Emmanuel Macron chce, by Paryż poszedł w ślady Berlina. Chodzi o "french touch"

Bagietki - wpisane na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO – zdaniem prezydenta Francji to za mało. Emmanuel Macron uważa, że ta lista powinna zostać wzbogacona o tzw. „french touch”, czyli francuską odmianę muzyki house. Paryż tym samym chce iść w ślady Berlina, którego scena techno w ubiegłym roku doczekała się tego kulturowego wyróżnienia.
Emmanuel Macron chce, aby francuska muzyka house została wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO. Przytaczając jako przykład berlińską kulturę techno, prezydent Francji stwierdził, że francuska muzyka house jest równie wpływowa i zasługuje na uznanie UNESCO.
- My też to zrobimy. Jesteśmy wynalazcami electro. Mamy ten "french touch" - powiedział Macron w audycji "Happy Hour" stacji muzycznej FG.
Jak czytamy na stronie ambasady francuskiej, "french touch" - termin wymyślony przez brytyjskich dziennikarzy - opisuje francuską odmianę muzyki house. Przykładem może być chociażby formacja Daft Punk, kwartet Phoenix z Wersalu. Wśród innych przedstawicieli "french touch" wymieniani są także: Air, Justice, Alan Braxe, Alex Gopher, Etienne de Crecy, Kavinsky czy Bob Sinclar.
Jak opisuje "The Telegraph", sam Macron jest raczej fanem muzyki klasycznej, nieco bardziej współczesne brzmienia preferuje za to jego małżonka, Brigitte.
O muzycznych upodobaniach francuskiej pary prezydenckiej w wywiadzie dla "Le Parisien" opowiedział Kavinsky, który w 2018 roku przyjął zaproszenie pierwszej damy, aby wystąpić w Pałacu Elizejskim podczas Dnia Muzyki.
- Ta cudowna kobieta zna wszystkie moje piosenki i słucha mnie za każdym razem, gdy leci samolotem. Emmanuel Macron słucha muzyki klasycznej, Schuberta, Wagnera - powiedział artysta w wywiadzie z 2022 roku.
well.pl