść ziemi” Andrésa Paredesa. Zdjęcie: Emmanuel Fernández.
– W którym doświadczeniu artystycznym czujesz się najbardziej komfortowo?
Bardzo podoba mi się ta instalacja, ponieważ po zakończeniu wystawy wszystko zostaje uniesione w górę i zarejestrowane w pamięci widza, na fotografii, ale przestaje istnieć fizycznie. Myślę, że stworzenie takiego estetycznego doświadczenia u ludzi może odmienić ich życie, zwłaszcza u dzieci. Ukazuje piękno i pełnię, ale jest też bardzo wciągające. Ta część wystawy mówi o przemijaniu życia i delikatnym temacie, jakim jest śmierć, na którą w naszej kulturze nie jesteśmy przygotowani. Ale tutaj mówi o zjednoczeniu się z Wszechświatem, gdy nadchodzi śmierć. To zamyka cykl, który rozpoczął się w pierwszej sali. Suszone motyle pochodzą z farmy motyli w Misiones, gdzie znajdują się już gatunki chronione. Wypożyczyli mi je, ale muszę je zabrać z Misiones za zgodą. Te czerwone kopce ziemne zostały również uratowane z przestrzeni publicznej w moim mieście. Tutaj umieściłem swoje epitafium z okazji zdobycia pierwszej nagrody w projekcie Maurizio Cattelana na groby podczas Art Basel Cities. Mój epitafium brzmiało: „Tylko przejeżdżałem”, co jest również całkowicie zrozumiałe dla odwiedzającego, który przychodzi i je czyta. Wszyscy jesteśmy tylko przejeżdżającymi i jesteśmy skończeni.
Obraz „A Handgar of Earth” autorstwa Andrésa Paredesa można oglądać w Museo Sívori (Av. Infanta Isabel 555, Parque Tres de Febrero) w poniedziałki, środy, czwartki i piątki w godzinach od 11:00 do 19:00, a w weekendy i święta w godzinach od 11:00 do 20:00. We wtorki nieczynne.
Clarin